https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: lekarze wykryli guza i kazali czekać na śmierć

Katarzyna Janiszewska
Maria Tomera domaga się od szpitala 300 tys. zł
Maria Tomera domaga się od szpitala 300 tys. zł Anna Kaczmarz
Maria Tomera, 68-letnia emerytka z Krakowa, domaga się od Szpitala Wojskowego przy ul. Wrocławskiej 300 tys. zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę i błędy medyczne. W środę przed krakowskim sądem ruszył proces w tej sprawie. Zeznawali mąż i przyjaciółka kobiety oraz lekarze ze szpitala.

O sprawie pisaliśmy w listopadzie zeszłego roku. Na początku 2011 r. pani Maria zaczęła cierpieć na biegunki i wymioty. Zgłosiła się na oddział ratunkowy szpitala przy ul. Wrocławskiej. Od lekarza usłyszała, że ma guza złośliwego z przerzutami. Po tych słowach wezwała notariusza i sporządziła testament. Czekała już tylko naśmierć.

- Lekarz dyżurny na komputerze mi pokazywał, jak bardzo rozsiany jest nowotwór - zeznawał w sądzie Stanisław Tomera. - Ordynator mówił mi: pana żona jest umierająca, daję jej 10 proc. szans. Dobrze, jeśli przeżyje dwa miesiące.

W szpitalu przeprowadzono operację wycięcia jelita. Ale - zdaniem pani Marii i jej męża - zrobiono to źle. Stomia była za mała i zaczęła zarastać. Trzeba było przeprowadzić kolejną operację. Po niej pani Maria trafiła na OIOM. A z niego na oddział paliatywny. Tam przeżyła koszmar. Jej sala znajdowała się tuż przy sali pożegnań. Co chwilę ktoś umierał. A ona z dnia na dzień czuła się coraz słabiej.

- Żona dostawała tylko morfinę - twierdzi Stanisław To-mera. - Usłyszałem, że na tym oddziale się nie leczy, tylko eliminuje ból. Opieka była fatalna. Nieczystości z worka stomijnego wylewały się na łóżko. Żona leżała godzinami we własnym kale. Pojawiły się odleżyny. Za to, żeby pielęgniarki umyły żonie głowę, musiałem płacić 10 złotych - opowiadał.

Bogumiła Brzóska odwiedzała przyjaciółkę w szpitalu, na oddziale paliatywnym. Siedziała tam po trzy, cztery godziny, choć nie było to przyjemne.

- Żal było na nią patrzeć - mówiła w sądzie. - Ginęła w oczach. Cały czas chciała tylko spać, była otumaniona. Przestała chodzić. Ja próbowałam ją budzić, aktywizować do życia. Ale ona mówiła od rzeczy, nie poznawała mnie. W ogóle nie było z nią kontaktu.
Pani Maria wyszła ze szpitala na własne żądanie. Ale jej życie nadal przypominało koszmar. Kobieta nie spała po nocach, tylko płakała. Czekała na śmierć. Jak tylko ją coś zabolało, myślała, że to jej koniec.

W grudniu z silnym ropieniem wewnątrz brzucha kobieta trafiła do Szpitala Uniwersyteckiego, gdzie przeprowadzono jej kolejne zabiegi. Zrobiono jej też trzykrotnie badania histopatologiczne, które wykazały, że nowotworu złośliwego nie ma...
- Po tym wszystkim, co przeszła, żonie wysiadło serce -mówi Tomera. - Trzeba było wszczepić rozrusznik. Ma dziury w brzuchu, cała jest pozszywana. Jak można było to zrobić? - pyta zdenerwowany.

Tymczasem szpital nie ma sobie nic do zarzucenia. Łukasz Smaga reprezentujący pozwaną placówkę twierdzi, że diagnoza została postawiona prawidłowo.

- Przeprowadzono zabieg wycięcia jelita i pacjentka wyzdrowiała - podkreśla. - Nie można powiedzieć, że całkowicie, bo zawsze trzeba się liczyć z przerzutami. Zaś to, że trafiła na oddział paliatywny, jest normalną procedurą. Leczono tam ranę pooperacyjną.
W podobnym tonie wypowiadała się Wioletta Kocurek, lekarka z oddziału paliatywnego, która nie zauważyła odleżyn ani nieprawidłowości w opiece.

- To nieprawda, że za zabiegi pielęgnacyjne trzeba płacić - zapewniała. - Oddział paliatywny jest specyficzny, leczenie jest objawowe Ale to nie znaczy, że nic nie robimy. Pacjentka była intensywnie leczona antybiotykami, lekami przeciwzakrzepowymi, kardiologicznie. Trafiła do nas, bo lekarze onkolodzy nie zaproponowali leczenia.

Lekarka dodaje, że pacjentka wiele razy chciała iść do domu, ale mąż był niechętny. Motywował to złym stanem zdrowia i niemożnością zapewnienia prawidłowej opieki.

Proces potrwa jeszcze długo. Niezbędna jest opinia biegłych z zakresu medycyny sądowej A na taką czeka się najkrócej rok.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

n
nova
Dzis w radio usłysząłam o tej sprawie, pogoolowalam i znalazlam artyukl dotyczacy tej sparawy. To niepierwsza ofiara niekompetencji lekarzy z tego szpitala. Dobrze ze media nagłaśniają takie sprawy. Ja rózwiez ostrzegam przed tym szpitalem. Naprawdę ktoś się powinien poważnie zainteresować tym co się tam wyrabia. Ja padałam ofiara złej diagnozy również lekarzy ze Szpitala Wojskowego w Krakowie. A jesem mloda osoba i zmarnowali mi kilka miesiecy zycia. Wierze tej pani ze przeszła przez piekło, bo przeżyłam to samo. Oczywiście kłamstwo i zamiatanie niewygodnych faktów "pod dywan" jest na porządku dziennym...
A wiecie Państwo, ze jadąc do tego szpitala taksówką, taksówkarz ostrzegał mnie i , pamiętam to dokładnie powiedział: to nie jest dobry szpital, zawiozę Panią gdzie indziej. Niestety nie posłuchałam, bo pomyślałam ze ten jest najbliżej i pewnie nie robi różnicy gdzie pójdę. A jednak to robi różnicę. ORGROMNA!
J
Jla
Ten szpital nie cieszy się chyba najlepszą opinią choćby ze względu na warunki pobytu na niektórych oddziałach szczególnie w zimie .Takie było zdanie znajomego .A jeżeli chodzi o dodatkowe opłaty za opiekę , no to nie ma się czemu dziwić skoro ponoć pensje personelu są bardzo niskie a obciążenie pracą bardzo duże bo oszczędności się robi kosztem ilości niektórych grup pracowników .
j
jest
300 tys. się otrzymuje jakby kobieta umarła z winy lekarza. Może dostać 20 tyś. w najlepszym wypadku.
....
Kiedys mielismy lekarzy ale nie bylo sluzby zdrowia.
Teraz nie ma sluzby zdrowia i nie ma lekarzy, sa tylko pigularze, sprzedawczyki farmacji i bezduszne pijawki. Pewnie ze jest kilku wspanialych ale to juz zdecydowana mniejszosc i prawie sie nie liczy.
Cala sluzba zdrowia+ farmacja to rak z przezutami i nalezaloby go usunac.
Ale to oni maja pieniadze i wladze i dlugo jeszcze nie dadza sie usunac i beda sie karmili ludzka krzywda przez lata cale.
w
wieki,wiekow............
.....WSZYSCY !! (nie tylko) chorzy.... powinni mieć więcej wyobraźni...
i zrozumieć ....że są (będą) na każdym ! etapie leczenia ..
balastem.... ! dla " iluzjonistów " którzy
---wszystkich lekceważą -
wymuszając dla siebie wygodne warunki pracy i płacy.
asekuracyjnie " ROZSIEWAJĄC '' opowieści---
-że wina ( zawsze) leży w SYSTEMIE --
a średnio zabezpieczeni intelektem --
- współczując "-przyswajają " te bzdury. .
k
krakowianin
Kocurek ŁŻESZ JAK PIES!!! Na tym oddziale trzeba zapłacić za niemal wszystko bo żadnej się nie chce d*** ruszyć do pomocy. Płaci się za umycie pacjenta, za zmianę pościeli, nawet za to żeby zechciało im się w nocy właściwie doglądać chorego. Jak tej załganej babie nie wstyd takie rzeczy pod przysięgą wygadywać?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska