Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.
Sprawę zgłosił nam jeden z Czytelników. - Dlaczego przy rogatkach na ul. Balickiej, gdzie codziennie przejeżdża pociąg na lotnisko Balice, umieszczony jest znak "stop" z podpisem "Rogatka uszkodzona", skoro rogatki zawsze działają? - mówi Karol Kwiatek. - Czyżby ten napis był tak na wszelki wypadek? - pyta nasz Czytelnik.
Według pana Karola znaki pojawiły się kilka miesięcy temu i nie znikły do dziś. Podobne pytania zadaje sobie wielu kierowców, którzy codziennie korzystają z przejazdu kolejowego na ul. Balickiej. - Jak dla mnie to zaniedbanie lub absurd - mówi pan Zygmunt, krakowski kierowca. - Taki znak wprowadza przecież ludzi w błąd.
O sytuację z niezrozumiałym oznakowaniem postanowiliśmy zapytać zarządcę przejazdu. - Rogatka działa automatycznie i szlaban zamyka się jedynie wtedy, kiedy nadjeżdża pociąg - mówi Robert Kowal z Zakładu Linii Kolejowych w Krakowie. - Tablice zostały ustawione, ponieważ jakiś czas temu mieliśmy przypadek, kiedy szlaban nie zadziałał.
Specjaliści badają, dlaczego rogatka wtedy nie zadziałała. Badane są urządzenia znajdujące się na przejeździe, a także te znajdujące się w szynobusie przewożącym pasażerów na lotnisko w Balicach. - Planujemy usunąć znaki w tym tygodniu, jednak aby to zrobić musimy być pewni na 120 procent, że rogatka działa prawidłowo - dodaje Robert Kowal.
Skandaliczna obsługa kibiców - Wisła Kraków przeprasza - przeczytaj!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!