Jak ustaliła prokuratura, trzech z dziesięciu napadów dokonali wspólnie, pozostałe były dziełem Karola J. Mężczyzna zawsze używał atrapy pistoletu, którym groził pracownikom i klientom. Jego łupem padały różne kwoty, najczęściej od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Z jednego z banków Karol J. ukradł 20 tys. zł. Rozbojów dokonywał od marca do czerwca 2012 r.
Obaj znali się z osiedla. Wspólnie podjęli decyzję o dokonaniu licznych przestępstw, zyskami mieli się dzielić. Pierwszy raz zaatakowali na os. Albertyńskim. W jednym z hoteli rozbili kasę fiskalną, a po przejściu przez ladę recepcjonistki zabrali dwa rzutniki i laptop o łącznej wartości 7200 zł na szkodę Okręgowej Izby Pielęgniarek. Rzeczy te były pozostawione w hotelu na przechowanie po konferencji, która tam się odbyła.
Potem obaj napadli na stację paliw - szarpali i bili jej pracownika po twarzy, grozili mu atrapą pistoletu. Nie zabrali jednak pieniędzy, bo Karol. J. upuścił pistolet, który się rozbił.
Dwa miesiące potem Karol J. próbował obrabować cztery banki w Krakowie, pracownikom tych placówek albo udawało się uruchomić alarm, albo skutecznie interweniowała ochrona.
Karol J. przyznał się do popełnienia wszystkich zarzucanych mu czynów i opisał przebieg zdarzeń. Sławomir Cz. zaprzeczył, by dokonywał jakichkolwiek napadów z Karolem J. Obaj oskarżeni byli karani za przestępstwa przeciwko mieniu. Karol J. jest aresztowany, a Sławomir Cz. odbywa karę więzienia.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+