https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Coraz więcej mandatów za parkowanie, urzędnicy sobie nie radzą

Piotr Rąpalski
Niezapłacenie 3 zł za godzinę postoju w strefie może skończyć się naliczeniem opłaty dodatkowej w wysokości 50 zł. Wiele osób o tym zapomina i dostają mandaty za wycieraczkami ich samochodów.
Niezapłacenie 3 zł za godzinę postoju w strefie może skończyć się naliczeniem opłaty dodatkowej w wysokości 50 zł. Wiele osób o tym zapomina i dostają mandaty za wycieraczkami ich samochodów. fot. Anna Kaczmarz
Do 20 mln zł urosła kwota nieściągniętych przez urzędników mandatów za nieopłacony postój w strefie płatnego parkowania. Ta zaś ciągle się rozszerza, co myli kierowców. Dlatego piszą kilkaset pism miesięcznie do Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu oraz spółki Miejska Infrastruktura, skarżąc się na braki w oznakowaniu strefy. Wielu nie chce płacić kar w wysokości 50 zł. A liczba mandatów za nieopłacony postój w strefie rośnie. W 2013 r. wystawiono ich 110 tys., w 2014 r., do 30 września - już 141 tys.

- Strefa ciągle się rozszerza i jest źle oznakowana, co myli przyjezdnych i samych krakowian - mówi Wojciech Wojtowicz (PO), szef komisji infrastruktury rady miasta.

10 urzędników, którzy mają zajmować się windykacją należności, nie nadąża z wysyłaniem listów w takich sprawach. A pieniądze z mandatów powinny służyć budowie nowych parkingów.

***

Urzędnicy nie radzą sobie ze ściąganiem mandatów za nieopłacony postój samochodu w strefie płatnego parkowania. Ich łączna kwota sięgnęła już 20 mln zł! Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu sam jednak przyznaje, że głównym powodem takiej sytuacji nie jest celowe unikanie opłat przez kierowców, ale ciągłe i chaotyczne poszerzanie strefy w ostatnim czasie. Nie tylko przyjezdni, ale i krakusi nie wiedzą, że na danej ulicy muszą za postój zapłacić. Tymczasem pieniądze z parkomatów i mandatów powinny być przeznaczane na budowę nowych parkingów. Plany są szerokie, ale pieniędzy brakuje.

Zaległości ciągle rosną
W 2008 r. kwota niezapłaconych mandatów wynosiła 14,5 mln zł. Były to jednak zaległości z lat wcześniejszych, kiedy egzekwowanie opłat zupełnie kulało. Urzędnicy zapowiadali jednak, że problem szybko rozwiążą, bo mandaty mogły się przedawnić (dzieje się tak po pięciu latach od wystawienia). Ale w 2011 r. strefa powiększyła się o część Grzegórzek i Kazimierz. Efekt? W 2012 r. kwota nieściągniętych mandatów wynosiła już 17 mln zł. Urzędnicy znów zapowiadali, że się z tym uporają, że po to unowocześnili systemy informatyczne...

Nic z tego. Niezapłaconych mandatów wciąż przybywa - szczególnie po tym, jak na początku roku poszerzono strefę o stare Podgórze, kolejną część Grzegórzek, ulice na Zwierzyńcu i Krowodrzy. Aż 30 proc. z kwoty 20 mln zł to mandaty wystawione w tym roku. W 2013 r. wystawiono 110 tys. 937 mandatów. W tym roku już 141 tys. 270.

- Z uwagi na znaczne, niemal dwukrotne, powiększenie obszaru strefy płatnego parkowania, w ostatnich latach doszło do wzrostu liczby wystawianych zawiadomień do zapłaty - przyznaje Piotr Hamarnik z ZIKiT.- Kwoty są jednak systematycznie i skutecznie egzekwowane. Choć długotrwale - zapewnia.

Biurokracja nie pomaga
Mandat za nieopłacony postój wynosi 50 zł. Kontrolerzy strefy dokumentują kilkoma zdjęciami, że auto nie ma za szybą bloczka z parkomatu, Informacje trafiają do systemu komputerowego. Ustalany jest właściciel. Często potrzebna jest jednak dodatkowa korespondencja w firmami oddającymi auta w leasing. Inny problem to sprzedaż pojazdu. Wtedy ustalenie jego właściciela wydłuża się w czasie.

