https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: odzyskają pieniądze za "Żubra"?

Marta Paluch
Niedokończone osiedle Żubr niszczeje. Dwie licytacje komornicze zakończyły się fiaskiem
Niedokończone osiedle Żubr niszczeje. Dwie licytacje komornicze zakończyły się fiaskiem archiwum
Holender Meindert van der W. został zatrzymany w ojczystym kraju, bo krakowska prokuratura ścigała go w całej Europie. Najpierw na jej wniosek wydano list gończy (lipiec 2011 r.), a w sierpniu 2011 roku - europejski nakaz aresztowania. Pod koniec grudnia przywieziono go do Polski, a w styczniu usłyszał zarzuty oszustwa wobec mieszkańców i wykonawców na około 20 mln zł (od 1 lutego 2007 r. do listopada 2008 r.).

Czytaj także: Holender aresztowany w sprawie osiedla Żubr

Osiedle Żubr miało się składać z 600 domów i mieszkań. Pieniądze na swoje lokum wpłacali głównie mieszkańcy Krakowa, którzy chcieli zamieszkać pod miastem. Budowa została zaczęta, jednak w 2009 r. deweloper zniknął, zamknął biura, a niedoszli mieszkańcy i wykonawcy zostali z niczym.

Dziś Marta Bartosik, jedna z oszukanych, ma olbrzymi kredyt do spłacenia i marne perspektywy na odzyskanie włożonych pieniędzy. - Pan W. jest odpowiedzialny za to, co się stało z naszymi pieniędzmi. Powinien odpowiedzieć za swoje czyny - mówi Marta Bartosik. - Staraliśmy się z nim skontaktować nawet wtedy, gdy był w Holandii, ale bezskutecznie - dodaje.

Van der W. to już drugi Holender podejrzany w tej sprawie. - Zarzuty dotyczące oszustwa postawiono mu wspólnie z prezesem spółki Marcelisem B. - uściśla rzecznik krakowskiej prokuratury Bogusława Marcinkowska.

Marcelis B. został zatrzymany w marcu 2011 r., w areszcie przesiedział do końca maja. Śledczy zarzucili mu m.in., że wyprowadzał z dwóch spółek (Żubr i powiązanej z nią Providentia) kilkumilionowe sumy. 3 mln zł miały trafić do jego żony Jolanty N.-B. (trzeciej podejrzanej w tej sprawie), a 3,8 oraz 1,6 mln zł za "usługi doradcze" - rozpłynęły się.

Żadne z trojga podejrzanych nie przyznało się do winy. Śledczy, którzy wykonali benedyktyńską pracę i zamawiali do niej kilogramy opinii biegłych, nie wierzą jednak w ich wyjaśnienia.

Tymczasem sytuacja niedoszłych lokatorów jest niewesoła. - Mimo że większość z nas ma sądowe nakazy zapłaty, jesteśmy na końcu kolejki wierzycieli. Poza tym spółka nie upadła, więc nie ma masy upadłościowej, z której można byłoby ewentualnie nas spłacić - tłumaczy krakowianka.

A osiedle Żubr stoi i niszczeje. Dwie licytacje komornicze się nie powiodły, mimo że cenę (szacowaną na ok. 40 mln zł) obniżono najpierw o jedną trzecią, a następnie o połowę. Bank, który udzielał Żubrowi kredytu, domaga się ok. 20 mln zł, bez odsetek. Jak się dowiedzieliśmy w biurze komornika, trzeciej licytacji nie można przeprowadzić.

W środę pojawiła się jednak nadzieja na załatwienie sprawy. - Pełnomocnik prezesa Żubra zaproponował nam trójstronne negocjacje z bankiem w sprawie przyszłości osiedla. Widzi też możliwość ogłoszenia upadłości przez spółkę - mówi mec. Wiktor Mordarski, pełnomocnik niedoszłych mieszkańców.

To dobra wiadomość. Gdyby Żubr upadł, z masy upadłościowej będzie można zaspokoić choć część roszczeń wierzycieli. Negocjacje z bankiem dają z kolei możliwość jeszcze innego rozwiązania. Niektórzy z niedoszłych lokatorów chcieliby bowiem przejąć teren oraz budynki i dokończyć budowę swoich mieszkań. Musieliby do tego dołożyć, ale z drugiej strony mieliby wreszcie gdzie mieszkać.

Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

~Natur
Dalej czytanie bez zrozumienia. Dla tej inwestycji już jest za późno na te działania ("musztarda po obiedzie"). Sprawę dla siebie uważam za zamknietą. Pogodziłam się ze stratą prawie 150 tys. zł. W momencie zawierania umowy wszystkie dokumenty wyglądały prawidłowo. Dodatkowo (!) dostałam potwierdzenie z banku udzielającego kredytu. Problemy zaczęły się poźniej, tak samo jak dla wszystkich poszkodowanych. Choć wszystkim podmiotom związanym z tą sprawą można zarzucić od samego początku nieuczciwe intencje, to intencje same w sobie nie są przestępstwem. W dobrze spreparowanym oszustwie każdy by się pogubił. To przydarzyło się mnie oraz każdemu z nas, "zrobionych na szaro". Już nie chcę żyć tą sprawą. Mam inne priorytety. Szczegółów znam aż nadto, ale oceniam je "na chłodno". Mimo wszystko życzę powodzenia, wytrwałości oraz ostrożności.
J
Jelen
Dobre gadanie, "To dobra wiadomość. Gdyby Żubr upadł, z masy upadłościowej będzie można zaspokoić choć część roszczeń wierzycieli" - ciekawe kto sie pokusi aby te "mase" kupic:). Pieniedzy nikt nie zobaczy, a cala inwestycja bedzie stala latami tak jak wiele podobnych w calej Polsce, trzeba sie z tym pogodzic,. Jedyne co mozna zrobic to doprowadzic caly ten swinski duet pod sad i tyle.

Pozdrawiam
Z
ZAANGAŻOWANA OD POCZĄTKU!
Dobrze oceniać jak się nie zna szczegółów prawda? Z tego Pani była zawsze dobra. Gadać, ale bez pomyślenia choć przez chwilę. A opowiadać pierdoły ja też umiem. Pomogę, pomogę, ale nie mogę nic powiedzieć. Więc jak się nie może lub nie umie czegoś mówić, to proszę lepiej nie pokuszać się o komentarze, które psują opinie o nas wszystkich=poszkodowanych, bo przypominam, że Pani też mimo wspaniałej wiedzy, zrobiona została na szaro!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pozdrawiam, mało serdecznie.
~Natur
No to dopiero po niemal trzech latach pełnomocnik dochodzi do tego, co już dawno powinno być zrobione. Propozycje tych rozwiązań skądś sobie przypominam, ale również nagonkę na mnie na forum poszkodowanych, których serdecznie pozdrawiam. Terza to jest "musztarda po obiedzie".
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska