Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Nowe auta dla MPEC. Zakup drażni załogę

Piotr Rąpalski
Piotr Rąpalski
Zakup trzech drogich samochodów za 289 tys. zł przez Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej (MPEC), w tym skody superb za 113 tys. zł, oburzył część załogi spółki. Autami mają jeździć członkowie jej zarządu oraz kilku kierowników. Ta sprawa jest tylko jedną z kilku, których wyjaśnienia domaga się załoga. Drugą najważniejszą jest planowana przez MPEC budowa biurowca za miliony złotych. Pracownicy obawiają się, że wydatki spowodują zwolnienia. Władze spółki zapewniają, że z pracy wyrzucać nie będą, a budowa nowej siedziby bardziej się opłaca niż remont obecnej. Z kupna dosyć drogich samochodów już trudniej się im wytłumaczyć.

Zakupy po zmianie prezesa
Do zakupu aut przystąpiono po zmianach w zarządzie spółki. Jej prezesem w lipcu 2015 roku został Jan Sady, wcześniejszy wiceprezes. Ma on przyspieszyć rozwój sieci ciepłowniczej, aby większa liczba krakowian podłączała się do taniego ogrzewania i likwidowała piece węglowe.

Jedną z pierwszych decyzji spółki pod nowymi rządami było jednak ogłoszenie przetargu na zakup 13 pojazdów: skody superb (marka wskazana z nazwy), 4 innych pojazdów osobowych, a ponadto 7 aut dostawczych i jednej koparki.

Przetarg wygrała firma, która za skodę zażyczyła sobie 113,7 tys. zł. Zamówienia na inne „osobówki” nie rozstrzygnięto, bo nie było ofert, a za samochody dostawcze zaoferowano 615 tys. zł. Nie kupiono koparki, bo firma, która złożyła ofertę, zaproponowała zbyt wysoką kwotę.

Zarząd skorzysta
W październiku ogłoszono drugi przetarg - „na 6 pojazdów służbowych”. MPEC zażyczył sobie: dwie skody octavie, jedną dacię logan i trzy dacie dokker. Te ostatnie to minivany, które mogą służyć jako auta dostawcze, ale skody to już bardziej eleganckie pojazdy. Cena za dwie octavie wyniosła 175,5 tys. zł, czyli po ok. 87 tys. zł każda. Za pozostałe auta zapłacono łącznie 177,9 tys. zł.

Z trzech najdroższych samochodów mają korzystać członkowie czteroosobowego zarządu spółki (choć jedna osoba zapewniła, że nie będzie nimi jeździć) oraz kilku kierowników.

- Do tej pory korzystaliśmy z pojazdów, które mają po pięć, a nawet 11 lat. Kosztowne były ich naprawy, utrzymanie. Nowe pojazdy są w wersji standardowej, nie mają np. podgrzewanych siedzeń czy foteli ze skóry - mówi Jan Sady, prezes MPEC. - Stare pojazdy sprzedamy, co pokryje część nowych wydatków. Ponadto do tej pory jeździliśmy z kierowcami, a teraz będziemy prowadzić sami - dodaje prezes MPEC.

Czy auta musiały być aż tak kosztowne? Nie są z najwyższej półki, a w przetargu nie wymagano dla nich dodatkowych funkcji. Tymczasem np. władze spółki MPK jeżdżą m.in. dwoma oplami astra z 2012 roku. Gdyby MPEC kupił najnowsze modele opla astry z roku 2015, porównywalne do skody octavii, zapłaciłby za każdy pojazd ok. 50-55 tys. zł. To cena katalogowa, a przecież w przetargu na kilka aut kwota powinna mocno spaść.

Biurowiec kością niezgody
Kwestia samochodów to jedna z wielu, w których wyjaśnień domaga się załoga. Drugą najważniejszą są plany budowy biurowca przez MPEC. Pracownicy dziwią się temu, bo wcześniej myślano tylko o remoncie obecnej siedziby znajdującej się przy al. Jana Pawła II.

„W czasie kiedy będą potrzebne pieniądze na inwestycje i być może spłatę zaciągniętych kredytów, fundowanie takiego wydatku pachnie zadłużaniem i przeinwestowaniem” - napisał do nas pracownik spółki.

Remont jest potrzebny, bo siedziba MPEC jest ciasna i nie spełnia wszystkich wymogów strażaków co do bezpieczeństwa. Szacuje się, że remont obecnego budynku z lat 60. kosztowałby ok. 13 mln zł. Ponadto na czas prac remontowych (nawet 10 miesięcy) ok. 200 z 720 pracowników firmy trzeba by przenieść do biur w kontenerach i podpiąć tam media, a to jeszcze zwiększyłoby wydatki.

Pomysł postawienia nowego obiektu nie jest zatem pozbawiony sensu. MPEC zamierza uzyskać pożyczkę z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska na budowę energooszczędnego budynku z laboratoriami. Jego koszt to ok. 20 mln zł, ale dzięki proekologicznej inwestycji spółka może liczyć na umorzenie części zaciągniętego kredytu (ok. 6 mln zł). A do tego firma sprzeda niepotrzebne jej grunty i przeznaczy zyski na inwestycję.

- Za podobną kwotę, zamiast remontować budynek, możemy mieć nową siedzibę, nowoczesną - mówi prezes Sady. Możliwe też, że równocześnie będą budowane jeszcze dwa biurowce, tym samym sposobem, na nowe siedziby Straży Miejskiej i Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu - wtedy miasto mogłoby wspomóc MPEC.

Prezes uspokaja
Prezes zapewnia też, że zwolnienia w spółce nie są planowane ani też jej prywatyzacja, o której plotki słyszeli pracownicy. Zabezpieczone są też pieniądze na inwestycje w tym roku w rozwój sieci ciepłowniczej w Krakowie - ok. 87 mln zł.

Do niepokojów wśród załogi jednak doszło, bo choć zmiana władzy w spółce nastąpiła w połowie zeszłego roku, dopiero w lutym br. odbyły się spotkania zarządu z wszystkim pracownikami. Zarząd zmusiło do tego pismo „Solidarności”. Związek zawodowy nie chciał wczoraj komentować sprawy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska