https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Aż co trzeci sześciolatek pozostanie w przedszkolu

Karolina Gawlik
Aneta Cygan wysłała 6-letnią córkę Gabrysię do poradni psychologiczno-pedagogicznej, bo córka stresowała się już w przedszkolu. Dziewczynka uzyskała odroczenie - do pierwszej klasy pójdzie w 2016 r.
Aneta Cygan wysłała 6-letnią córkę Gabrysię do poradni psychologiczno-pedagogicznej, bo córka stresowała się już w przedszkolu. Dziewczynka uzyskała odroczenie - do pierwszej klasy pójdzie w 2016 r. Anna Kaczmarz/Polska Press
Wszystkie dzieci urodzone w 2009 roku powinny pójść we wrześniu do pierwszej klasy. W teorii. Spośród prawie 7900 urodzonych w Krakowie dzieci, których dotyczy ten obowiązek, aż 2700 zostało odroczonych przez poradnie psychologiczno-pedagogiczne. To stanowi 34,5 proc., podczas gdy Ministerstwo Edukacji Narodowej planowało, że takie orzeczenie otrzyma jedynie 10 proc. badanych. Wśród takich sześciolatków jest m.in. siostrzeniec prezydenta Andrzeja Dudy.

Według danych rekrutacji z wczoraj, do pierwszej klasy pójdzie w Krakowie 3777 sześciolatków i 3545 siedmiolatków.

Prawo rodzica

Ponad 70 proc. dzieci, których rodzice posłali do poradni , uzyskało orzeczenie o braku dojrzałości szkolnej.

- Jeśli rodzic obserwuje swoje dziecko, zasięga informacji w przedszkolu i idąc do poradni zyskuje potwierdzenie, że jest niedojrzałe emocjonalnie, to jest to jego prawo, żeby zostawić je w przedszkolu - mówi Aleksander Palczewski, małopolski kurator oświaty.- Zaobserwowaliśmy jednak tendencję, że wielu rodziców o taką opinię zabiega w lutym, a do września jest jeszcze sporo miesięcy. Na tym etapie rozwoju dziecka, pięć czy sześć miesięcy to często krok milowy - dodaje.

Ewa Bochenek, dyrektorka Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 4, przyznaje, że w wakacje nie przychodziło już do nich wiele dzieci. Największe zatrzęsienie było w styczniu i lutym. Wynika to z tego, że rekrutacja do przedszkoli rozpoczyna się w marcu. W teorii gmina musi zapewnić odroczonemu sześciolatkowi miejsce w przedszkolu nawet pod sam koniec sierpnia, ale w praktyce placówki są już wtedy pełne, więc trudno o tę wybraną przez rodzica.

- Nie wydajemy tych opinii "na lewo i prawo". Do badania istnieje cała procedura, na którą składa się m.in. wywiad psychologiczny, obserwacja dziecka na terenie przedszkola, informacje od jego wychowawców, wywiad z rodzicami, analiza funkcji poznawczych i możliwości intelektualnych. Czasem dziecko badane jest dwukrotnie - zaznacza Bochenek.

Niegotowe emocjonalnie
Wśród najczęstszych przyczyn odroczeń są zaburzenia w sferze emocjonalno-społecznej, zaburzenia rozwoju mowy oraz zaburzenia pewnych funkcji, które decydują o powodzeniu w nauce czytania i pisania. Zdarzają się też przyczyny zdrowotne.
- Jeśli dziecko idzie do przedszkola dopiero jako pięciolatek, to często choruje - zauważa dyrektorka poradni.

Tak jak u większości dzieci, to właśnie nieprzygotowanie emocjonalne było powodem odroczenia sześcioletniej Gabrysi Cygan. Jej mama nie ukrywa, że od początku była nastawiona sceptycznie wobec pójścia córki do szkoły, ale przed wizytą w poradni nie mówiła stanowczego: nie.

- Widziałam, jak córka się stresuje, gdy w danym dniu ma być inna pani lub musi na chwilę pójść do innej grupy. Wizytę w poradni zasugerowała też pedagog z przedszkola. Obawy okazały się uzasadnione, mimo że rozwój intelektualny Gabrysi specjalista ocenił bardzo wysoko - opowiada Aneta Cygan. - Nie jestem zachwycona tą reformą, bo przykład grupy córki w przedszkolu pokazuje, że dzieci nie są gotowe na szkołę. Spośród 25, odroczonych zostało 15 - wylicza.

