Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Awantura, wyzwiska, teorie spiskowe? Burzliwa wizyta Jana Tajstera w gabinecie wiceprezydenta miasta

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Jan Tajster (po lewej) i wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig
Jan Tajster (po lewej) i wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig
Szarpaniną i wyzwiskami zakończyła się wizyta Jana Tajstera - byłego dyrektora Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie, na którym ciąży kilka poważnych oskarżeń - z wiceprezydentem Krakowa Andrzejem Kuligiem. Tak twierdzi Jan Tajster. Z kolei wiceprezydent zapewnia, że wyprosił swojego gościa z gabinetu, ponieważ ten snuł teorie spiskowe. Andrzej Kulig twierdzi też, że nie był agresywny wobec swego gościa. Co ciekawe, do spotkania z Tajsterem miał zachęcać Andrzeja Kuliga prezydent Jacek Majchrowski.

FLESZ - Polskie niebo “zamknięte”? Sporo lotów odwołanych

od 16 lat

„Początkowo rozmowa przebiegała w spokojnej atmosferze, jednakże z upływem czasu napięcie rosło. Ok. godziny 18.02 kiedy nasze spotkanie dobiegało końca u Pana Andrzeja Kuliga nastąpił wybuch agresji z użyciem przemocy fizycznej, naruszeniem nietykalności osobistej – cielesnej, i epitetami „wyp....”, „wynocha stąd”, "ty kryminalisto”. Szarpiąc, wypchnął mnie z gabinetu i sekretariatu na korytarz – pisze w liście do prezydenta Krakowa Jan Tajster.

Wiceprezydent Kulig potwierdza, że doszło do spotkania z Janem Tajsterem, ale zdaniem Kuliga rozmowa przebiegała inaczej.

- Wcześniej Jan Tajster. dzwonił do prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego, który poprosił mnie, żebym do niego oddzwonił. Zrobiłem to i zaprosiłem go, bo chciał się spotkać. Rozmowa trwała godzinę. Pan Tajster snuł teorie spiskowe na nieprawdopodobne tematy. Mam wrażenie, że mógłby mnie nawet oskarżać o zabójstwo prezydenta Kennedy'ego, tyle, że ja w 1963 r. miałem kilka miesięcy – mówi Andrzej Kulig.

Wiceprezydent uważa, że powodem spotkania mogła być obsesja Jana Tajstera na punkcie tego, że wiceprezydent go prześladuje.

- On uważa, że chcę zniszczeć jego i byłą dyrektor Zarządu Inwestycji Miejskich w Krakowie. Teraz chce wywierać na mnie presję, żebym tego nie robił. To oczywiście kompletny absurd. Po godzinie rozmowy powiedziałem panu Tajsterowi, że nie mam dla niego już czasu. On pozwolił sobie na nieprzyjemne uwagi na temat mojej przeszłości zdrowotnej. Grzecznie go wyprosiłem, podałem mu nawet płaszcz. Z mojej strony nie było żadnych wyzwisk ani agresywnego zachowania – zapewnia Andrzej Kulig.

Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Majchrowskiego twierdzi, że podczas spotkania w gabinecie prezydenta Andrzeja Kuliga Jan Tajster kierował inwektywy pod adresem pracowników samorządowych, krakowskich sędziów, obrażając też gospodarza spotkania.

- Prezydent Kulig zakończył rozmowę, stanowczo wypraszając go z gabinetu. Prezydent Jacek Majchrowski ma pełne zaufanie do swojego zastępcy nie zamierza w tej sprawie podejmować żadnych kroków – mówi Monika Chylaszek.

Zapytaliśmy rzeczniczkę prezydenta dlaczego prezydent Krakowa namawiał swojego zastępcę do spotkań z człowiekiem, na którym ciąży co najmniej kilka poważnych oskarżeń?

- Jan Tajster zapowiedział, że chce przekazać informacje dotyczące spraw pionu, którymi zajmuje się prezydent Kulig – odpowiada Monika Chylaszek.

Z kolei były szef ZIKiT twierdzi, że to Andrzej Kulig zadzwonił z propozycją spotkania. Dodaje, że po spotkaniu z wiceprezydentem zadzwonił do prezydenta Majchrowskiego, żeby poinformować go o tym, co się działo w gabinecie Andrzeja Kuliga.

- Prezydent nie odebrał ode mnie telefonu i nie odpisał na smsa. Dziwne jest to, że Jacek Majchrowski uwierzył w wersję Andrzeja Kuliga, a moich wyjaśnień nie chciał wziąć pod uwagę – mówi Jan Tajster.

Tajster zgłosił sprawę na policję, a ta skierowała ją do prokuratury.

Przypomnijmy, na byłym szefie ZIKiT-u ciążą liczne oskarżenia dotyczące m.in. nieprawidłowości przy organizacji przetargów na prace zabezpieczające ruch podczas wizyty papieża Benedykta XVI w Krakowie oraz na prace przy zabezpieczeniu reliktów architektonicznych w podziemiach Rynku Głównego.

67-letni Jan Tajster usłyszał już prawomocne skazanie na 2 lata, grzywnę i pięcioletni zakaz zajmowania stanowisk publicznych, za ustawianie przetargów. Jednak wygrał kasację przed Sądem Najwyższym i jego proces musiał zostać powtórzony przed Sądem Okręgowym w Krakowie.

Od wyniku tej sprawy karnej zależeć może czy Jan Tajster wróci do więzienia. Sąd Najwyższy uwzględnił jego kasację, bo okazało się, że w świetle prawa nastąpiło zatarcie jego poprzednich wyroków i jest osobą niekaraną. Teraz krakowski sąd w ponownym rozpoznaniu sprawy musi uwzględnić ten fakt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska