FLESZ - Morawiecki wprowadza ulgę podatkową

- Sytuacja jest trudna - podkreślają w rozmowie z nami lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie Prokocimiu. Placówka znalazła się w tarapatach, bo 26 lekarzy specjalistów złożyło na ręce dyrekcji lecznicy wypowiedzenia.
Jak przekazała nam Katarzyna Pokorna-Hryniszyn, rzeczniczka prasowa szpitala, zrezygnować z pracy chcą m.in. lekarze z oddziałów: nefrologii, pulmonologii i alergologii, a także endokrynologii. Nie była w stanie odpowiedzieć, czy w związku z tym któremuś z nich grozi zamknięcie. Rzeczniczkę pytamy, jak cała ta sytuacja wpłynie na leczenie pacjentów i przyjmowanie kolejnych. - Przez okres wypowiedzenia nie będzie miała wpływu, natomiast jeżeli dojdzie faktycznie do dokonania rezygnacji, wtedy będzie to ogromny problem - przekazała Pokorna-Hryniszyn.
Pracownicy mają trzymiesięczny okres wypowiedzenia. Zatem szpital może znaleźć się w dramatycznej sytuacji w styczniu. Ale władze lecznicy mają nadzieję, że do tego czasu uda się rozwiązać problem i lekarze jednak nie zrezygnują z pracy.
Składanie wypowiedzeń przez lekarzy specjalistów szpitala dziecięcego ma mieć m.in. związek z ogólnopolskim strajkiem medyków. Domagają się zmiany ustawy o wynagrodzeniach i zrównania płac do średniej europejskiej. Lekarze ze szpitala dziecięcego też domagają się podwyżek, ale placówka nie ma na to pieniędzy - jest zadłużona na ponad 40 milionów złotych. Medycy, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą, że trudna sytuacja dotyczy personelu medycznego w całej Polsce. - Do tej pory zaciskaliśmy zęby, ale ile można. Nakłady na służbę zdrowia są zbyt małe - mówią nam lekarze ze szpitala w Prokocimiu.
Dlaczego szpital jest zadłużony na taką ogromną kwotę?
- Jest to związane m.in z remontem szpitala, który musiał zostać wykonany, aby zapewnić dzieciom godziwe warunki pobytu, placówka ma już 55 lat... Do tego nakładają się podwyżki prawie w każdej gałęzi gospodarki. Kryzys covidowy też nie poprawił naszej sytuacji, wręcz przeciwnie... Na warunki, w jakich przyszło nam funkcjonować, cieszymy się (co prawda przez łzy), że ten dług nie jest większy - przekazała nam rzeczniczka szpitala.
Jak podawała "Gazeta Wyborcza", placówka traci ogromne pieniądze, bo kontrakt z NFZ wykonuje na poziomie zaledwie 80 proc. Szpital precyzuje, że po ośmiu miesiącach ma 94 proc. wykonania kontraktu. - Nie będzie 100 proc., gdyż są wprowadzone ograniczenia covidove. Jest określona mniejsza liczba łóżek na powierzchnię, więc nie możemy jednocześnie przyjmować tylu dzieci, ile byśmy mogli w czasie niepandemicznym - twierdzi rzeczniczka. Dodaje, że "w czasie pandemii nie jest możliwe pełne wykonanie kontraktu czy nadwykonań, które spowodowałyby napływ większej ilości środków pieniężnych".
- Co można kupić w sklepie EKIPY? Złoty łańcuszek za 1700 zł, bluzy i gadżety
- Luksusowe dzielnice w Krakowie. Życie tutaj może kosztować fortunę
- Wojsko sprzedaje atrakcyjne nieruchomości w Małopolsce. Zobacz, co oferuje AMW
- Suknia z orłem szokuje na Miss Supranational MEMY Internautów też
- Rząd szykuje nas na czwartą falę. Niedzielski: Maseczki zostaną z nami na dłużej
- Jak zadbać o ładny zapach w domu? 12 sposobów, aby w mieszkaniu pięknie pachniało