https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Kolejne „ograbione” spółdzielnie wygrywają w sądzie z urzędnikami

Arkadiusz Maciejowski
Sprawę dotyczącą tego parkingu przy ul. Narzymskiego wygrała z urzędnikami Spółdzielnia Mieszkaniowa Centrum
Sprawę dotyczącą tego parkingu przy ul. Narzymskiego wygrała z urzędnikami Spółdzielnia Mieszkaniowa Centrum Aneta Zurek / Polska Press
Urzędnicy wciąż tkwią przy swojej interpretacji przepisów i nie usuwają znaków wyznaczających Strefę Płatnego Parkowania

Krakowscy urzędnicy przegrywają w sądach z kolejnymi spółdzielniami mieszkaniowymi, którym „zawłaszczyli” tereny, wyznaczyli na nich Strefę Płatnego Parkowania i zaczęli pobierać od kierowców pieniądze za pozostawienie samochodu. Argumenty sądów są dla urzędników miażdżące.

„Jeśli chodzi o obowiązki i ciężary, gmina zachowuje się jakby nie była zarządcą drogi, a gdy mowa jest o korzyściach, powołuje się na bycie zarządcą drogi” - czytamy w uzasadnieniu wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, do którego sprawę skierowała Związkowa Spółdzielnia Mieszkaniowa, zarządzająca blokami przy ul. Krasickiego.

Pogłębiający się problem

O kuriozalnym postępowaniu urzędników miejskich i problemach mieszkańców krakowskich spółdzielni mieszkaniowych pisaliśmy jako pierwsi już pod koniec 2017 roku. Wtedy do naszej redakcji zgłosili się m.in. przedstawiciele spółdzielni Centrum.

- Jestem oburzony postępowaniem Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, który po prostu zajął naszą własność i odebrał naszym mieszkańcom możliwość bezpłatnego parkowania - mówił nam w grudniu ubiegłego roku Józef Michura, prezes SM Centrum. Chodziło o teren przed blokiem przy ul. Narzymskiego 24. Znajduje się na nim kilkanaście miejsc parkingowych. Jest on prywatną własnością członków spółdzielni. - Urzędnicy bez naszej zgody uznali, że powinny zostać włączone do Strefy Płatnego Parkowania. Bo stwierdzili, że są częścią pasa drogowego. Mimo że znajdują się na naszym terenie. I zaczęli zarabiać, pobierając opłaty od kierowców - mówił Józef Michura.

W Zarządzie Infrastruktury Komunalnej i Transportu (od 1 listopada przekształcony w Zarząd Dróg Miasta Krakowa) nawet nie zaprzeczano, uważając, że... urząd może wejść na prywatny teren i de facto zająć go, jeśli jest częścią pasa drogowego. A - w opinii urzędników - parkingi przylegające do ulicy są jego częścią. Zarządzający SM Centrum takimi argumentami byli oburzeni i skierowali sprawę do sądu, który w marcu wydał wyrok. - Sąd nakazał ZIKiT-owi zdemontowanie znaku informującego o strefie płatnego parkowania przy ul. Narzymskiego, a spółce Miejska Infrastruktura - odpowiadającej za tę strefę - nakazał zaprzestania na tym terenie kontroli pojazdów należących do spółdzielni oraz właścicieli mieszkań - informowała Grażyna Rokita z biura prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie.

Okazuje się, że urzędnicy do dziś nie zlikwidowali SPP na terenie SM Centrum. I odwołali się od wyroku sądu.

- Rozprawa odwoławcza odbędzie się 27 listopada 2018 r. Ponieważ czekamy na rozstrzygnięcie apelacji, a jesteśmy przekonani, że nasze działania były słuszne, nie podejmujemy żadnych działań - informują teraz urzędnicy.

Jednak zachęceni wygraną SM Centrum w pierwszej instancji przedstawiciele Związkowej Spółdzielni Mieszkaniowej również postanowili walczyć z ZIKiT przed sądem. W ich przypadku sytuacja była nowiem niemal bliźniacza. - Płacimy za użytkowanie wieczyste terenu, więc mamy prawo na własnym parkingu zostawiać auta bez dodatkowych opłat. Tymczasem kilka dni temu za szybą auta znalazłam wezwanie do zapłaty 50 zł kary - alarmowała nas już kilka miesięcy temu oburzona Ewa Piątek, mieszkanka bloku przy ul. Krasickiego 36. - Czekaliśmy na wyrok w sprawie SM Centrum. Teraz sami pozwiemy ZIKiT - zapowiadała z kolei Judyta Pyzik, prezes Związkowej Spółdzielni Mieszkaniowej. I, jak udało nam się właśnie dowiedzieć, również wygrali z urzędnikami.

Sąd Rejonowy dla Krakowa Podgórza w uzasadnieniu wyroku zwrócił uwagę na niekonsekwencje urzędników, którzy obowiązki związane z utrzymaniem zatoki parkingowej cedowali na spółdzielnię, a gdy pojawiła się kwestia zysków - opłata za postój - przypomnieli sobie, że są zarządcą drogi. Sąd stwierdził poza tym, że sam fakt sąsiadowania zatoki z drogą publiczną nie może przesądzać, że jest ona częścią pasa drogowego. „W takim przypadku należałoby traktować wszystkie prywatne parkingi znajdujące się przy drodze jako część pasa drogowego, co doprowadziłoby do absurdalnych rezultatów” - uznał Sąd Rejonowy dla Krakowa Podgórza.

Piotr Lato, mecenas reprezentujący spółdzielnię, zwrócił także uwagę, że miasto nie przedstawiło dowodów, z których miałaby wynikać granica pasa drogowego przy ul. Krasickiego, „co w świetle przepisów jest warunkiem koniecznym, aby mówić o pasie drogowym”. - Oczywiście cieszymy się z tego wyroku, ale cały czas czekamy na najważniejsze, czyli na to, by urzędnicy usunęli stojące u nas znaki wyznaczające SPP - mówi teraz prezes Judyta Pyzik.

Trzy podejścia ZIKiT

Warto przypomnieć, że urzędnicy trzy razy „przejmowali” zatokę przy Krasickiego. Po raz pierwszy bezprawnie weszli na teren spółdzielni w 2014 roku. Wtedy pracownicy ZIKiT przyznali się do błędu. Tłumaczyli, że znaki D-18, wyznaczające miejsca postojowe, zostały ustawione „wskutek błędnej inwentaryzacji gruntów”. Ale nie uczyli się na swoich błędach. Sytuacja powtórzyła się wiosną 2016 r. I znów jesienią 2017.

Mimo druzgocącej argumentacji sądu i już drugiej przegranej w bliźniaczej sprawie, urzędnicy tkwią przy swojej logice. Michał Pyclik, rzecznik ZDMK przekonuje, że ustanowienie SPP jest korzystne dla mieszkańców. - Jeżeli wyłączymy ten teren ze strefy, to mieszkańcy tej spółdzielni mogą mieć problem ze znalezieniem miejsca parkingowego. W rejonie ich bloku będzie mógł bowiem zaparkować każdy i to bez opłaty - argumentuje Pyclik. Zapowiada, że urzędnicy będą odwoływać się też od wyroku dotyczącego Związkowej Spółdzielni Mieszkaniowej.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
.
k
kk
Kase imieja brać ale sprzatac nikt nie chce. Przujedzcie na stare Debniki , pełno liści.
b
bn
Tak to jest jak się obsadza zarządy takich instytucji kolegami prezydenta miasta, a nie kompetentnymi specjalistami.
o
obiektywny
Na Narzymskiego to Pyrrusowe zwycięstwo. Spójrzcie na zdjęcie - za miejscami przebiega chodnik, a miejsca postojowe muszą posiadać jezdnię manewrową (w tym wypadku 5 metrów) co wynika z prawa budowlanego. Chodnik to nie jezdnia, więc wszystkie miejsca muszą zniknąć. Chodnik leży ma miejskiej działce. Sprawdzenie tego zajmuje 2 minuty.
a
abaqus
Spółdzielnia powinna zarządać od ZIKITu opłaty wynoszącej stawkę godzinową za postój w SSP x liczba zajętych miejsc parkingowych x ilość godzin które to już wszystko trwa. Pewnie ładnych parę milionów by wyszło.

A poza tym ZIKiT leci w ch... Zgodnie z ustawą o drogach publicznych: "pas drogowy – WYDZIELONY LINIAMI GRANICZNYMI GRUNT wraz z przestrzenią nad i pod jego powierzchnią(...)"
m
magister farmacji
Pytacie o nieustający ból du*y po wyborach na prezydenta Krakowa. Zalecam więcej maści i trollowanie wyłącznie na stojąco.
C
Cynik
Już kompletnie ludziom z tego DoKITu odwaliło, a Pyclikowi najbardziej. Szkoda, że nie sprzątnęli jakichś miejsc, które należały do Kościoła, bo by zaraz Majcher powędrował na dywanik do arcybiskupa i skończyłby się problem. Gdy już zapadną pełnomocne wyroki, urzędasy od tych decyzji powinni zostać wywaleni na zbity pysk.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska