Czytaj także: Holender aresztowany w sprawie osiedla Żubr
Osiedle Żubr miało się składać z 600 domów i mieszkań. Pieniądze na swoje lokum wpłacali głównie mieszkańcy Krakowa, którzy chcieli zamieszkać pod miastem. Budowa została zaczęta, jednak w 2009 r. deweloper zniknął, zamknął biura, a niedoszli mieszkańcy i wykonawcy zostali z niczym.
Dziś Marta Bartosik, jedna z oszukanych, ma olbrzymi kredyt do spłacenia i marne perspektywy na odzyskanie włożonych pieniędzy. - Pan W. jest odpowiedzialny za to, co się stało z naszymi pieniędzmi. Powinien odpowiedzieć za swoje czyny - mówi Marta Bartosik. - Staraliśmy się z nim skontaktować nawet wtedy, gdy był w Holandii, ale bezskutecznie - dodaje.
Van der W. to już drugi Holender podejrzany w tej sprawie. - Zarzuty dotyczące oszustwa postawiono mu wspólnie z prezesem spółki Marcelisem B. - uściśla rzecznik krakowskiej prokuratury Bogusława Marcinkowska.
Marcelis B. został zatrzymany w marcu 2011 r., w areszcie przesiedział do końca maja. Śledczy zarzucili mu m.in., że wyprowadzał z dwóch spółek (Żubr i powiązanej z nią Providentia) kilkumilionowe sumy. 3 mln zł miały trafić do jego żony Jolanty N.-B. (trzeciej podejrzanej w tej sprawie), a 3,8 oraz 1,6 mln zł za "usługi doradcze" - rozpłynęły się.
Żadne z trojga podejrzanych nie przyznało się do winy. Śledczy, którzy wykonali benedyktyńską pracę i zamawiali do niej kilogramy opinii biegłych, nie wierzą jednak w ich wyjaśnienia.
Tymczasem sytuacja niedoszłych lokatorów jest niewesoła. - Mimo że większość z nas ma sądowe nakazy zapłaty, jesteśmy na końcu kolejki wierzycieli. Poza tym spółka nie upadła, więc nie ma masy upadłościowej, z której można byłoby ewentualnie nas spłacić - tłumaczy krakowianka.
A osiedle Żubr stoi i niszczeje. Dwie licytacje komornicze się nie powiodły, mimo że cenę (szacowaną na ok. 40 mln zł) obniżono najpierw o jedną trzecią, a następnie o połowę. Bank, który udzielał Żubrowi kredytu, domaga się ok. 20 mln zł, bez odsetek. Jak się dowiedzieliśmy w biurze komornika, trzeciej licytacji nie można przeprowadzić.
W środę pojawiła się jednak nadzieja na załatwienie sprawy. - Pełnomocnik prezesa Żubra zaproponował nam trójstronne negocjacje z bankiem w sprawie przyszłości osiedla. Widzi też możliwość ogłoszenia upadłości przez spółkę - mówi mec. Wiktor Mordarski, pełnomocnik niedoszłych mieszkańców.
To dobra wiadomość. Gdyby Żubr upadł, z masy upadłościowej będzie można zaspokoić choć część roszczeń wierzycieli. Negocjacje z bankiem dają z kolei możliwość jeszcze innego rozwiązania. Niektórzy z niedoszłych lokatorów chcieliby bowiem przejąć teren oraz budynki i dokończyć budowę swoich mieszkań. Musieliby do tego dołożyć, ale z drugiej strony mieliby wreszcie gdzie mieszkać.
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!