Plany wysłania syna w tym roku do pierwszej klasy miała za to Anna Duda-Kękuś, siostra prezydenta. Do poradni poszła dla formalności, biorąc przykład z pozostałych rodziców z przedszkola. Okazało się, że specjalista dostrzegł u Kacpra problem, którego ona sama na co dzień nie widziała. - Kacper jest oburęczny, ma słabszą prawą rękę. To powoduje problemy w pisaniu.

Dla przykładu, syn nie umie rysować szlaczków. Po wydaniu opinii próbowaliśmy to wyćwiczyć, ale nie daliśmy rady - mówi kobieta. - Problem w tym, że synowi było trochę przykro, gdy usłyszał, że "się nie nadaje". Pójście do pierwszej klasy powinno zależeć od wyboru rodzica, ewentualnie jakichś testów, a nie narzuconego obowiązku - podkreśla.

Dyrektorzy szkół są jednak zadowoleni z tego, jak aklimatyzują się sześciolatki: są bardzo chętne do pracy, ciekawe świata. Jak przekonuje Danuta Kohut, dyrektorka Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 15, placówki są przygotowane na ich przyjęcie.

- Mamy kąciki zabaw, kąciki przyrodnicze, pomoce multimedialne. Poza tym dzieci nie uczą się przez całe 45 minut lekcji. Wychowawca, gdy tylko widzi, że jest taka potrzeba, zastępuje naukę zajęciami ruchowymi, muzycznymi czy właśnie pożyteczną zabawą - mówi Kohut. - Trzeba trochę bardziej zaufać nauczycielom.

