W środę nad ranem straż miejska zauważyła na ulicy Łużyckiej klęczącego na chodniku mężczyznę. Okazało się, że mężczyzna tuli psa, którego chwilę wcześniej ktoś wyrzucił z jadącego samochodu.
Funkcjonariusze przykryli psa folią termiczną, zabezpieczyli teren i wezwali pracowników schroniska. Do momentu ich przyjazdu opiekowali się psem.
Osób zatroskanych losem psiaka było więcej. - Bardzo dziękujemy pani, która przyniosła wodę i dodatkowy koc oraz panu, który towarzyszył pieskowi przez cały czas.
Mieszkam niedaleko i aż mi się krew burzy jak pomyśle ze mogę tego zwyrodnialca gdzieś minąć na ulicy- z d... bym mu nogi powyrywala- tacy, ktorzy tak postepuja to nie są ludzie
G
Gość
30 stycznia, 12:23, abc:
Pewnie jeden z tych żarliwych katolików, co to żadnej mszy nie opuści .
Zwierzę ma za nic, które można wyrzucić jak śmieć.
Oby ta karma do niego wróciła jak najszybciej.
karma dla psa, a ty dziecko poukładaj sobie w głowie jaka religia odpowiada , bo tak szczery żal , wybitne uduchowienie umoralniające .. , bo zapewne zrobili tylko i wyłący jadący na msze , na CZARNĄ msze ...
r
res
tego co wyrzucił -potraktować tak samo--wyrzucić
a
abc
Pewnie jeden z tych żarliwych katolików, co to żadnej mszy nie opuści .
Zwierzę ma za nic, które można wyrzucić jak śmieć.