Krakowska prokuratura oskarżyła kobietę, pracownicę banku o kradzież na szkodę 12 klientów. Pracownica wykorzystywała łatwowierność ludzi i korzystając ze swoich uprawnień i stanowiska, zdobywała ich dane osobowe. Później sporządzała fikcyjne umowy kredytowe i podrabiała podpis nieświadomych niczego klientów banku.
W toku postępowania ustalono, że Barbara K. przestępczy proceder uprawiała od 18 sierpnia 2010 do 13 grudnia 2013 roku. Kobieta była doradcą klienta w tym banku, co pozwalało jej na łatwy dostęp do takich osób. - Nie mogę zdradzić, o który bank chodzi. Nie udzielamy takiej informacji - wyjaśnia prokurator Janusz Hnatko, rzecznik prokuratury. Śledczych o nieprawidłowościach powiadomiło szefostwo banku, które od dłuższego czasu obserwowało poczynania pracownicy.
W trakcie śledztwa wyszło na jaw, że były też takie przypadki, że klient chciał skorzystać z jednego produktu bankowego. Tymczasem Barbara K. przygotowywała dwie umowy. Jedną na produkt finansowy, którym klient był zainteresowany, a drugą umowę np. na kartę kredytową pozwalającą wypłacić kwoty sięgające ponad 20 tys. złotych.
Przesłuchana w charakterze podejrzanej kobieta przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu. Dlaczego okradała klientów banku? Tego nie wiadomo, ponieważ skorzystała ona z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
Do sądu został już skierowany jej wniosek o dobrowolne poddanie się karze dwóch lat więzienia w zawieszeniu na sześć lat. Kobieta będzie musiała także naprawić wyrządzoną szkodę i zwrócić całą ukradzioną sumę poszkodowanym klientom banku. Z pracy już została zwolniona.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
