Wydział Architektury i Urbanizacji Urzędu Miasta Krakowa wydał niezgodne z przepisami pozwolenie na budowę bloku przy ul. Reduta. Okoliczni mieszkańcy nie zostali wcześniej poinformowani o toczących się postępowaniach administracyjnych. W ten sposób zagęszczono zabudowę, a mieszkańcy starych i nowych bloków będą sobie zaglądać w okna. Ludzie walczą też z czasem, aby zablokować budowę innego inwestora. Tuż obok deweloper stara się o pozwolenie na kolejny blok. Na terenie, który w opracowywanym planie miejscowym jest przeznaczony na zieleń. Jeśli pozwolenie na budowę zostanie wydane przed uchwaleniem miejscowego planu zagospodarowania terenu, to bloki i tak powstaną.
Wielka płyta gra na nerwach
Prądnik Czerwony. Ul. Reduta na wschód od Cmentarza Batowickiego. Okoliczne tereny to wielki plac budowy. Remontowana jest też ulica, a pomiędzy dotychczasowymi blokami powstają nowe. Teren usiany jest dźwigami budowlanymi.
- Wiele osób kupiło mieszkania z racji tego, że miał powstać tutaj park. Realia są jednak takie, że mamy blok na bloku, zero przestrzeni zielonej, nie ma gdzie wyjść z dzieckiem. Od dwóch lat od rana słyszymy tylko odgłosy budowy - żali się Urszula Warchoł, mieszkanka bloku przy ul. Reduta. W tym roku na północnych terenach Prądnika ma powstać Park Reduta. Niemniej mieszkańcy bloków pod nr 34, 36 i 38 w ciągu ostatnich lat zostali otoczeni innymi budynkami, a nowe wciąż powstają. I to bardzo blisko siebie.
Za taki stan rzeczy oskarżają urzędników wydziału architektury. Batalię z nimi toczy administrator wspólnoty mieszkaniowej Reduta 34, 36 i 38, która zawiązała się w połowie grudnia 2014 roku.
Kraków w śniegu. Biały puch upiększył miasto [GALERIA DNIA]
Od strony północnej WM Reduta powstaje budynek mieszkalny. Jest już prawie na ukończeniu. Tyle że pozwolenie na jego budowę wydano niezgodnie z przepisami. W procesie wydawania pozwolenia na budowę muszą być powiadomione wszystkie strony, w tym właściciele pobliskich mieszkań. A tak się nie stało.
Fatalny błąd urzędników
- Będąc najbliższym sąsiadem, nie zostaliśmy zawiadomieni o planowanej inwestycji. Zareagowaliśmy dopiero, gdy rozpoczęła się budowa - mówi Konrad Iwulski z firmy Westa Nieruchomości, administrator WM Reduta. Budowa ruszyła w lipcu 2015. Pozwolenie na nią urzędnicy miejscy wydali w marcu. Pod koniec sierpnia 2015 Wspólnota Reduta wysłała pismo do magistratu z wnioskiem o ponowne wszczęcie procedury pozwolenia na budowę.
Wydział architektury przyznał się do błędu w odpowiedzi ze stycznia 2016 r. Urzędnicy potwierdzili to także w odpowiedziach na nasze pytania.
- Pozwolenie zostało wydane z naruszeniem prawa. Polegało ono na tym, że WM Reduta winna być uznana za stronę postępowania dotyczącego pozwolenia na budowę - zaznacza dyrektorka wydziału architektury Jadwiga Warat-Hapońska. Urzędnicy uznali jednak, że to tylko „wada procesowa” i gdyby WM została odpowiednio poinformowana, to i tak skończyłoby się wydaniem takiego samego pozwolenia na budowę.
- Nie chodzi o rozbiórkę budynku. Chcemy pokazać, że to patologia. Mieszkańcy powinni mieć wpływ np. na wysokość budynku czy wielkość balkonów, żeby nie były zbyt blisko granicy z ich działką. Gdyby byli stroną w procesie przyznawania pozwolenia, to mogliby wnosić różne uwagi. A tego ich pozbawiono - zaznacza Iwulski.
Wspólnota nie zgodziła się z interpretacją urzędników i odwołała się do wojewody. Ten pod koniec listopada 2016 uchylił decyzję urzędu miasta… w której urzędnicy przyznali się do naruszenia prawa. Wojewoda uznał, że odpowiednio powiadomiony o szykowanym pozwoleniu na budowę został zarząd WM Reduta. Pominął jednak niezawiadomienie właścicieli mieszkań. A zarząd był przejściowy i akurat zmieniały się w nim władze.
Będzie sprawa w sądzie
- Idziemy do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Skargę złożymy jeszcze w tym tygodniu. Walczymy o odszkodowanie, ale i o to, aby takich sytuacji było w przyszłości jak najmniej - przekonuje Iwulski. - Takie przypadki pojawiają się zapewne w innych miejscach w Krakowie. Chcemy wykazać błąd i doprowadzić do tego, aby urzędnicy WA zastanowili się dwa razy przy wydawaniu kolejnych pozwoleń na budowę - dodaje.
To nie koniec dogęszczania. Od strony wschodniej WM Reduta kolejna firma stara się o pozwolenie na budowę. Za pierwszym razem urzędnicy znów nie powiadomili o tym mieszkańców. Deweloper wycofał jednak wniosek po pewnym czasie. Potem złożył kolejny. Wtedy urzędnicy poinformowali mieszkańców, ale tylko niektórych. Mimo wszystko ci zdążyli odwołać się od wniosku. Teraz trwa wyścig z czasem, aby blokować inwestycję do czasu uchwalenia planu miejscowego „Prądnik Czerwony - Wschód”, który te tereny przewiduje pod zieleń. Prace nad nim trwają od końca 2014 r. Tak długo, że minął 9-miesięczny okres ochronny, w którym wstrzymuje się wydawanie decyzji o warunkach zabudowy.
Autor: Piotr Ogórek