Kierowca ma siedem dni na odwołanie się od mandatu. To wiąże się z kolejną korespondencją. Jeśli ZIKiT nie uzna reklamacji, wysyła upomnienie i dolicza 11,60 zł. Jeśli i to nie poskutkuje - wystawia tzw. tytuł egzekucyjny. Tu znów można się odwołać. Rozstrzyga Samorządowe Kolegium Odwoławcze. A od jego decyzji przysługuje skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a następnie do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Dopiero po tym wyroku można sprawę przekazać do komornika, który ściąga należność.

Urzędnicy sobie nie radzą
Tak skomplikowany proces może po części usprawiedliwiać ZIKiT, ale 10 urzędników, którzy zajmują się tym problemem, wydaje się nie radzić sobie z wysyłaniem listów z upomnieniami do zapłaty mandatu.

- W tym roku, oprócz bieżącej pracy, byliśmy jeszcze zaangażowani w uruchomienie poszerzenia strefy. Pracownicy mieli dodatkowe zadania - tłumaczy swoich kolegów Hamarnik.

ZIKiT zapewnia jednak, że stara się informować kierowców o działającej strefie. Przypomina, że oprócz postawienia znaków wymalowano też poziome oznakowanie na wjazdach do strefy. Ponadto rozdano 5 tys. ulotek kierowcom.

- Trochę mało, skoro do miasta dziennie wjeżdża ok. 140 tys. samochodów osobowych. Oznakowanie strefy też jest niewystarczające. Ponadto tak duża jednostka jak ZIKiT powinna przez tyle lat uporać się ze ściągnięciem dodatkowych opłat - komentuje radny PO Wojciech Wojtowicz, przewodniczący komisji infrastruktury rady miasta.

Przewiduje, że problem będzie narastał. Na wniosek części mieszkańców rada miasta szykuje się do kolejnego poszerzenia strefy o część Dębnik i kolejne ulice na jej obrzeżach. Co gorsza, zarządzanie strefą i informowanie kierowców o niej powoli przechodzi do nowej spółki Miejska Infrastruktura, co może powodować kolejne problemy organizacyjne.

Spółka miała się skupić na budowie parkingów za pieniądze pozyskane ze strefy. Na razie przewiduje się, że rocznie, po opłaceniu jej utrzymania, będzie mogła przeznaczyć na ten cel ok. 15 mln zł. Tymczasem w przyszłym roku chce ona m.in. rozpocząć budowę parkingu na 320 miejsc pod placem Inwalidów (za 60 mln zł).

- Liczymy na pozyskanie dotacji z funduszy unijnych, mogą stanowić nawet 75 proc. kosztów inwestycji - mówił na ostatniej komisji infrastruktury rady miasta Piotr Kącki, prezes parkingowej spółki. Dofinansowanie jednak niekoniecznie będzie aż tak wysokie.
Ponadto spółka zapowiada budowę trzech parkingów park&ride, parkingu "Korona" za 10 mln zł i rozpoczęcie budowy parkingu pod skrzyżowaniem ul. Dietla i Starowiślnej za 24 mln zł. Nie wiadomo, czy znajdzie na to pieniądze. Gdyby mandaty ściągane były szybciej, środków na te inwestycje byłoby więcej.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 39

