Autor: Anna Kaczmarz
Budowa trwała cztery lata, a jej koszt wyniósł 265 mln zł. Centrum Cyklotronowe w krakowskich Bronowicach to pierwszy ośrodek radioterapii protonowej w kraju.
Dzięki supernowoczesnej technologii będzie można leczyć chorych na nowotwory, minimalizując ryzyko nawrotu lub uszkodzenia zdrowych komórek. Na pierwszego pacjenta trzeba niestety poczekać. I to mimo że od początku roku do centrum trafiło już kilkaset zapytań w sprawie terapii.
Leczenie cyklotronem to nowa procedura, która musi zostać wyceniona przez Agencję Oceny Technologii Medycznej. Drugą kwestią jest doprecyzowanie, jakie rodzaje nowotworów cyklotron będzie leczył. Na tzw. liście priorytetowej jest 10 schorzeń. To m.in. rak podstawy czaszki, zatok obocznych nosa, oponiaki złośliwe, nowotwory wieku dziecięcego wymagające napromieniowania osi mózgowo-rdzeniowej, glejaki.
W bronowickim centrum na terapię może liczyć około 700 pacjentów rocznie (oraz 100 pacjentów z czerniakiem oka). Przez najbliższe dwa lata liczba ta będzie jednak niższa. - W pierwszym roku przyjmiemy do 250 pacjentów. Jeśli znaczącą grupę stanowić będą dzieci, to liczba będzie mniejsza. Terapia najmłodszych pacjentów jest bardziej pracochłonna - mówi prof. Marek Jeżabek, dyrektor Instytutu Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk, której częścią jest Centrum Cyklotronowe.
Na protonoterapię, której koszt szacuje się na ok. 80-100 tys. zł, skierować musi szpital. W praktyce, pacjenci kierowani będą do Krakowa z całej Polski. Najpierw jednak trafią do jednej z jednostek medycznych, wskazanych przez Agencję. Obecnie są krakowskie szpitale: Uniwersytecki, Centrum Onkologii i dziecięcy w Prokocimiu. - Wierzymy, że pierwsi pacjenci trafią do nas w styczniu 2016 roku - mówi Jeżabek.