Witold H. znał pokrzywdzonego, był konkubentem jego córki, którą okradł kiedy ze sobą zrywali. Przyszedł do mieszkania, w którym mieszkała z ojcem i zabrał saszetkę z 5800 zł (2012 r.).
16 maja 2014 r. znowu przyszedł do ich mieszkania. Kłamał, że chce zwrócić skradzione wtedy pieniądze. Został wpuszczony do mieszkania przez ojca byłej dziewczyny. - Zaczął grozić pokrzywdzonemu nożem, że go zabije. Żądał wydania pieniędzy, kosztowności. Starszy pan odmówił i wtedy napastnik zaczął go bić rękami po twarzy, dusił szalikiem i poduszką, przyciskał kolanami jego plecy. Związał mu ręce i nogi - relacjonuje rzecznik prokuratury, Bogusława Marcinkowska.
Starszy pan doznał urazu głowy. Napastnik złamał mu także ząb. Bandyta zabrał z mieszkania laptop, aparat fotograficzny oraz biżuterię o łącznej wartości 5440 zł. W pewnej chwili starszemu panu udało się oswobodzić nogi i uciec z mieszkania przez balkon .
Sprawca rozboju i kradzieży był poszukiwany listem gończym. Został zatrzymany 17 sierpnia 2015 r. Początkowo nie przyznał się do zarzutów, ale potem przyznał się i opowiedział co się stało. Wyraził skruchę. Grozi od 3 do 15 lat więzienia.
Nóż, którym groził pokrzywdzonemu, Witold H pozostawił na miejscu zdarzenia. Skradzionych rzeczy nie udało się odzyskać. Witold H. jest tymczasowo aresztowany.