Czytaj także: Spór o dom w Zabierzowie. Nowy właściciel zajął podwórko [ZDJĘCIA]
Kilku zamaskowanych mężczyzn 17 października 1992 r. napadło na agencję towarzyską przy ul. Rysi Stok. Mieli na głowach kominiarki, w rękach noże i pistolet. Groźbami zastraszyli obecnego w środku mężczyznę, skrępowali go kablem, zakleili taśmą oczy i usta, potem przeszukali szuflady pomieszczenia. Zabrali magnetowid, radioodtwarzacz, radio CB, pieniędze i neseser z zamkiem szyfrowym.
10 dni później policja zatrzymała Armena S. i Arsena A. na targowisku Tomex w Nowej Hucie. Mieli przy sobie rzeczy pochodzące z rozboju, kominiarki, noże. Wpadł wtedy też trzeci obywatel Armenii, Artur A., brat Arsena. Cała trójka trafiła za kratki, a policja chwaliła się, że rozbito w Krakowie "mafię ormiańską".
Po długim, kilkuletnim procesie wszystkich uniewinniono i wypuszczono z aresztu. Okazało się, że zarzuty postawiono na wyrost, a policja popełniła wiele błędów, np. niektóre protokoły przesłuchań nie były podpisane. Fatalnie wykonano też okazania podejrzanych, źle zabezpieczono ślady. O mafii nie mogło być mowy.
Na skutek zażalenia prokuratury Sąd Apelacyjny w Krakowie uznał, że sprawa ma ponownie trafić na wokandę, jednak oskarżeni już gdzieś zniknęli, sprawę zawieszono. Dwaj Ormianie zostali odnalezieni dopiero w 2009 r., aresztowani i ich proces wrócił na wokandę. Cały czas nieuchwytny jest Artur A.
Przez te lata jednak wiele się zmieniło. Inne są przepisy prawa, o wiele łagodniejsze dla sprawców. W tamtym czasie za napad z nożem lub bronią palną groziło co najmniej 5 lat więzienia, a teraz już tylko trzy. Zmieniła się też wartość pieniędzy. Prokuratura zarzucała wtedy rabunek 500 mln zł, ale dziś, po denominacji, to około 50 tys. - Nie przyznajemy się do winy - na procesie mówili zgodnie Armen S. i Arsen A.
Na swój proces przyszli z rodzinami, elegancko ubrani, dobrze mówiący po polsku. 19 lat temu byli studentami, którzy szukali w Polsce szczęścia po rozpadzie Związku Radzieckiego. Arsen A. uczył się architektury na Politechnice Krakowskiej, a Armen S. na wydziale górniczym AGH, którą potem skończył i został inżynierem. Zna siedem języków. Arsen A. to dziś przedsiębiorca, żonaty, ojciec dwójki dzieci, legalnie przebywający w Polsce, niekarany.
Armen S. też ma czystą kartę karną, został inżynierem, prowadzi sklep. W Polsce mieszka legalnie. Było dla nich szokiem, że po tylu latach usłyszeli surowe wyroki po 3 lata więzienia.
Wybory 2011: Poznaj nowych posłów z Małopolski [ZDJĘCIA]
Wybieramy najpiękniejszy rynek w Małopolsce! Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!
Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!