
8. Wychowawcy, opiekunowie i nauczyciele w prywatnych żłobkach, przedszkolach i szkołach. Lockdown oświaty przedłuży się zapewne do nowego roku. O ile można zdalnie nauczać starsze dzieci i młodzież, o tyle opieka nad maluchami wymaga bezpośredniego kontaktu, który jest sześciu tygodni zakazany i nie wiadomo, kiedy będzie znowu możliwy. Wprawdzie ruszyła akcja wsparcia dla prywatnych żłobków i przedszkoli, ale pozwoliło to uniknąć cięcia zatrudnienia – na pierwszy ogień poszły osoby nie mające umów o pracę na czas nieokreślony.

7. Sprzedawcy w sklepach odzieżowych, obuwniczych i innych (poza spożywczymi i chemicznymi). Galerie handlowe, w których ulokowana jest większość tego typu sklepów, nie działają od kilku tygodni, co oznacza brak przychodów. Firmy bez klientów muszą się pozbywać pracowników – na pierwszy ogień poszli studenci, emeryci i inni zatrudnieni na umowy zlecenia oraz ci, którym kończyły się umowy o pracę. Pod koniec kwietnia ruszyły zwolnienia pracowników o najmniejszym stażu, jeśli blokada branży przeciągnie się do czerwca, będą kolejne wypowiedzenia umów o pracę. Największe sieci obuwnicze i odzieżowe rozwijają sprzedaż przez internet – ratują w ten sposób częściowo przychody firm, ale nie miejsca pracy w tradycyjnych sklepach, które stają się zbędne. Sprzedawcy są jednak w o tyle dobrej sytuacji, że sieci spożywcze wciąż ich poszukują, oferując coraz lepsze warunki.

6. Pracownicy salonów fryzjerskich i kosmetycznych, zakładów krawieckich, obuwniczych i kuśnierskich oraz innych firm usługowych, w których niezbędny jest bezpośredni kontakt z klientem (np. optycznych). Firmy te zostały ponad miesiąc temu bez przychodów. Rząd zapowiada wprawdzie stopniowe znoszenie ograniczeń, ale fryzjerzy itp. mają być dopuszczeni do pracy jako ostatni lub przedostatni. Szefowie najlepszych zakładów w Krakowie chcą za wszelką cenę utrzymać fachowców, ale przyznają, że pieniędzy na to wystarczy im zaledwie do czerwca. Już maju ruszą za to zwolnienia pozostałego personelu (pomocniczego, czyli np. pracowników recepcji).

5. Pracownicy klubów fitness, siłowni, kręgielni itp. – ta branża nie działa z powodu rządowych zakazów, co nie znaczy, że wróci do dawnej kondycji i poziomów zatrudnienia, kiedy te zakazy zostaną zniesione. Chodzi przy tym nie tylko o obawy potencjalnych klientów – ale i finanse. Wiele firm, które fundowały swoim pracownikom pakiety sportowe, znalazło się dziś w dramatycznej sytuacji. W dobie powszechnie ścinanych wynagrodzeń maleją też nadwyżki i możliwości finansowe tych, którzy płacili za wstęp do takich przybytków sami. Efektem będzie znaczne ograniczenie działalności – i poziomu zatrudnienia.