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

D
DEW
Jak kolega wyżej napisał, wystarczy dać oznakowanie że parking płatny i by się zapłaciło. A oznakowanie pokazuje że parking jest darmowy, a później ŻĄDAJĄ ZAPŁATY 50zł. Uważam, że to celowe wymuszanie takiej kwoty. Wolą kary zgarniać bezprawnie. Złodzieje, nie odwiedzajcie Krakowa!!! Banda złodziei.
z
zikitowiec
Pisma NIE przychodzą od Zarządcy Drogi tylko od jakiejś prywatnej firmy, tj spółki o nazwie miejska infrastruktura. Zgodnie z Ustawą tylko i wyłącznie Zarządca Drogi jest upoważniony do pobierania opłat! Żaden inny podmiot! Spółka MI to nie jest żaden organ państwowy! To prywatna firma. Która żąda od was podania waszego numeru pesel, adresu, numeru dowodu osobiste itd. Podajecie jej swoje dane osobowe a oni nie wiadomo co z tym robią!
z
zikitowiec
Pisma NIE przychodzą od Zarządcy Drogi tylko od jakiejś prywatnej firmy, tj spółki o nazwie miejska infrastruktura. Zgodnie z Ustawą tylko i wyłącznie Zarządca Drogi jest upoważniony do pobierania opłat! Żaden inny podmiot! Spółka MI to nie jest żaden organ państwowy! To prywatna firma. Która żąda od was podania waszego numeru pesel, adresu, numeru dowodu osobiste itd. Podajecie jej swoje dane osobowe a oni nie wiadomo co z tym robią!
s
sas
Wystarczy napisać pismo do Infrastruktury Miejskiej na ul. Reymonta, że samochód w momencie nałożenia kary użytkowała "ciocia z ameryki", która właśnie po 10 latach przyjechała do polski i pożyczyła samochód. Podać jej dane i niech sobie jej szukają. Posiadacz pojazdu może użyczyć go innym osobą. Nie musi za każdym razem spisywać umowy użyczenia lub pożyczenia. Więc urzędnicy nie mogą żądać umowy na piśmie. Poza tym umowy moga być zawierane w formie ustnej.
D
Daniel
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy orzekł, że żądanie zapłacenia kary za nie opłacenie parkowania jedynie na podstawie mandatu umieszczonego za szybą jest niezgodne z prawem.
W większości polskich miast, gdzie wyznaczone są strefy płatnego parkowania, "mandaty" za nie uiszczenie opłaty parkingowej wkładane są za wycieraczkę. Tymczasem Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) w Bydgoszczy orzekł, że żądanie zapłacenia kary jedynie na podstawie tak umieszczonego dokumentu jest niezgodne z prawem.
A
Adam12
Dziękuję właśnie otrzymałem upomnienie za parkowanie na ul halickiej. Szkoda tylko że nie ma żadnego oznaczenia tej waszej zasranej strefy parkowania, bo specjalnie wychodziłem z auta i sprawdzałem - standardowo robię to w obcym mieście. Wystarczyło pod P dać "płatny" i opłata była by uiszczona. Hj wam w dupę nie zbiednieję za 61,60. Jeśli moje upomnienie 6534* i zostało popełnione w styczniu to co jest na koniec roku ?!?!?!?! Żenada krakowiaczki, żenada.
C
Częstochowianka
To skandal! Przyjechałam do Krakowa, złożyć dokumenty na studia. Zaparkowałam na ulicy Ingardena. Nie było żadnej informacji, że jest tam jakaś strefa lub że parkowanie jest płatne. Nie zauważyłam też parkomatu - padał deszcz. U nas w Częstochowie też są strefy płatnego parkowania ale na każdym znaku z literką P jest dopisek "płatny". Po znalezieniu tzw. "wezwania do uiszczenia opłaty dodatkowej" za wycieraczką zadzwoniłam do Miejskiej Infrastruktury i tu pewna Pani uświadomiła mi, że oznakowanie strefy jest na każdej wlotowej ulicy do miasta w miejscu, gdzie zaczyna się strefa, i potem nie jest już powtarzane.... Ludzie "na Boga"!!!... Przejechałam jeszcze raz ulicę Czarnowiejską (bo nią właśnie wjeżdżałam do Krakowa) i owszem znalazłam nachylony znak P - strefa płatnego parkowania przed skrzyżowaniem z ulicą Kijowską (trwały tam wtedy prace remontowe ulicy), ale skąd przyjezdny z obcego miasta ma wiedzieć, jaki obszar obejmuje ta strefa i że za dwa kilometry od tego miejsca, w małej bocznej uliczce jest dalej ta sama strefa. Takie oznakowanie to SKANDAL. Mało tego - u nas w Częstochowie jeśli uiści się opłatę dodatkową tego samego dnia to wynosi ona 25 zł, ale w Krakowie nie, trzeba zapłacić 50 zł - mimo pisania reklamacji, nie uznano żadnych okoliczności łagodzących. Jeszcze raz powtórzę SKANDAL!!! i nic dziwnego, że nazywają Was CENTUSIE!
