Już 16-22 września odbędzie się w Krakowie Europejski Tydzień Mobilności, który jak co roku uwieńczy Dzień bez samochodu. Z tej okazji krakowskie MPK oferuje darmowe przejazdy.
Wydarzenie w 2002 roku zainicjowała Komisja Europejska. Misją Europejskiego Tygodnia Mobilności jest uświadomienie mieszkańcom istoty zrównoważonego transportu.
Warto przypominać, jak ważny dla zdrowia i ekologii jest wybór środka transportu. Każdy mieszkaniec może postawić na spacer, rower czy komunikację miejską w trosce o siebie i środowisko. 22 września tą ostatnią pojedziemy bezpłatnie.
Tymczasem raptem w lipcu miejscy urzędnicy umyślili sobie wydać pieniędzy podatników na kolejne autobusy elektryczne; przypomnijmy:
„MPK Kraków właśnie podpisało umowę na dostawy 20 autobusów elektrycznych, które dostarczy Solaris. Zamówienie obejmuje dostawy autobusów w dwóch długościach, 12 oraz 18-metrowej.
Kraków zyskał kolejne autobusy elektryczne. W poniedziałek, 4 lipca przedstawiciele MPK w Krakowie (Rafał Świerczyński, prezes zarządu i Mariusz Szałkowski, wiceprezes zarządu MPK) oraz przedstawiciel firmy Solaris Bus
Ź
Źródło: Rzeczpospolita
15 września, 19:51, Gość:
nie, dzięki
Skorzystaj, dopóki jeszcze możesz:
Drożyzna zatrzyma tramwaje i autobusy
Miejską komunikację mogą zatrzymać podwyżki cen energii elektrycznej. Według nowych stawek eksploatacja tramwajów, trolejbusów czy autobusów elektrycznych staje się nieopłacalna.
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Poznaniu musiałoby zapłacić za prąd w przyszłym roku 178 mln zł zamiast niecałych 40 mln jak w obecnym – wynika z przetargu, który prawdopodobnie zostanie unieważniony. – Zaproponowane przez oferenta stawki są drastycznie wysokie, w naszej ocenie spekulacyjne – stwierdził prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.
W Kutnie Miejski Zakład Komunikacyjny, eksploatujący sześć autobusów elektrycznych, otrzymał ofertę na dostawy energii za cenę niemal dziesięciokrotnie wyższą od płaconej obecnie. Z kolei Lublin musiał ogłosić kolejny już przetarg na prąd dla elektrobusów i trolejbusów, bo zwycięzca poprzedniego wycofał się z podpisania umowy, uznając, że zaoferował energię za tanio. Natomiast MPK Wrocław dołoży do diesla dla autobusów: nowy dostawca prawdopodobnie będzie chciał ustalić ceny na podstawie notowań hurtowych, kształtowanych w znacznym stopniu przez dominujący na rynku Orlen, a nie giełdowych jak dotychczas.
Wobec galopujących kosztów zakupu prądu i diesla eksploatacja tramwajów, trolejbusów czy autobusów elektrycznych staje się kompletnie nieopłacalna.
Drożeje także eksploatacja autobusów na gaz. – Dochodzi do absurdalnych sytuacji, w których użytkowanie ich w miastach jest ograniczane do minimum, a w zamian na trasy wysyłane są starsze pojazdy z silnikami na olej napędowy – mówi Aleksander Kierecki, szef branżowego serwisu TransInfo.
Samorządy alarmują, że ich budżety, najpierw spustoszone przez pandemię, a teraz drenowane przez Polski Ład, nie są w stanie udźwignąć tak ogromnego wzrostu kosztów miejskiej komunikacji. Konieczne będą duże podwyżki cen biletów. Prawdopodobnie także cięcia w rozkładach jazdy i ograniczanie nakładów na inwestycje w nowy tabor.
