Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mężczyzna więził kota na smyczy, bo "łapał mu gołębie". Kot Teodor trafił do schroniska

Aleksandra Łabędź
Aleksandra Łabędź
Kot Teodor nawet przez kilka miesięcy mógł być więziony na smyczy.
Kot Teodor nawet przez kilka miesięcy mógł być więziony na smyczy. Fundacji Straż Obrony Praw Zwierząt-Schronisko w Borku
Wydawać by się mogło, że ogrom informacji o złym traktowaniu zwierząt ma swoje granice. Tymczasem dociera do nas kolejna szokująca sprawa. W jednej z małopolskich gmin mężczyzna na swojej posesji trzymał kota na krótkiej smyczy. Zwierzę nie miało możliwości swobodnego poruszania się. Podczas interwencji Fundacji Straż Obrony Praw Zwierząt-Schronisko w Borku i KTOZ Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, właściciel zwierzęcia tłumaczył, że uwiązał kota dzień wcześniej, ponieważ ten miał łapać jego gołębie. Jednak ślady na karku zwierzęcia potwierdzają, że mógł być więziony w taki sposób nawet od kilku miesięcy. Kot Teodor został zabrany do schroniska, gdzie powoli dochodzi do siebie.

"To co zobaczyliśmy przerosło najśmielsze oczekiwania"

- Kilka dni temu udaliśmy się na interwencję w jednej z małopolskich gmin. Niestety nie wpuszczono nas, a policja w tym czasie nie mogła do nas dojechać. Mężczyzna, który przebywał na podwórku był agresywny i nie było mowy, żeby udało nam się z nim dogadać - mówi Patrycja z Fundacji Straż Obrony Praw Zwierząt.

Dopiero dzięki skontaktowaniu się z Filipem i Erykiem z KTOZ Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, dziewczynom z Fundacji udało się dostać na posesję. To co ukazało się oczom wolontariuszy, przerosło ich najśmielsze oczekiwania. Mianowicie na krótkiej smyczy przy jednym z budynków był przywiązany kot. - Właściciel na pytanie, dlaczego więzi zwierzę i jak długo to trwa, odpowiedział, że kot łapie mu gołębie. Mężczyzna twierdził, że uwiązał go w poprzednim dniu.

Jednak to nie było wszystko co zaniepokoiło wolontariuszy.

- Idąc dalej, naszym oczom ukazała się ogromna kuweta, co tylko potwierdzało, że kot był więziony w tym miejscy kilka miesięcy. Jak przeżył zimę? Mrozy po minus 15, czy minus 20 stopni? Nie wiemy - mówi nam Patrycja.

Kota udało się odebrać właścicielowi. Zwierzę jest teraz w cieple. Wolontariusze powoli go dokarmiają. Jak mówią, sposób w jaki kot łyka karmę świadczy o tym jak dotychczas był karmiony.

- Chce mi się płakać gdy widzę, jak ten kot chce zjeść wszystko co widzi. Musimy mu zabierać miski i dawkować karmę, ponieważ takie łapczywe jedzenie może być dla niego tragiczne w skutkach - mówi wolontariuszka.

- Wobec trzech psów, które tam zostały wystosowano nakaz poprawy warunków. Mamy również podejrzenie, że na posesji jest również jeszcze jeden kot, którego nie udało nam się zlokalizować. Za jakiś czas udajemy się na re-kontrolę i będziemy sprawdzać, czy sytuacja uległa poprawie - dodaje Patrycja.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska