Talowskiemu, wówczas profesorowi na Wydziale Budownictwa w Wyższej Szkole Techniczno-Przemysłowej w Krakowie, zamarzył się przedziwaczny dom, w którym mógłby zamieszkać wraz z całą rodziną. Już wtedy był autorem projektów wielu (dość odważnych) krakowskich obiektów: Szpitala Bonifratrów, wiaduktu nad ul. Lubicz czy elektrowni przy ul. Łobzowskiej. Projektując dla siebie, chciał tchnąć w pracę jeszcze więcej fantazji.
I to mu się udało. Zaskakująca jest już fasada: ciemnoczerwona, ceglana, ale urozmaicona ornamentami z białego kamienia. Z kanalikami na mające się piąć po elewacji dzikie wino oraz z wmurowanymi... kulami armatnimi, jako nietypowym elementem dekoracji. Ale najbardziej zaskakuje attyka, na której Talowski umieścił pająka w sieci i fragment zegara słonecznego. Na kamienicy znajdziemy też płaskorzeźbę przedstawiającą skrzydlatego smoka. Co ten człowiek miał w głowie!
Bez względu na fantazję towarzyszącą architektowi w tworzeniu fasady, od strony podwórka budynek wygląda niemal przeciętnie. Może Talowski chciał pozostawić w swoim domu coś normalnego, kontrastującego z oryginalną resztą. A może jego fantazja była tylko na pokaz?
Euro 2012 w Krakowie: zdjęcia, wideo, informacje! [SERWIS SPECJALNY]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!