Bloki przy ul. Borkowskiej posiadają otwarte klatki, przez co do wnętrza budynku wpada śnieg. - Od kilku lat interweniowaliśmy w zarządzie bloków o zabudowanie klatek, jednak ZBK był głuchy na nasze prośby - mówi Dorota Gajewska, która wraz ze swoją córką Judytą oraz małym Kacprem, mieszka w bloku 27 przy ul. Borkowkiej. - W końcu doszło do wypadku. Kiedy moja ciężarna córka wychodziła z wnuczkiem po schodach, Kacper poślizgnął się i rozbił sobie buzię - opowiada kobieta.
Kiedy chłopiec trafił do szpitala w Prokocimiu, okazało się, że oprócz rozciętej wargi ma także uraz głowy oraz ukruszone cztery przednie zęby. - Kolejna wizyta u dentysty czeka nas 4 lutego, a Kacper nie może spać ani jeść, tak bardzo boli go buzia - narzeka pani Dorota. - Zamierzamy skierować sprawę przeciwko ZBK do sądu.
- Według nas nadmierne oblodzenie oraz śnieg i woda na klatkach, to wynik złego zaprojektowania i wybudowania bloku - mówi Agnieszka Nowak, kierownik referatu organizacji i kadr ZBK. - W 2008 r. gmina złożyła do sądu pozew przeciwko deweloperowi, Towarzystwu Budownictwa Społecznego "Wawel-Service'' Sp. z o.o. Chcemy, aby w ramach rękojmi usunięto wady związane m.in. z izolacją, wykonaniem posadzek oraz obudową klatki schodowej.
Mieszkańcy nie chcą jednak już dłużej czekać na rozstrzygnięcie sprawy, która toczy się od 5 lat (patrz ramka).
- Z uwagi na trudne warunki pogodowe oraz niebezpieczeństwo dla mieszkańców podjęliśmy decyzję, aby powrócić do pomysłu umieszczenia mat antypoślizgowych w klatce bloku - powiedziała nam wczoraj Agnieszka Nowak. - Będzie to kosztować około 25 tysięcy złotych, co jest dla nas dużym wydatkiem, jednak maty znajdą się w bloku w ciągu kilku tygodni.
Przedwojenne cukiernie Krakowa [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!