https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Medycy ze szpitala dziecięcego w Prokocimiu składają wypowiedzenia. Są problemy z obsadzeniem dyżurów

Bartosz Dybała
Szpital Dziecięcy w Krakowie Prokocimiu
Szpital Dziecięcy w Krakowie Prokocimiu Archiwum
Trudna sytuacja Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie Prokocimiu: 26 lekarzy specjalistów złożyło na ręce dyrekcji wypowiedzenia. - Jest ogromny problem choćby z tym, żeby obsadzić dyżury - mówią przedstawiciele placówki, która jest zadłużona na ponad 40 mln zł. Składanie wypowiedzeń ma mieć związek m.in. z trwającym ogólnopolskim strajkiem medyków.

FLESZ - Morawiecki wprowadza ulgę podatkową

od 16 lat

- Sytuacja jest trudna - podkreślają w rozmowie z nami lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie Prokocimiu. Placówka znalazła się w tarapatach, bo 26 lekarzy specjalistów złożyło na ręce dyrekcji lecznicy wypowiedzenia.

Jak przekazała nam Katarzyna Pokorna-Hryniszyn, rzeczniczka prasowa szpitala, zrezygnować z pracy chcą m.in. lekarze z oddziałów: nefrologii, pulmonologii i alergologii, a także endokrynologii. Nie była w stanie odpowiedzieć, czy w związku z tym któremuś z nich grozi zamknięcie. Rzeczniczkę pytamy, jak cała ta sytuacja wpłynie na leczenie pacjentów i przyjmowanie kolejnych. - Przez okres wypowiedzenia nie będzie miała wpływu, natomiast jeżeli dojdzie faktycznie do dokonania rezygnacji, wtedy będzie to ogromny problem - przekazała Pokorna-Hryniszyn.

Pracownicy mają trzymiesięczny okres wypowiedzenia. Zatem szpital może znaleźć się w dramatycznej sytuacji w styczniu. Ale władze lecznicy mają nadzieję, że do tego czasu uda się rozwiązać problem i lekarze jednak nie zrezygnują z pracy.

Składanie wypowiedzeń przez lekarzy specjalistów szpitala dziecięcego ma mieć m.in. związek z ogólnopolskim strajkiem medyków. Domagają się zmiany ustawy o wynagrodzeniach i zrównania płac do średniej europejskiej. Lekarze ze szpitala dziecięcego też domagają się podwyżek, ale placówka nie ma na to pieniędzy - jest zadłużona na ponad 40 milionów złotych. Medycy, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą, że trudna sytuacja dotyczy personelu medycznego w całej Polsce. - Do tej pory zaciskaliśmy zęby, ale ile można. Nakłady na służbę zdrowia są zbyt małe - mówią nam lekarze ze szpitala w Prokocimiu.

Dlaczego szpital jest zadłużony na taką ogromną kwotę?

- Jest to związane m.in z remontem szpitala, który musiał zostać wykonany, aby zapewnić dzieciom godziwe warunki pobytu, placówka ma już 55 lat... Do tego nakładają się podwyżki prawie w każdej gałęzi gospodarki. Kryzys covidowy też nie poprawił naszej sytuacji, wręcz przeciwnie... Na warunki, w jakich przyszło nam funkcjonować, cieszymy się (co prawda przez łzy), że ten dług nie jest większy - przekazała nam rzeczniczka szpitala.

Jak podawała "Gazeta Wyborcza", placówka traci ogromne pieniądze, bo kontrakt z NFZ wykonuje na poziomie zaledwie 80 proc. Szpital precyzuje, że po ośmiu miesiącach ma 94 proc. wykonania kontraktu. - Nie będzie 100 proc., gdyż są wprowadzone ograniczenia covidove. Jest określona mniejsza liczba łóżek na powierzchnię, więc nie możemy jednocześnie przyjmować tylu dzieci, ile byśmy mogli w czasie niepandemicznym - twierdzi rzeczniczka. Dodaje, że "w czasie pandemii nie jest możliwe pełne wykonanie kontraktu czy nadwykonań, które spowodowałyby napływ większej ilości środków pieniężnych".

Wideo

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

E
Ehh
Pomijając roszczenie ,,średniej europejskiej ",chociaż po wyjściu Wielkiej Brytani i z powodu bycia Norwegi i Szwajcari poza jej strukturami wcale nie jest az tak wysoka.To potwarza jest ,ze eurooslowie zarabiaja po europejsku a reszta po...polsku.To jest najgorszy system z możliwych, gdzie obok prywatnych gabinetów funkcjonuje państwowa służba zdrowia,gdzie CENA dostępności pieniądze wyznacza konkurencyjność..
k
katolickie wymioty !
Zaledwie co dziesiątego z nich, można od biedy nazwać lekarzem. Pozostali, są jedynie lekarzami-aktorami (pozorantami), z reguły nawet bez większego pojęcia o medycynie. Powinno się faktycznie popodnosić płace, ale wyłącznie fachowcom. Pozostałym, powinny wręcz zostać nawet obniżone. Bardzo podobna sytuacja występuje także w oświacie, oraz na tzw. uczelniach. Nie ma sensu dalej bawić się wspólnie w udawane państwo, w którym jakiś religijny kacyk, czy ogłupiacz z upadłej sekty, żyje sobie w luksusie w pałacach i dyryguje zgrają wsioków, a fachowiec przymiera głodem, oraz jest pomiatany i poniżany. A rządzą sobie jakieś bandy matołów, hołubiące świńskie zabobony, i próbujące je na chama wymudszać. Pora już najwyższa, żeby skończyć z tą bezczelną farsą.
E
Ehh
UE jakby miała w głowie to by przejela pensje budzetowki i wyplaty emerytur
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska