- Dla kawiarni byłoby to zabójstwo - przekonuje Wojciech Noworolski, dzisiejszy właściciel kawiarni. - Teraz płacimy 38 zł za metr kwadratowy. Ostatnio nie mieliśmy żadnej podwyżki, bo przez pięć lat trwał wokół nas remont i lokal był praktycznie odcięty od gości. Wiemy, że wszyscy w okolicy mają podniesione czynsze, my też się nie uchylamy, ale oczekujemy rozsądnej propozycji.
Najemcy lokali w Rynku płacą od 70 do 100 zł czynszu za metr kw. Kawiarnia Noworolskiego musiałaby wyłożyć 160 zł za metr.
Uczestniczący w sobotnim jubileuszu 100-lecia Noworolskiego w Sukiennicach Józef Pilch, przewodniczący Rady Miasta i Janusz Chwajoł, radny PO obiecali pomoc w negocjacjach. Podobnie jak profesor Franciszek Ziejka, przewodniczący Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa i krakauerzy Mieczysław Czuma i Leszek Mazan.
Uważają, że zamknięcie kawiarni byłoby niepowetowaną stratą dla kultury polskiej.
Cukiernia Noworolskiego była miejscem spotkań luminarzy polskiej kultury. Jan Matejko szkicował Kraków, patrząc przez jej wielkie okna. Potem przychodzili tu Wyspiański i Malczewski. Marszałek Józef Piłsudski złożył własnoręczny podpis w księdze pamiątkowej. Gościem był Czesław Miłosz, a teraz na małą czarną wpada inna noblistka Wisława Szyborska.
Wojciech Noworolski z niezwykłym pietyzmem odtworzył stare żelazne okiennice, którymi przed stu laty zamykano okna lokalu. Przygotował specjalny akt z informacją, że przekazuje je społeczeństwu Krakowa.
- Z optymizmem patrzę w przyszłość, wierząc, że krakowska elita nie pozwoli na zamknięcie tego lokalu - mówi Noworolski.
