FLESZ - Jak bronić się przed koronawirusem? To musisz wiedzieć

Szpital w Wadowicach ma poważne braki w sprzęcie. Dostawcy odmawiają realizowania umów, brakuje też personelu. Wiele pielęgniarek i lekarzy jest na zwolnieniach L4 lub opiekuje się w domach dziećmi.
- Ze względu na dynamikę rozprzestrzeniania się koronawirusa za chwilę może zabraknąć dla zachowania ciągłości pracy i bezpieczeństwa na oddziale: masek chirurgicznych, fartuchów barierowych, masek z filtrem - przyznaje dyrekcja.
Problemy ma też pogotowie, które np. nie miało gdzie prać kombinezonów ratowników, a nowych kupić się już nie da. Zdesperowani pracownicy służby zdrowia proszą wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc: datki i wsparcie.

Z dramatycznym apelem zamieszczonym w serwisie Youtube wystąpili w weekend pracownicy pogotowia. W pogotowiu ratunkowym w Wadowicach pracuje 75 ratowników i 15 kierowców. Do tej pory swoje służbowe ubrania oddawali do pralni, ale nie dało się tego robić systematycznie, po każdym dyżurze, bo pralnie nie nadążają z pracą.
- Nie wiemy kto z naszych pacjentów jest zarażony koronawirusem, a nie możemy ryzykować pracy w niewyczyszczonych ubraniach - tłumaczyli ratownicy.
Teraz będą je sami sobie prali, bo gmina kupiła dla ratowników pralkę i suszarkę do ubrań. Takich potrzeb jest jednak znacznie więcej.
- Dziękujemy wszystkim, którzy nas wspierają, poprzez przekazanie sprzętu jednorazowego, poprzez łożenie środków finansowych, za które ten sprzęt zostanie zakupiony, w szczególności kibicom Beskidu Andrychów, którzy zorganizowali zbiórkę na te cel - mówi na nagraniu umieszczonym w internecie, Maciej Kobielus, kierownik wadowickiego pogotowia.
Koronawirus: aktualizowany raport
Przypomniał też mieszkańcom powiatu wadowickiego, żeby nie ukrywali faktu pobytu w strefach, gdzie występował koronawirus, a także kontaktu z osobami zarażonymi lub kontaktu z przebywającymi na kwarantannie w związku z podejrzeniem COVID-19. Może to mieć poważne konsekwencje także dla ratowników medycznych i lekarzy.
- Udzielający pomocy ratownicy zgodnie z procedurami zostaną wyłączeni z dyżuru, w celu przebadania lub objęcia ich 14-dniową kwarantanną. W rezultacie z powodu braków w obsłudze, stacje pogotowia mogą zostać nawet zawieszone na jakiś czas w wyjazdach do osób potrzebujących pomocy - podkreśla szef pogotowia.

W poniedziałek, 23 marca, dołączyła do apelu ratowników, pisząc list otwarty, także Barbara Bulanowska, dyrektorka szpitala powiatowego im. Jana Pawła II w Wadowicach.
W związku z aktualną sytuacją epidemii koronawirusa oraz zwiększonym zapotrzebowaniem na specjalistyczny sprzęt do dezynfekcji pomieszczeń i zespołów ratownictwa medycznego oraz środki ochrony indywidualnej dla personelu medycznego, proszę wszystkich ludzi dobrej woli o wsparcie finansowe
- zaapelowała.
Podała też numer konta, na który można wpłacać pieniądze.

- To apel bez precedensu w historii naszego szpitala, ale nie mamy wyjścia, politycy nam nie pomogą, a samorządy już nie mają z czego dokładać - przyznaje anonimowo jeden z pracujących tu lekarzy.
Szpital stara się też zdobyć sprzęt na własną rękę. - Podejmujemy rozmowy w celu rozpoczęcia zlecenia szycia fartuchów oraz maseczek na rzecz jednostki przez lokalne firmy - przyznaje Barbara Bulanowska.
***
Zlikwidowany oddział zakaźny
Szpital powiatowy im. Jana Pawła II w Wadowicach nie jest przewidziany do leczenia pacjentów z koronawirusem. Oddział zakaźny, który mieścił się tu kiedyś w starym, wyłączonym już z użytku pawilonie został kilka lat temu zlikwidowany.
Ile jest respiratorów?
Wadowicki szpital posiada 32 respiratory, w tym 14 stacjonarnych i 18 transportowych (w tym 6 znajduje się w karetkach).
Ilu można przyjąć pacjentów?
Przy 100 procentowym obłożeniu, czego nie rekomenduje Światowa Organizacja Zdrowia (optymalne jest około 80-85%) jednocześnie może przebywać w Szpitalu 244 osób w tym np.: 26 na oddziale dziecięcym. Po sześć na SOR oraz na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii.
- Niecodzienne widoki Zatora, Energylandii i Zatorlandu
- Zamawiaj do domu. Lista restauracji, które dowożą dania w Chrzanowie
- Życie w cieniu koronawirusa. Jak sobie radzimy na co dzień?
- Dworzec PKP w Oświęcimiu ma długą i ciekawą historię
- Te restauracje przeszły rewolucję Magdy Gessler [ZDJĘCIA]
- Wysiedlili tętniącą życiem wieś, żeby zrobić tu jezioro