Kolejka do baru w Prowincji, w ostatni dzień jej istnienia, wydłużała się z godziny na godzinę. Po 18 zajęte były wszystkie stoliki, a miłośnicy słynnej kawiarni stali więc przed lokalem, wspominając chwile spędzone tam z przyjaciółmi. Do późnych godzin wieczornych wszystkie specjały lokalu wyprzedawane były za symboliczne pięć zł. - Przychodziłam tu żeby się uczyć, bo miałam dwa kroki z uczelni. Zawsze piłam czekoladę i jadłam tartę cytrynową albo szarlotkę. - wylicza Balbina Chudzik, studentka polonistyki. - Smutno mi rozstać się w tym miejscem - dodaje.
Czytaj także:**Kraków: pożegnanie ze starą Prowincją na Brackiej**
Goście kawiarni żegnali też pracowników Prowincji, dziękując im za przyjazną obsługę. - O wyjątkową atmosferę tego miejsca dbała ekipa fantastycznych ludzi. Już o ósmej rano podawali kawę. Ale to popołudnia spędzone na rozmowach z nimi to najprzyjemniejsze wspomnienia - zaznacza Jaśmina Marczewska. Jak miałam zły dzień, do kawy na pocieszenie dostawałam migdałka - mówi Kasia, która Prowincję pamięta z początków jej istnienia. - To było pierwsza kawiarnia na Brackiej, która stała się legendą za życia. Lubiłam to miejsce jako studentka. Nie przychodziłam tu przez kilka ostatnich lat. Dziś zajrzałam z sentymentu - dodaje.
- Nam też nie jest łatwo zamykać drzwi Prowincji. Przychodziło tu wielu ciekawych ludzi, którzy często wracali. A stałego klienta obsługuje się z prawdziwą przyjemnością - mówi Grzegorz Ilicz, pracownik Prowincji.
Kawiarnia na Brackiej była też przez długie lata miejscem spotkań krakowskich artystów. - To tu po raz pierwszy widziałam Grzegorza Turnaua, kiedy przyjechałam do Krakowa na studia - wspomina Sabina Bobran.
Nieoficjalnie mówi się, że w lokalu, gdzie mieściła się Prowincja, ma powstać nowa kawiarnia. Stali bywalcy zapowiadają, że jeśli powstanie, nie będą do niej przychodzić. - To nie będzie to samo miejsce, ludzie ani atmosfera. Nowemu właścicielowi trudno będzie zdobyć wiernych klientów -twierdzi Alan Rynkiewicz. Przewiduje, że łatwiej może być z turystami.- Wielu z nich może będzie jednak szukać Prowincji. Wciąż widnieje ona jako punkt obowiązkowy w planie zwiedzania Krakowa, przedstawionym we francuskich i brytyjskich przewodnikach - dodaje.
Anna Bistroń, współwłaścicielka prowincji, zapewnia, że zamknięcie lokalu nie wynika z problemów finansowych, a o likwidacji kawiarni zdecydował sąd. Zapowiada jednak, że będzie walczyć o lokal, odwołując się od tej decyzji.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Wojna kiboli w Nowej Hucie: 14 lat za kratami za śmierć nastolatka?
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?