9-letni Oliwier Wieczorek cierpi na nieuleczalną chorobę NBIA. Polega ona na odkładaniu się żelaza w mózgu, a jej przebieg jest bardzo ciężki. Upośledza kolejno mięśnie, prowadząc do niewydolności oddechowej. Skurcze mięśni potrafią być tak silne, że łamią kości.
Kiedy w czasie powrotu z badań Oliwier dostał mocnego ataku skurczów mięśni, jego mama nie zastanawiała się ani chwili. - Zaparkowałam auto na pierwszym wolnym miejscu i podałam synowi leki - opowiada Marta Wieczorek. - Potem zabrałam go na chwilę z auta, aby się uspokoił, a jego mięśnie się rozluźniły.
Gdy po kilkunastu minutach wróciła do samochodu pozostawionego przy ul. Oleandry, za wycieraczką znalazła wezwanie do zapłaty 50 zł. - W tamtej chwili nawet nie przyszło mi do głowy, aby zastanawiać się, czy czasem nie muszę zapłacić za postój, szczególnie że na Śląsku z kartą osoby niepełnosprawnej mogę parkować za darmo w każdym dostępnym miejscu - opowiada pani Marta.
21 kwietnia napisała pismo, w którym prosi o umorzenie kary. Miejska Infrastruktura, spółka odpowiedzialna w Krakowie za obsługę strefy, nie znalazła jednak do tego powodów. Urzędnicy wskazują, że przepisy "nie przewidują żadnych okoliczności (nawet w sytuacjach losowych) uzasadniających zwolnienie z opłaty za parkowanie".
Tłumaczą, że karta parkingowa osoby niepełnosprawnej zwalnia z opłat w strefie tylko w przypadku pozostawienia auta na tzw. kopercie. - Myślę, że niepełnosprawność sama w sobie wystarczająco utrudnia życie i nie ma potrzeby utrudniać go jeszcze bardziej - kwituje pani Marta i dodaje: - Zysk powinien być drugorzędny w obliczu choroby. Bardzo przykry jest fakt, że nie ma to znaczenia dla urzędników.
O sprawę jeszcze raz zapytaliśmy Miejską Infrastrukturę. W jej imieniu wypowiedział się kierownik biura prasowego Urzędu Miasta. Broni wydanej przez parkingową spółkę decyzji. - Jej przedstawiciele wyrazili zrozumienie dla ciężkiej sytuacji pani Marty i jej syna, bo wszyscy wierzą, że nie chciała nikogo oszukać, jednak podobnych sytuacji losowych jest wiele - tłumaczy Jan Machowski i dodaje: - Gdyby zwalniać z opłat wszystkich, którzy nie byli w stanie zapłacić za postój, to mogłoby to prowadzić do nadużyć.
Według Machowskiego są jednak szanse, aby sprawa została rozwiązana pozytywnie. Warunkiem jest złożenie specjalnego wniosku wraz z kompletem dokumentów i wniesienie 10 zł opłaty skarbowej za wydanie decyzji. - We wniosku należy przedstawić swoją sytuację materialną, bytową i zdrowotną - wymienia Jan Machowski. Jest to tzw. procedura ZIKiT-21 dostępna na stronie internetowej www.zikit.krakow.pl.
Słysząc tę historię za głowę łapią się jednak krakowscy radni, których poinformowaliśmy o sprawie. - W urzędzie też trzeba potrafić być człowiekiem - mówi, nie kryjąc złości, Teodozja Maliszewska (PO), wiceprzewodnicząca Komisji Infrastruktury. - Naszą intencją przy ustalaniu, że niepełnosprawni mogą za darmo parkować na kopertach w strefie, było właśnie to, aby pomóc im w trudnej sytuacji. W przepisach nie da się ująć wszystkiego, ale trzeba umieć odczytać ich intencję. Czy przedstawiciele miejskiej spółki sądzą, że gdyby kobieta zaczęła rodzić w trakcie kierowania, to też miałaby najpierw znaleźć parkomat? - pyta zdenerwowana radna i dodaje: - Tutaj jasno widać, że sprawa jest szczególna i trudno było oczekiwać, aby pani Marta szukała koperty w tej sytuacji. Opłata dodatkowa powinna być anulowana, jestem gotowa o to walczyć.
Podobne zdanie ma Edward Porębski (PiS), przewodniczący Komisji Infrastruktury. - W poniedziałek na Komisji Infrastruktury obecny będzie Piotr Kącki, prezes Miejskiej Infrastruktury. Porozmawiam z nim o tej sprawie - deklaruje.