
4. Fizjoterapeuci, masażyści, rehabilitanci i przedstawiciele innych profesji medycznych wymagających bezpośredniego kontaktu z klientem; tu mamy do czynienia z gigantycznym paradoksem, bo potencjalny popyt na tego typu zabiegi jest w Polsce przeogromny. Obecnie zabijają go jednak rządowe ograniczenia oraz ludzkie obawy. Te ostatnie mogą z nami zostać na dłużej, co sprawi, że rynek – tworzony w ogromnej większości przez mikrofirmy i samozatrudnionych – długo się nie podniesie i wielu fachowców pozostanie bez pracy.
nz
fot. lukasz kaczanowski / polska press

3. Pracownicy kin, prywatnych teatrów i biur artystycznych organizujących koncerty i spektakle oraz współpracujący z nimi artyści utrzymujący się ze spektakli i koncertów; cała branża leży bez przychodów od połowy marca i może się nie podnieść do jesieni, a to oznacza znaczne redukcje zatrudnienia; wiele z nich już się odbyło, zwłaszcza że w tym segmencie rynku wiele osób działa na zasadzie samozatrudnienia i/lub na umowach cywilnoprawnych. Większość takich umów rozwiązano w oczekiwaniu na lepsze czasy.

2. Przewodnicy, piloci, organizatorzy wycieczek oraz inni pracownicy branży turystycznej. Ich firmy nie mają przychodów już blisko dwa miesiące. Turystyka nie ruszy co najmniej do końca maja, przy czym o rychłym powrocie do turystyki międzynarodowej, która stała się podstawą utrzymania większości branży przedsiębiorstw tej w Krakowie, w ogóle nie ma mowy. Minister zdrowia Łukasz Szumowski przewiduje, że taki powrót nastąpi najwcześniej za dwa lata. Z drugiej strony wicepremier Jadwiga Emilewicz pracuje nad planem ratowania branży turystycznej. Tak czy siak istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że branża jeszcze długo (a może nigdy) nie wróci do wcześniejszego modelu biznesowego i ścieżki rozwoju, nie tylko z powodu ograniczeń, ale i strachu potencjalnych klientów. Poza tym przez jakiś czas ograniczy się do obsługi ruchu krajowego i lokalnego, który nie wymaga aż tak szerokiej obsady i jest mniej dochodowy, co może się wiązać z dużymi redukcjami pracowników. Już w pierwszej fazie kryzysu zajęcie stracili niemal wszyscy samozatrudnieni oraz pracujący dla biur podróży na zleceniach..

1. Pracownicy firm eventowych, organizujących targi, konferencje, zwłaszcza o zasięgu międzynarodowym. Ten biznes zamarł w połowie marca i szanse na jego rychłe odbudowanie gasną z każdym dniem. Najwięksi optymiści mówią o jesieni tego roku, realiści – o wiośnie 2021. Żadna firma nie wytrzyma tak długiego stanu zawieszenia bez przychodów – i musi zwolnić ludzi. Już w pierwszej fazie kryzysu zajęcie stracili niemal wszyscy zatrudnieni na umowach cywilnoprawnych.