A
Autor: Piotr Panasiuk
„Warto przypominać, jak ważny dla zdrowia i ekologii jest wybór środka transportu”
Pomysł wykorzystania kosztów energii w rozgrywce pomiędzy korporacjami „morskimi” a konkurentami z Europy – nie jest nowy i liczy sobie już ponad 20 lat. To wówczas na przełomie stuleci, po wprowadzeniu euro- USA spostrzegło, że jest on wielkim zagrożeniem dla dolara. Bardzo wielu graczy na rynku zaczęło wówczas postrzegać EUR, jako bardziej stabilna walutę – gwarantowaną przez najmocniejsze państwa zachodu. Euro niewątpliwie przyczyniło się do rozwoju rynku europejskiej wymiany gospodarczej i stopniowej eliminacji zeń dolara. Wzmocniona Europa zaczęła być coraz poważniejszym konkurentem dla USA w handlu zamorskim z Azją. Nie bez przyczyny to wówczas właśnie wymyślono, aby zaaplikować Europie przymusową kurację klimatyczną. Nie bójmy się tego powiedzieć – to był sabotaż. Jego najważniejszym zadaniem było wmówienie Europejczykom konieczności redukcji „szkodliwego” dwutlenku węgla, który tworzy tzw., efekt cieplarniany. Aby „uratować planetę” należy zrobić wszystko, aby pozbyć się śmiertelnie groźnego tzw. śladu węglowego i zapobiec wytwarzaniu dwutlenku węgla. Ten fałszywy mit masowo nagłośniono i szybko zrobiono z niego jedna z fundamentalnych zasad narzucanych establishmentowi europejskiemu i edukacji młodych pokoleń. Jednocześnie wydaje się, że USA włożyła wiele wysiłku, aby poprzez kontrolę nad europejskimi elitami zmienić Wspólnotę Europejską w ściśle scentralizowanie narzędzie globalnych elit, jakim jest Unia Europejska, tak, aby móc jeszcze lepiej kontrolować procesy gospodarcze w Europie.
Poprzez skuteczne narzucenie idiotycznego mitu klimatycznego lokalnym elitom – zmuszono Europejczyków odgórnie – poprzez instrumenty prawne do niszczenia i zamykania swoich kopalni, elektrowni węglowych, hut, stalowni, jako szkodliwych dla środowiska. Początkowo mało korzystające z węgla takie państwa, jak Francja, Holandia, czy tez południe Europy w projekcie klimatycznym widziało szanse na pozbycie się konkurentów z Europy Wschodniej. Dlatego też poparło wprowadzony system handlu emisjami z roku 2008. System ETS – to zupełna aberracja logiczna, ale natomiast doskonałe narzędzie dla polityków, które pozwala rządzącym nakładać defacto podatek (nierynkowy) na elektrownie i cały przemysł. Dzięki pieniądzom z tej daniny mogą przekupywać swoich wyborców. Wysokość podatku, od CO2 regulują tak naprawdę poprzez giełdy zewnętrzni spekulanci- potężne zagraniczne korporacje finansowe. W ten sposób lokalne rządy w Europie i części państw rozwiniętych oddały pełna kontrolę nad swoją gospodarką zewnętrznym regulatorom. W zamień za tą spijają śmietankę z pieniędzy pozyskanych ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2. Taki system istniał kiedyś w USA, ale dawno splajtował na skutek fali spekulacji i zwykłych malwersacji. W Europie pominą, że obecnie ten fałszywy podatek stanowi już ponad 23 % kosztów energii w dalszym ciągu jest promowany przez podległe USA elity polityczne i jest podstawowa przyczyną deindustrializacji naszego kontynentu. Trzeba zaznaczyć, że Europa ratowała swój bilans energetyczny i dywersyfikowała fanaberie klimatyczne głównie poprzez dostęp do tanich surowców energetycznych z Rosji. Bez tych surowców konkurencyjność gospodarcza Europy w skali globalnej spada praktycznie do zera.
Ale i tą ostatnią kotwicę europejskiej gospodarki elity anglosaskie postanowiły zniszczyć. Wydaje się, że trwający obecnie na Ukrainie konflikt jest tylko pretekstem, aby zmusić kraje zachodu Europy do trwałego odcięcia się od surowców rosyjskich a dalszej perspektywie także handlu kontynentalnego z Chinami. Oprócz nacisków „solidarnościowych” USA udało się zbudować blok tzw. rozbijaczy jedności europejskiej tzw. „kordon sanitarny” – Międzymorze – Polskę, Ukrainę Rumunie, Chorwację i Słowację, które fizyczne mają pilnować żeby żaden rosyjski gaz do Europy Zachodniej się nie przedostał. Sankcje mają być w pełni pod kontrolą Wielkiego Brata.
G
Gość
nie, dzięki
R
R
W Krakowie to raczej postoimy w korkach "za darmo".
Z
Zbigniew Rusek
Niech więc tego dnia powróci normalna częstotliwośc kursowania autobusów (już na stałe)!