C
Caesar
Tylko dodatkowa opłata. Z definicji taka dodatkowa opłata stanowi przychód nadzwyczajny i nie planowany. A tu Kraków liczy na wpływy z "dodatkowej" opłaty bardziej niż na wpływy z biletów, czyli coś jest na rzeczy z przejrzystością i wygodą zapłaty. Jak nie wiadomo o co chodzi chodzi o pieniądze...
A ponieważ jest to roszczenie cywilne, przedawnia się po 5 latach. Pytanie co gdy kierowcy będą szli w zaparte i masowo zapomną kto 4 lata temu kierował ich autem ? Auto ani właściciel nie odpowiada a wyłącznie Kierowca !
M
Mag
Zatrudnią jeszcze kilka osób, żeby liczyły złupione pieniądze, te osoby rzecz jasna otrzymają wynagrodzenie miesięczne, które pokryje dochód uzyskany z łupienia kierowców. W naszym mieście tylko być włodarzem - oni nie płacą!
A
Adam
Jeżeli jest to prawda, to na nich oddam głos.
P
Prawda
Podobnie jest w MPK. Nowy kasownik kosztuje 3 razy mniej niż naprawiany, więc nie kupują tylko zlecają naprawę zaprzyjaźnionej firmie.
A
Adam
Takich gnoi jak ty powinno się eliminować. Pewnie synek Ub-eka jesteś.
m
magda z krakowa
problem dotyczy również oznakowania samych stref - naprawdę nie wiadomo gdzie jaka strefa się kończy gdzie zaczyna, ja mieszkam w strefie nie wiedziałam, że parkując na nowowiejskiej ale po stronie kazimierza w., a nie lea to jest już inna strefa - gdzie oznaczenia, że zmieniłam strefę, a mandat jest, to jest chore.
g
gniewko_syn_ryba
Czekam na wpłatę.
b
bta
Jak ze swej roli wywiązała się spółka ,która uprzednio cały czas przekonywała urzędników ,że innym wykonawcom płacą za dużo a oni zrobią to za połowę ceny .Spółka ta ,weszła kilka lat temu w miejsce dotychczasowego operatora strefy no i czego dokonała (w tym rozumieniu ,że przy pomocy urzędników po prostu wyje......poprzednia spółkę i przejęli jej zlecenie ) ?
No więc jak to jest ? Czy faktycznie są tańsi i lepsi . Przecież oferowali organizację ,systemy do windykacji i co 20 mln zaległości w ściąganiu daniny ? No i gdzie są ci lepsi ?
Tacy lepsi i tańsi ,że powołano spółkę miejską do obsługi strefy.Po co powołano spółkę miejską ,skoro i tak uprzednio zawarto kontrakty podwykonawcze na wszystkie czynności obsługi strefy ,pomimo ,że urzędnicy twierdzili ,że sami przejmują obsługę strefy . Czy chodziło o to ,aby rozprowadzić na kontrakt inne spółki ,które nic innego nie robią nad to co robiła przez całe lata spółka z ul.Retoryka ? Mało tego jak to się dzieje ,że obsługę strefy powierzono spółkom zajmujące się...... budownictwem !
I wszystko jest prawidłowo ?
Czy nowa spółka ,co widać po kolejnych publikacjach to kolejna przechowalnia dla lojalnych znajomków i kolesiów władzy ?
Kto stoi za tą patologią ? Czy faktycznie komuna wróciła?
Czy w Krakowie zawiązano nieformalny układ mający zapewnić utrzymanie dla władzy i jej lojalnych popleczników ?
Czy to sposób na to aby za publiczne pieniądze zapewnić sobie szeroki elektorat wyborczy ?
Warto odpowiedzieć na te pytania skoro mamy wybierać wkrótce nową władzę .
Niech ,więc będzie to władza reprezentująca interes wszystkich mieszkańców a nie tylko tych związanych z grupą trzymającą władzę.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska