Razem z samochodami na zatkanych ulicach stały autobusy wypełnione pasażerami, którzy z oburzeniem pytali: - Czy trwający ponad godzinę przejazd przez Aleje to już norma?
Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu zapewnia, że z uciążliwymi awariami upora się w ciągu miesiąca.
Korki od samego rana sparaliżowały wczoraj nie tylko Aleje, ale też ul. Kamieńskiego, Wielicką oraz okolice ronda Grunwaldzkiego. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne poinformowało, że ponadgodzinne opóźnienia występowały na liniach autobusów nr: 179, 184, 144, 173, 503 oraz 164.
- To, co się dzieje na Alejach, to ponury żart - mówi pani Katarzyna, którą spotkaliśmy na przystanku "Plac Inwalidów" koło południa. - Nie zazdroszczę kierowcom, ale autobusy wcale nie jadą szybciej. Jak poruszać się po tym mieście? - pyta mieszkanka.
Sytuacja do złudzenia przypominała wielkie korki, których krakowianie doświadczyli w zeszłym tygodniu. Informowaliśmy o nich 8 października. Dlaczego równo tydzień później znów nie dało się przejechać przez miasto?
- Wczoraj znowu doszło do przejściowych problemów z koordynacją świateł w ciągu Alei Trzech Wieszczów, stąd większe niż zwykle korki - mówi Michał Pyclik, rzecznik ZIKiT. - Usterkę usunęliśmy ręcznie i zgłosiliśmy do producenta. W ciągu miesiąca problem zniknie, gdyż podłączony zostanie nowy światłowód, który poprawi komunikację serwera ze sterownikami sygnalizacji świetlnej - zapewnia Pyclik.
Do tego czasu inspektorzy dyspozytorni pełniący dyżury nocne mają sprawdzać, czy nie ma awarii, i reagować, zanim powstaną kłopoty.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+