Renata, Urszula, Bożena, Irena, Wioletta i Bożena – to sześć bohaterskich pracownic Domu Pomocy Społecznej w Bobrku, który na co dzień opiekuje się osobami z niepełnosprawnością intelektualną.
Pozostały z mieszkańcami DPS w Bobrku
Podczas odbywania kwarantanny mogły pozostać w swoich. Zamiast tego od ubiegłego tygodnia postanowiły wrócić do pracy i przez kolejne doby opiekować się niepełnosprawnymi mieszkańcami oddziału, na którym stwierdzono COVID-19.
- Część z tych pań nadal pozostaje na oddziale, część zostało zastąpionych przez inne pracownice. Można powiedzieć, że jest to cały bohaterski oddział
- mówi Mariusz Sajak, dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Bobrku.
Jak dodaje, swoją heroiczną postawą panie zapisały się złotymi zgłoskami w długoletniej historii tej placówki. Przypomina, że w kronikach tego DPS można przeczytać, że w holu głównym nad wejściem widniały niegdyś słowa Johanna Wolfganga Goethego – “Chylę czoła przed wielkim rozumem, przed wielkim sercem gnę kolana”.
- Te słowa przychodzą na myśl widząc bezgraniczne poświęcenie pań w służbie na rzecz osób wymagających opieki i wsparcia, zwłaszcza w tych trudnych chwilach - dodaje dyrektor Sajak, wyrażając w imieniu własnym i całej społeczności Domu Pomocy Społecznej w Bobrku ogromny podziw i składając serdeczne podziękowania.
Możliwość świadczenia pracy w trakcie odbywania kwarantanny za zgodą zainteresowanych pracowników dopuszcza tzw. ustawa covidowa.
Duże ognisko w DPS
Dwa tygodnie temu obecność koronawirusa stwierdzono u jednej z pracownic. Wówczas zastosowane procedury pozwoliły w zarodku zdusić wirusa.
Teraz nowe ognisko wybuchło jednak z dużą siłą. - Są prowadzone na bieżąco badania. Personelowi mierzona jest temperatura przed rozpoczęciem dnia pracy. Wszystko wskazuje, że do zakażenia doszło od osoby, która przechodziła chorobę bezobjawowo - uważa dyrektor Sajak.
Obecnie w placówce zakażenie koronawirusuem stwierdzono u 23 mieszkańców i 4 pracowników personelu jednego z oddziałów. Cały oddział liczy 48 mieszkańców. Część, która nie została zakażona została wyizolowana.
- Miała w brzuchu 30 kg guza! Wycięli go w szpitalu w Oświęcimiu
- Te kociaki czekają w schronisku w Oświęcimiu na nowy dom
- Niedziela na Pustyni Błędowskiej. To miejsce przyciąga!
- Dziki grasują w centrum Chrzanowa. Buchtują między blokami [ZDJĘCIA]
- Bartłomiej Bertolin trzy miesiące po amputacji nogi ruszył w góry. W protezie
FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek
