Według śledczych, Andrzej Z. w latach 2000 - 08 przyjął od pacjentów 32 tys. zł. Został zatrzymany we wrześniu ub. roku przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego po tym, jak lekarz wziął łapówkę kontrolowaną.
Przyjął ją od synowej pacjentki oddziału hematologii. - Kobieta zadzwoniła do synowej z prośbą, by zaniosła ordynatorowi 300 zł. Ta najpierw zgłosiła to do CBA, a dopiero potem udała się do szpitala - mówi Bogusława Marcinkowska, rzecznik krakowskiej prokuratury. Gdy kobieta wyszła z gabinetu doktora Z., weszli tam funkcjonariusze CBA. W portfelu ordynatora znaleźli 300 zł w oznaczonych przez siebie banknotach.
Do tej łapówki Andrzej Z. się przyznał. W pozostałych ośmiu przypadkach - nie.
Przypomnijmy, że Andrzej Z. był dwa razy zatrzymany przez CBA. Drugi raz miał miejsce w czerwcu 2009.
Miesiąc po pierwszym zatrzymaniu wrócił do pracy na oba stanowiska. Z funkcji wiceszefa Rydygiera zrezygnował dopiero po tekście "Gazety Krakowskiej". Po drugim zatrzymaniu prokuratura zawiesiła go w obowiązkach ordynatora. Sąd nie uwzględnił zażalenia Andrzeja Z. na tę decyzję.
Drugi z lekarzy miał wziąć nieco ponad 2 tysiące zł. Nie przyznał się do żadnego z zarzutów.
Obu oskarżonym grozi kara do ośmiu lat więzienia.