https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Firmy będą wozić towar do Rynku Głównego rowerami?

Piotr Rąpalski
infografika Bogdan Nowak
Urzędnicy chcą zmniejszyć liczbę aut dostawczych, które wjeżdżają do Rynku Głównego. Proponują, aby część towarów firmy woziły... rowerami.

Według pomysłu urzędników poza pierwszą obwodnicą miasta miałyby powstać wypożyczalnie jednośladów z bagażnikami mogącymi pomieścić nawet do 100 kilogramów towaru. Dostawcy zostawialiby swoje samochody w ich pobliżu, przeładowywali paczki i do Rynku Głównego wjeżdżali już rowerami.

Dziś kierowcy mogą wjeżdżać pod sklepy i restauracje w strefie ograniczonego ruchu „A” tylko od godz. 23 do 10 rano. Korzystają z tego zarówno większe ciężarówki wiozące masę towaru, ale też mniejsze samochody dostawcze, które przyjeżdżają z mniejszymi paczkami i przesyłkami pocztowymi. To tych drugich dotyczy pomysł, a nie transportów z owocami, rybami czy piwem.

- Kierowcy dla jednej czy kilku paczek lub kopert nie będą musieli kluczyć po ulicach Starego Miasta. Oszczędzą czas, paliwo, szybciej dojadą do rynku - mówi Michał Pyclik, rzecznik Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. - Takie rozwiązania funkcjonują już w wielu miastach Europy, choć w Krakowie byłaby to pewna rewolucja.

ZIKiT uważa, że rozwiązanie wpłynie na poprawę jakości powietrza w centrum miasta, ograniczy rozjeżdżanie przez samochody zabytkowych ulic, a ponadto poprawi panoramę Rynku Głównego, zastawianego często setkami pojazdów, na co zwracają uwagę turyści.

Urzędnicy zapewniają, że dostawa na rowerze będzie możliwa o każdej porze, a nie tylko do godz. 10. Wyznaczyli wstępnie sześć punktów przeładunkowych w rejonie skrzyżowań ulic: Kopernika i Strzeleckiej, Dunin-Wąsowicza i Syrokomli, Skarbowej i Krupniczej, Miodowej i Starowiślnej, Łobzowskiej i Biskupiej, Warszawskiej i Ogrodowej i przy Plantach Dietlowskich.

W każdym z tych miejsc mają zostać zapewnione po dwa miejsca parkingowe dla dostawców (np. wyrysowaniem koperty na ulicy) i dwa rowery towarowe do wypożyczenia. - Początkowo, w ramach pilotażowej akcji, wypożyczenie roweru będzie bezpłatne, ale w następnych latach myślimy o wprowadzeniu niewielkich opłat abonamentowych - dodaje Marcin Wójcik, oficer rowerowy ZIKiT.

Nowatorski pomysł w najbliższych dniach zostanie przedyskutowany na Politechnice Krakowskiej, gdzie omówią go eksperci i studenci z Koła Naukowego Systemów Komunikacyjnych. Koszt jego wdrożenia to 100-120 tysięcy złotych.

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mieszkaniec centrum
Proponuję każdej niedzieli chłostę na Rynku Głównym jednego urzędasa który lobbuje za towarzystwem rowerowym. Będzie atrakcja dla społeczeństwa i rozkręci się biznej w okolicznych kamienicach. Rowerzyści to ludzie którzy zatrzymali się w rozwoju na etapie 4-latka i ciągle się bawią jeźdżąc na dwóch kółkach zamiast zająć się pracą i generowaniem produktu krajowego.
I
Idioci
jakim trzeba być idiotą żeby wpaść na taki pomysł ? XXI wiek przyjacielu a polska dalej jest w wielkiej d**** .. może wypożyczycie słonie z zoo .. atrakcja turystyczna gwarantowana.. bedzie jak w afryce.. kurierzy dostarczają paczki do klientów i sklepów na słoniach kozach itp.. (sory tam maja samochody) i taka osoba która wpadła na taki pomysł zarabia pieniądze podatników ..
k
kr
Jacy SPECJALIŚCi takie pomysły niedługo tona wrotkach będą towar dostarczac
d
dostawca
Dlaczego od razu rowery na początek proponuje taczki
K
Krakowianin
Najpierw myślałem ze to żart ale daty mi się nie zgodziły. Szkoda komentować warto tylko poprosić lekarza specjalistę o analizę logicznosci myślenia osoby która to wymyśliła. Najpierw pilotażowo proponuje to wprowadzić dla urzędników miejskich likwidując im parkingi i samochody służbowe, ponieważ oni w ogóle nie robią dostaw wiec rower będzie najlepszy a w zimie takie małe pługi żeby po drodze odsniezali; ))))))))
j
ja
ciekawe czym pracownicy ZIKiTu dojeżdżają do pracy, żeby zmniejszyć liczbę aut w Krakowie. Tylko, że oni nie mają towaru ze sobą.
g
gniewko_syn_ryba
z JEDNEGO dostawczaka - ciekaw jestem ile kursów ze 100 kg w bagażniku wytrzymają i ile czasu im to zajmie... ;))) Następnie (jeśli przeżyją) niech policzą ile takich samochodów codziennie wjeżdża na Rynek, ile towaru przywożą i ile rowerów byłoby potrzebnych, żeby to przewieźć tak, by te auta na Rynek nie wjeżdżały.

Zaś tłumaczenie, że chodzi o jedną lub kilka paczek, czy kopert jest IDIOTYCZNE bo żaden normalny dostawca nie wyśle auta dostawczego z tak małym ładunkiem. Tak więc warto się zastanowić, nad sensem wydawania 100-120 tys. zł (a w rzeczywistości pewnie dużo więcej) na system, który pozwoli na wyeliminowanie z Rynku aż 1 samochodu dziennie... ? ;)))
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska