Według pomysłu urzędników poza pierwszą obwodnicą miasta miałyby powstać wypożyczalnie jednośladów z bagażnikami mogącymi pomieścić nawet do 100 kilogramów towaru. Dostawcy zostawialiby swoje samochody w ich pobliżu, przeładowywali paczki i do Rynku Głównego wjeżdżali już rowerami.
Dziś kierowcy mogą wjeżdżać pod sklepy i restauracje w strefie ograniczonego ruchu „A” tylko od godz. 23 do 10 rano. Korzystają z tego zarówno większe ciężarówki wiozące masę towaru, ale też mniejsze samochody dostawcze, które przyjeżdżają z mniejszymi paczkami i przesyłkami pocztowymi. To tych drugich dotyczy pomysł, a nie transportów z owocami, rybami czy piwem.
- Kierowcy dla jednej czy kilku paczek lub kopert nie będą musieli kluczyć po ulicach Starego Miasta. Oszczędzą czas, paliwo, szybciej dojadą do rynku - mówi Michał Pyclik, rzecznik Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. - Takie rozwiązania funkcjonują już w wielu miastach Europy, choć w Krakowie byłaby to pewna rewolucja.
ZIKiT uważa, że rozwiązanie wpłynie na poprawę jakości powietrza w centrum miasta, ograniczy rozjeżdżanie przez samochody zabytkowych ulic, a ponadto poprawi panoramę Rynku Głównego, zastawianego często setkami pojazdów, na co zwracają uwagę turyści.
Urzędnicy zapewniają, że dostawa na rowerze będzie możliwa o każdej porze, a nie tylko do godz. 10. Wyznaczyli wstępnie sześć punktów przeładunkowych w rejonie skrzyżowań ulic: Kopernika i Strzeleckiej, Dunin-Wąsowicza i Syrokomli, Skarbowej i Krupniczej, Miodowej i Starowiślnej, Łobzowskiej i Biskupiej, Warszawskiej i Ogrodowej i przy Plantach Dietlowskich.
W każdym z tych miejsc mają zostać zapewnione po dwa miejsca parkingowe dla dostawców (np. wyrysowaniem koperty na ulicy) i dwa rowery towarowe do wypożyczenia. - Początkowo, w ramach pilotażowej akcji, wypożyczenie roweru będzie bezpłatne, ale w następnych latach myślimy o wprowadzeniu niewielkich opłat abonamentowych - dodaje Marcin Wójcik, oficer rowerowy ZIKiT.
Nowatorski pomysł w najbliższych dniach zostanie przedyskutowany na Politechnice Krakowskiej, gdzie omówią go eksperci i studenci z Koła Naukowego Systemów Komunikacyjnych. Koszt jego wdrożenia to 100-120 tysięcy złotych.