Ogromna kałuża krwi, jaka w sobotę była widoczna na przejściu dla pieszych przy ul. Marii Dąbrowskiej, już zniknęła. Za to wczoraj, na miejscu zdarzenia pojawiły się znicze. - Nie znamy motywu napadu - mówi Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji. - Badamy różne wersje. W tym możliwość porachunków kibicowskich.
Kraków. Atak nożem w Czyżynach, sprawcy zbiegli. 23-latek nie żyje
Do napadu doszło w sobotę, ok. godz. 16.30. Ofiara została kilkakrotnie ugodzona w udo ostrym narzędziem. Rany okazały się śmiertelne. Chłopak wykrwawił się - zmarł po przewiezieniu do szpitala, ok. godz. 21.30.
Policja przeczesała teren, os. II Pułku Lotniczego, w kierunku którego uciekli sprawcy, nie udało się jednak ich złapać. Świadkowie sobotniego napadu proszeni są o kontakt.
Napastnicy dopadli swoją ofiarę na przejściu dla pieszych na ul. Marii Dąbrowskiej. Dokładnie na wysokości marketu Leroy Merlin. Młody mężczyzna dostał kilka ciosów w udo, najpewniej nożem (na miejscu napadu nie było narzędzia zbrodni, policja nadal go szuka).
- Wiemy, że chwilę wcześniej sprawcy gonili tego młodego mężczyznę - mówi Sebastian Gleń, rzecznik Małopolskiej Policji. - Po ataku uciekli w kierunku os. II Pułku Lotniczego. Mamy naocznego świadka zdarzenia. Zgłosiła się też osoba, która widziała biegnących mężczyzn, być może to ci poszukiwani przez nas - dodaje.
23-latek został zabrany do szpitala. Wiadomo, że mocno krwawił. Na ziemi, gdzie leżał, zrobiła się ogromna kałuża krwi. Dookoła porozrzucane były opatrunki, bandaże, gumowe rękawiczki. Widać, że ratownicy medyczni działali w ogromnym pośpiechu.
- Najpierw bardzo długo próbowali zatamować krwawienie - relacjonuje kobieta, która przyglądała się akcji ratunkowej. - Później wsadzili chłopaka do karetki, ale przez dłuższą chwilę nie odjeżdżali.
Błyskawicznie rozpoczęła się obława na sprawców. Na miejscu ataku pojawiły się policyjne radiowozy. Wjeżdżały we wszystkie osiedlowe uliczki, pomiędzy blokami pojawiły się też piesze patrole. Miasto przeczesywał pluton z psem tropiącym. Nie udało się jednak złapać sprawców.
Do napadu doszło w sobotę, ok. godz. 16.30. Akurat po deszczu, więc ulice były raczej wyludnione. W pobliżu stoją jednak bloki, jest market budowlany, ludzie robią zakupy. Policja liczy na to, że ktoś coś widział.
- Apelujemy do świadków napadu, aby się zgłaszali - mówi Gleń. - Zabezpieczyliśmy monitoring z okolicy. Pracujemy nad portretami pamięciowymi sprawców.
Nie są znane motywy napadu. Policja bada różne wątki. Również ten, dotyczący porachunków kibicowskich.
W niedzielę na miejscu zdarzenia pojawiły się znicze, zapalone przez kibiców Wisły Kraków.
Badana jest też przeszłość ofiary, jego powiązania, to, czy był notowany. Sebastian Gleń przyznaje, że zamordowany chłopak był znany policji.
- Na razie nic więcej nie mogę powiedzieć - zastrzega rzecznik. - Śledztwo jest w toku. Czekamy na wyniki sekcji zwłok. Wtedy też, na podstawie głębokości ran będziemy mogli wnioskować, jakiego narzędzia użyli sprawcy. Śledztwo w sprawie zabójstwa nadzoruje prokuratura.
Według ustaleń reportera RMF FM, 23-latek nie był przypadkową ofiarą. Zaatakowało go dwóch mężczyzn, którzy go znali.
Najprawdopodobniej chodziło o rozliczenia finansowe.
wsp. Amadeusz Calik
Jesteś świadkiem wydarzenia? Daj nam znać! Poinformujemy innych Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo!- Przyślij je na adres [email protected];
- Wyślij za pomocą Facebooka: Gazeta Krakowska
- Oznacz nas @gaz_krakowska we wpisie na Twitterze
- Wpisz komentarz na forum pod artykułem;
Autor: Mariusz Kowalski