Komentarze 18

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Maria_P
Badanie psychologiczno - pedagogiczne ma na celu zbadanie gotowości szkolnej, To nie jest widzimisię rodziców, że nie chcą posłać dzieci do szkoły. Tego dokumentu nie wydaje się ot tak! Ci którzy myślą, że to rodzice zazwyczaj odraczają swoje dzieci z czystego lenistwa są w błędzie. Widocznie są ku temu powody.
A
Anna
Mój syn ma 6 lat.. Pani w przedszkolu sugerowała, aby zostawić go jeszcze na rok w zerówce. Według poradni nie jest jeszcze gotowy do podjęcia nauki w szkole. Został odroczony. Nie uważam, że zostawiając dziecko na kolejny rok w zerówce robię mu wielka krzywdę. Dzieci rozwijają się w różnym tempie. Mój syn będzie miał jeszcze czas, aby nadrobić zaległości.
J
Ja
Ty jesteś uszkodzona
M
Mati
Ja poszedłem do szkoły jako sześciolatek i moje dzieci tez tak rozpoczeły nauczanie, teraz są w szkole średniej. Ja szkołę wspominam bardzo dobrze, moje dzieci tez są mi wdzięczne
w
w szkole
A ja poszłam do szkoły jako sześciolatka. I bardzo tego żałuję. Dzieci 6-letnie nie są emocjonalnie gotowe na taka samodzielność, jakiej od nich oczekuje szkoła, na tłok na korytarzu, godziny w swietlicy, 45 minutowe zajęcia. I między bajki włóżcie opowieści o zabawie ruchowej w czasie lekcji - zwykle sala za mała na zabawę, a poza tym to i tak kierowane zajęcia, a nie relaks. Wiem co mowię: 34 lata pracy w klasach 1-3. Gratulują rozsadnych decyzji tym którzy się oparli propagandzie.
T
Tata
Rok temu mój syn poszedł do 1 klasy mając 6 lat. Nic strasznego mu się nie dzieje. Powiem więcej, straciłby 1 rok gdyby nie poszedł. Już w przedszkolu zaczął czytać i liczyć. Wiem o tym, że dzieci rozwijają się w różnym stopniu, ale od tego są specjalistyczne poradnie, które decydują czy dane dziecko się nadaje, czy nie. Poddanie tej decyzji pod referendum to czysta demagogia. Większość głosujących temat nie dotyczy, a głosują za pozostawieniem dzieci w przedszkolach ze względów sentymentalnych, bo przecież "za naszych czasów było lepiej".
K
Krakus
Ja poszedłem do szkoly w wieku 7 lat ale za moich czasow wszystkie dzieci szły w wieku 7 lat wiec nie czulismy sie gorsi od kogokolwiek. Teraz będzie podział na te dzieci które poszły wcześniej do szkoły i te które poszły później no i dopiero za parę lat okaże się jak to wpłynie na dzieci...
l
ld
a ty w jakim wieku poszedłeś do szkoły? pewnie poszedłeś w wieku 7 lat.
.
Rząd traktuje wasze dzieci jak swoją własność, ale i tak statystycznie 50% rodziców tych dzieci zagłosuje jesienią na PO...
k
kk
w szkołach.
r
rodzic
Zapewniam Cie, że wysyłając dziecko niegotowe a na dodatek wraz z 7 latkami (rok to przepaść!) uszkodzisz je na całe życie. Zawsze lepiej przewodzić niż doganiać.
Wytłumacz dziecku, że wcale nie jest gorsze. Chodzi dłużej do przedszkola, bo je kochasz i zatroszczyłaś się o jego przyszłość. O wiele bardziej niż wysyłając do szkoły na siłę...
W przedszkolu zapomni w tydzień, że nie poszło do szkoły. Zbyt wcześnie w szkole nie zapomni nigdy...
r
rodzic
Masz 100% racji. Mam syna, który idzie do 4 klasy. Obecnie system uczy głównie szablonowości, bezkrytyczności i pracy na tempo. Dziecko w klacach 2-3 bardzo dużo pracuje w domu w tzw. "Domowniczkach" dorysuj, pokoloruj itd. Nauka myślenia i rozwiązywania problemów sporadycznie. A szkoła powinna uczyć myśleć i szukać źródeł. A sama matura? 20 lat temu była twórcza. Dziś to tylko testy i klucze. Przejaskrawiając było, jest i będzie tak: 20 lat temu: Scharakteryzuj wpływ bitwy pod Grunwaldem na losy Rzeczypospolitej przez kolejne 200lat. Dziś: Podaj datę i państwa walczące w bitwie pod Grunwaldem. Za 20 lat: Pokoloruj ryczerza...
k
kd
W Finlandii do szkoły idą 7 latki, a maja najlepszy system edukacyjny na świecie. Nie ma znaczenia czy dziecko idzie do szkoły w wieku 6, czy 7 lat, ważne jak się go tam uczy i czego się uczy. Porównaj sobie zadania maturalne sprzed 15 lat i teraz, to zobaczysz , kto tak naprawdę jest tumanem. Bo na pewno nie stare roczniki , tylko te obecne, zero wiedzy.
r
rodzic
Moi drodzy. Kładzie się Wam do głowy, że sześciolatki są gotowe do szkoły. Owszem, ale szkoła nie jest. Znajomi 10 letniego syna wysłali go 4 lata temu do szkoły jako 6 latka. Co się okazało? w 1 klasie kilkoro dzieci potrzebowało pomocy psychologa bo traktowano ich jak 7 latków i nie potrafiły nadążyć z nauką czytania. Potem 2 lata spokoju i w 4 klasie powtórka - ponownie zapomniano, że te dzieci są o rok młodsze. A program leci swoim torem. Dlatego odroczyłem córkę, mimo że jako 6 latek umie już pisać. Po co mam ją ustawiać obok 7 latków jaką tą wiecznie goniącą peleton i czującą się mniej zdolną? To ją uszkodzi bardziej i na całe życie niż świadomość że kilka koleżanek poszło do szkoły wcześniej. Cel reformy to dostosowanie do przepisów UE, a przede wszystkim wypchnięcie młodych ludzi rok wcześniej na rynek pracy na ratunek przyszłych emerytów. Tylko co z tego jeśli system nie jest gotowy? I jeszcze coś - rok w przedszkolu kosztuje gminę więcej niż wypłata zasiłku dla bezrobotnych przez 6 miesięcy za kilkanaście lat... Kochani bierzcie do ręki fakty i sami interpretujcie. Mainstream zawsze reprezentuje interesy grup... PS: Dajcie jeszcze dane w jakiej gminie najwięcej odroczeń. Dolary przeciwko orzechom, że w gminie Kraków o wiele więcej niż w gminach podmiejskich. Ot głupie niewykształcone mieszczuchy ;-) Pozdrawiam
K
Krakus
Problem w tym, że synowi było trochę przykro, gdy usłyszał, że "się nie nadaje". Może ktoś z rodziców, którzy zastopowali dzieci mógłby powiedzieć jak zaadresowal ten problem u dziecka? Jaka metodę zastosował żeby dziecku zwyczajnie nie było przykro.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska