Na początku interwencja policjantów była prawidłowa
Sędzia Tomasz Szymański w ustnym uzasadnieniu wyroku podkreślił, ze sprawa była trudna pod względem dowodowym i emocjonalnym.
- Na początku interwencja policjantów była prawidłowa. Kontrolowany mężczyzna próbował doprowadzić policjantów do zaniechania kontroli. Potem uciekł. Podjęcie pościgu było w pełni uzasadnione. Późniejsze działania przekroczyły jednak dopuszczalne ramy - mówił sędzia Szymański.
Podczas śledztwa i procesu obrona oskarżonego policjanta próbowała udowodnić, że nie ma pewności iż to nabój z pistoletu Łukasza B. zranił uciekającego.
Świadek na balkonie
Sędzia podkreślił jednak, że materiał dowodowy pozwala stwierdzi, iż to strzał oskarżonego ranił uciekającego. Drugi policjant, który brał udział w tej interwencji stwierdził, że oddał jeden bezpieczny strzał w górę. Był też świadek, który widział całe zajście z balkonu.
Z ustaleń śledztwa wynika, że oskarżony oddał łącznie 10 strzałów
- W realiach tej sprawy trzeba przyjąć, że działanie to było umyślne. Trudno mówić, żeby oskarżony miał bezpośredni zamiar wyrządzenia szkody, ale taka próba powstrzymania zbiega przed ucieczką, to godzenie się na to, że można spowodować poważne obrażenia ciała. Jedna kula trafiła poszkodowanego w brzuch. Pozostałe trafiły m.in. w latarnię, w ławkę i w drzewo. Ślady po kulach były na wysokości człowieka. Już to stanowi, że oskarżony liczył się z postrzeleniem uciekającego - wyjaśniał sędzia Szymański.
Sędzia podkreślił, że nie było zagrożenia dla życia i zdrowia policjanta podczas tej interwencji. Wcześniej badano wątek, według którego uciekający miał zaatakować Łukasza B. Wykluczono jednak to zdarzenie, po wysłuchaniu świadków interwencji.
- Nie było też potrzeby niezwłocznego zatrzymania uciekiniera. Taka potrzeba jest w przypadku poważnych przestępstw, takich jak rozbój, zabójstwo, czy przestępstwa o charakterze terrorystycznym. Nie było też trudności w ustaleniu osoby, która uciekła, bo uciekinier zostawił samochód i dokumenty - zauważył sędzia Szymański.
Wyrok sądu pierwszej instancji
W maju ubiegłego roku policjant usłyszał nieprawomocny wyrok roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Łukasz B. miał też zapłacić 5 tys. zł za wyrządzoną krzywdę, dostał dozór kuratora oraz trzyletni zakaz wykonywania zawodów związanych z użyciem broni służbowej. Prawomocny wyrok podniósł kwotę zadośćuczynienia do 20 tys. zł.
Oskarżony policjant z krakowskiej drogówki Łukasz B. odpowiadał za przekroczenie uprawnień i spowodowanie ciężkich obrażeń u mężczyzny, którego 22 stycznia 2019 r. postrzelił w trakcie interwencji. W sumie funkcjonariusz oddał 10 strzałów, jeden okazał się celny. Ranny przeżył, choć miał uszkodzoną wątrobę i żebra.
Oskarżony odpowiadał z wolnej stopy, nie przyznaje się do winy. Podczas ogłoszenia wyroku w środę był obecny na sali sądowej. Łukasz B. i jego obrońca nie chcieli komentować sprawy.
Winny naruszenia dyscypliny służbowej
Jak podaje Piotr Szpiech, rzecznik Komendy Miejskiej Policji Krakowie, w stosunku do Łukasza B. było prowadzone postępowanie dyscyplinarne i zakończyło się 7 sierpnia 2020 r. uznaniem policjanta za winnego naruszenia dyscypliny służbowej.
Stwierdzono m.in. że oddał nieuprawnione strzały z broni służbowej w kierunku uciekającego Patryka M. Policjantowi została wymierzona kara w postaci ostrzeżenia o niepełnej przydatności do służby na zajmowanym stanowisku. Czasowo wstrzymane zostały jego awanse, a jego uposażenie zostało obniżone.
Policjant wrócił do służby
Policjant był czasowo zawieszony w obowiązkach służbowych. Wobec zakończenia postępowania dyscyplinarnego i ukarania, po okresie zawieszenia, policjant we wrześniu 2020 r. wrócił do służby na zajmowanym stanowisku w drogówce. Oskarżony po uprawomocnieniu się wyroku nie będzie mógł dalej pracować jako policjant.
22 stycznia 2019 r. doszło do zatrzymania kierowcy BMW: 27-letniego Patryka M. nieopodal os. Dywizjonu 303. Łukasz B. był dowódcą patrolu z Hubertem P. poruszali się radiowozem marki opel insignia. Zatrzymali Patryka M., który w radiowozie usiadł z tyłu, za fotelem pasażera. Był trzeźwy. Zachowywał się dziwnie, więc podali mu próbnik, by go przebadać na narkotyki. Kierowca wtedy zbiegł.
Oskarżony popędził za zbiegiem. Najpierw oddał strzały ostrzegawcze z broni, ale to nie zrobiło wrażenia na Patryku M. W pewnej chwili Łukasz B. potknął się i wywrócił. Z takiej pozycji oddał 6 strzałów za uciekającym. Jedna z kul dosięgła celu.
Strefa Biznesu: Polska nie jest gotowa na system kaucyjny?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?