- W sprawie 11 osób usłyszało zarzuty m.in. działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Wszyscy przyznali się do winy. Pozostają na wolności – potwierdza Janusz Hnatko, rzecznik krakowskiej prokuratury, która nadzoruje to śledztwo
Zatrzymań dokonało 27 września br. 75 funkcjonariuszy Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu. W ramach zorganizowanego nalotu przeszukano posesje i samochody podejrzanych na terenie województwa mazowieckiego.
- Zdobyliśmy operacyjne informacje o przemytnikach ludzi, którzy proceder uprawiali od początku 2015 r.- opowiada Dorota Kądzioła, rzecznik prasowy Komendanta Karpackiego Oddziału Straży Graniczne.
Z ustaleń wynika, że do gangu zgłaszali się obywatele Albanii i Ukrainy, którzy legalnie dostawali się do Polski. Członkowie grupy przestępczej za 500 zł "wypożyczali" od Polaków dowody osobiste. Tak charakteryzowali twarze cudzoziemców, by były podobne do zdjęć polskich obywateli.
Przemycani cudzoziemcy w motelach pod Warszawą czekali na dokumenty umożliwiające przerzut. Gdy były gotowe gang przemycał ich autobusami lub samolotami do Anglii. Wyjeżdżali nie tylko z Polski, ale i innych krajów m.in. Hiszpanii, Szwecji, Chorwacji lub Czech.
Płacili organizatorom przerzutu 2-2,5 tys. funtów.
Na Wyspach synowie Wiesławy P. odbierali wypożyczone dowody osobiste i zwracali je Polakom.
- Mamy udowodnionych 21 przypadków przerzutu osób, ale z naszych szacunków wynika, że tej okazji skorzystało co najmniej 100 osób - mówi mjr Marek Bryjewski, zastępca komendanta placówki straży granicznej w Krakowie Balicach.
Prokurator Hnatko dodaje, że osoby, które przedostaną się do Wielkiej Brytanii korzystają z tzw. prawa ziemi i niezwykle trudno je wydalić z tego kraju.
Członkom gangu grozi do 5 lat więzienia, szefom do lat 8.