W poniedziałek od samego rana mieszkańcy Dąbia zgłaszali dyżurnemu straży miejskiej, że środkiem ruchliwej al. Pokoju spaceruje łabędź. Patrolowi, który przybył na miejsce udało się zagonić zwierzę do stawu Dąbskiego.
Kilkadziesiąt minut później telefon dyżurnego ponownie się rozdzwonił: jedna z mieszkanek zauważyła leżącego młodego łabędzia na torach kolejowych w rejonie Centrum Handlowego Plaza. Funkcjonariusze po raz kolejny udali się na miejsce. Okazało się, że zwierzę jest ranne.
Łabędzia udało się znieść z nasypu dosłownie chwilę przed nadjeżdżającym pociągiem. Na miejsce wezwano weterynarza z Dzikiej Kliniki, który ocenił, że po założeniu szwów ptak po kilku dniach wróci na wolność.
W akcji ratunkowej pomagał patrolowi mieszkaniec Grzegórzek Jan Kukułka, który codziennie odwiedza staw Dąbski. - Od niego dowiedzieliśmy się, że na terenie żyje para łabędzi: Agata i Wojtek. Poranny spacer środkiem al. Pokoju to wyczyn Wojtka. Natomiast uratowany spod kół pociągu młody łabędź to jedno z sześciorga potomstwa, które wykluło się 28 kwietnia nad stawem - wyjaśnia Marcin Warszawski z biura prasowego straży miejskiej.
Obecnie młode intensywnie trenują latanie. Łabędź prawdopodobnie zranił się o fragment drutu lub siatki w trakcie lądowania. - Wyczerpane zwierzę nie miało siły wrócić z nasypu kolejowego nad staw. Gdyby nie czujność mieszkańców i błyskawiczna reakcja strażników łabędź by nie przeżył - zaznacza Warszawski.