Czytaj także: Kraków: urzędnicy chcą, aby bilety MPK drożały co roku
- Musiał to zrobić jakiś zwyrodnialec - mówi Dorota Dąbrowska, inspektor KTOZ. - On wyłapuje gołębie i krępuje im nogi sznurkiem. Niektóre ptaki mają ten sznurek już wrośnięty w skórę! To grozi martwicą - podkreśla kobieta.
Pechowe gołębie latają w okolicach kiosku przy przejściu podziemnym na dworzec PKP. Mają ogromne problemy z poruszaniem się. Nieporadnie próbują wzbijać się do lotu i lądować. Słabsze osobniki prawdopodobnie giną w męczarniach.
W środę inspektorzy KTOZ usiłowali wyłapać ptaki. Widzieli ich co najmniej pięć. Niestety, przerażone gołębie, nie chciały się zbliżać do ludzi. Jadły wprawdzie sypane na przynętę ziarno, ale przy próbie podejścia uciekały. Udało się złapać zaledwie jednego. Został przewieziony do lecznicy weterynaryjnej krakowskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt .
- Lekarze usuną wrośnięty sznurek i spróbują mu pomóc - mówi Dorota Dąbrowska. - Powiązane gołębie z tego samego miejsca odławialiśmy też kilka tygodni temu. Prosimy o kontakt wszystkich, którzy mogą pomóc w ustaleniu sprawcy ( tel. 694 740 074).
Andrzej Jaworski, kierownik krakowskiego azylu dla zwierząt dodał, że odłowiony przez inspektorów ptak trafił już do gołębnika. Gdy wygoi łapki, wróci na Planty.
W piątek KTOZ ponowi próbę wyłapania kolejnych powiązanych ptaków. O przypadku znęcania się nad zwierzętami zostanie poinformowana policja i straż miejska. Patrole będą teraz baczniej przyglądać się osobom karmiącym ptaki na Plantach.
Najnowsze wyniki wyborów 2011: PO i PiS
Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!