Nasza Loteria

Kozie sery z Banicy kradną serce każdemu, kto ich posmakuje

Lech Klimek
Lech Klimek
Kozie mleko i to, co jest z niego produkowane, coraz częściej gości na naszych stołach. W Banicy, tej w gminie Sękowa, jest agroturystyczne gospodarstwo Przystanek Banica, a w nim stado kóz.

FLESZ - Kto dostanie bon turystyczny?

Opiekuje się nimi Jędrzej Jakubowski. Nie tylko dogląda swoich podopiecznych, ale też z ich mleka robi sery. - Jako absolwent pedagogiki miałem na początku pomysł właśnie pedagogiczny - opowiada. - Pojawił się z obserwacji dzieci naszych gości. Z rozmów z nimi. To najczęściej wielkomiejskie dzieciaki i ich wiedza choćby o pochodzeniu mleka jest zadziwiająca. No, oczywiście wiedzą, skąd pochodzi: z kartonu i sklepowej półki. Ja chciałem im pokazać prawdę - dodaje z uśmiechem.

Pomysł początkowo był bardzo ambitny, bo w gospodarstwie miały zagościć zwierzęta z naszej szerokości geograficznej. Najzwyczajniej w świecie miało to być mini zoo.

- Chciałem mieć tu kozę, owcę, osła, muflona, krowę, świnkę - opowiada. - Zaczęło się od kozy, a z każdą kolejną sztuką coraz bardziej rezygnowałem z pomysłu gromadzenia innych gatunków. Koziarnia wciągnęła mnie na całego. Kozy nie dość, że w całości skradły moje serce, to jeszcze skradły serca naszych gości - podkreśla Jędrzej.

Dodatkowo okazało się, że jest wśród gości gospodarstwa zapotrzebowanie na mleko czy sery produkowane z niego.

W tej chwili Jędrzej ma pod swoją opieką około 50 kóz, łącznie z tymi najmłodszymi, pochodzącymi z tegorocznego miotu. - Mam tu taką kozią zbieraninę, w większości mieszańce - mówi z uśmiechem. - Choć oczywiście są tu też arystokratki. Choćby dwie dumne karpatki, są anglonubijki czy alpejki. Ale to tylko urozmaicenie stada - podkreśla Jędrzej Jakubowski.

Z mleka kóz powstają głównie sery. Wszystkie w małej, domowej serowarni. To nie jest wielka przemysłowa produkcja, nawet nie manufaktura. Tak naprawdę najbardziej przypomina to metody, jakie widywali ci z nas, którzy mieli szczęście mieć dziadków na wsi. Sera nie jest dużo, ale jego smak po prostu powala; jest dokładne jak ten, który lata temu smakowaliśmy podany z rąk babci.

- Sery to podstawa, choć ja eksperymentuję też choćby z jogurtami - opowiada Jędrzej Jakubowski. - To oczywiście zawsze zależy od roku, od ilości mleka. W tym nie jest go jakoś rewelacyjnie dużo, więc mniej zajmuję się tymi jogurtami, czy choćby serami pleśniowymi, czy dojrzewającymi. Ten rok to świeże kozie sery, głównie miękkie, podpuszczkowe i kwasowe - mówi.

Początki banickiego serowarstwa to szukanie tak trochę po omacku, ale też podpatrywanie. I oczywiście eksperymenty.

- Na początku byłem po prostu ciekawy, jak się robi taki zwykły ser podpuszczkowy - wspomina Jędrzej. - Potem pojawiała się chęć, by wiedzieć, jak zrobić choćby fetę, a może pójść parę kroków dalej i jakiś parmezan. I tak krok po kroku, coraz dalej i dalej - mówi z rozbawieniem.

To, co powstanie w małej serowarni, trafia w większości na stoły gospodarstwa. Czasem można spotkać te produkty na lokalnych imprezach wystawione na straganie. - Mleko kozie ma specyficzny skład i jest akceptowane chyba przez wszystkich - stwierdza Jędrzej. - Warto je pić, ale warto też wiedzieć, z jakiego źródła pochodzi. To od kóz, które pasą się na czystych łąkach, biegają swobodnie, jest moim zdaniem znacznie lepsze. Jeśli już, to warto właśnie takiego szukać - podkreśla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska