Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Kazimierz na zdjęciach sprzed pół wieku. Zapyziały, z odrapanymi tynkami, ale pełen uroku [GALERIA]

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Zdjęcia tego fotografika to dziś perełki, bo jest na nich ten klimat różnych zakamarków Krakowa, który odszedł już bezpowrotnie. Leszek Dziedzic – bo o nim mowa – był w Krakowie zakochany, a fotografował przede wszystkim przedmieścia. W naszej galerii zdjęć jego autorstwa proponujemy przenosiny na Kazimierz z lat 60. i 70. ubiegłego wieku.

FLESZ - Zmniejszona aktywność ludzi to niewątpliwy zysk dla natury

od 16 lat

- Był uczulony na historię – tak wspomina Leszka Dziedzica, nieżyjącego od 10 lat, Adam Gryczyński, artysta fotografik, kierownik działu fotograficznego w Nowohuckim Centrum Kultury. Przyjaźnili się, a bardzo zbliżyły ich właśnie ulubione tematy – klimaty świata, który odchodzi.

Leszek Dziedzic, urodzony w 1931 r. w Krakowie, swój pierwszy aparat fotograficzny zbudował samodzielnie w 1943 r., a systematycznie fotografował od 1948 roku. W latach 60. chodził na kurs czeladniczy właśnie na Kazimierzu. To wtedy powstała część zdjęć – robił je, gdy „wyskakiwał” z tych zajęć lub też w drodze na nie albo z powrotem. Później, w połowie lat 70., fotografował też ulice Kazimierza radzieckim panoramicznym aparatem Horyzont – to z niego pochodzą szerokie panoramy, które prezentujemy w naszej galerii.

- Przywołana na tych zdjęciach aura Kazimierza jest tajemnicza, a przy tym oczywiście także smutna. Bo ten Kazimierz był zapyziały, w dziurach, w liszajach tynków, podwórka śmierdzące i brudne. Ale była tam ta substancja historyczna – podkreśla Adam Gryczyński, również siebie określający jako uczulonego na historię.

Na zdjęciach Leszka Dziedzica z lat 60. XX wieku króluje Kazimierz, Prądnik Czerwony, jest również trochę fotografii ze Zwierzyńca. - To kopalnia informacji o Krakowie, którego już nie ma. Zmieniły się okoliczności, zmieniła się architektura, powstała nowa, która spowodowała, że urok przedmieść poszedł w odstawkę, zapomnienie – komentuje Adam Gryczyński.

Leszek Dziedzic fotografował detale krakowskich kamienic, ale też dzieci z podwórek (są to proste, ciepłe, bardzo serdeczne ujęcia) czy cmentarze, które uwieczniał w różnych porach roku, w wyczekanym, odpowiednim świetle itd. Innym ulubionym tematem krakowskiego fotografika był pejzaż polski różnych regionów. Piękne są jego zdjęcia mieszkańców wsi w codziennych sytuacjach i od święta.

Fotografie Leszka Dziedzica znajdują się w zbiorach instytucji i osób prywatnych wielu krajów w Europie oraz w Meksyku - gdzie był członkiem „International Foto Foro” - a także w Stanach Zjednoczonych i Australii. Jego prace były prezentowane na ponad 20 indywidualnych wystawach.

Na krótko przed śmiercią Leszek Dziedzic obdarował Adama Gryczyńskiego swoim zdjęciowym archiwum, liczącym... ponad 2 tysiące własnoręcznie wykonanych czarno-białych odbitek. Przez trzy miesiące spotykali się przy ul. Francesco Nullo na Grzegórzkach, gdzie mieszkał fotografik, wspólnie schodzili do piwnicy, w której trzymał zdjęcia i za każdym razem wynajdywał tam kolejną paczkę, opowiadał o tych fotografiach...

Niewielki fragment tego zbioru fotografii (znajdującego się teraz w NCK), a także postać ich autora Adam Gryczyński przypomina teraz w internecie, na wirtualnej – z powodu trwającej epidemii - wystawie. Zdjęcia te, ukazujące m.in. pejzaż polski, można oglądać na facebookowym profilu Strefa Foto NCK.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska