FLESZ - Zbliża się lipcowa fala upałów

Urzędnicy przedstawili stan prac nad koncepcją utworzenia zielonego placu Grzegórzeckiego przed Halą Targową. Koncepcję pierwotnie zaprezentowano w grudniu zeszłego roku. Ta zakłada m.in. przebudowę przystanku tramwajowego przy ul. Grzegórzeckiej, który będzie jednym z głównych elementów nowego węzła przesiadkowego w tym rejonie, w związku inwestycją PKP i przebudową pobliskiego wiaduktu kolejowego. Ważną zmianą, która od początku budziła kontrowersje była zapowiedź ruchu jednokierunkowego na Grzegórzeckiej – od ronda Grzegórzeckiego.
W grudniu urzędnicy pokazali wizualizacje nowego placu Grzegórzeckiego z zielenią i rozwiązaniami projektowymi przystosowującymi to miejsce do zmian klimatu (m.in. zielone dachy, wykorzystywanie wód opadowych - wiaty przystankowe w formie "lejków" gromadzących deszczówkę oraz ogrody deszczowe, zwiększenie zacienienia, biogrupy miejskie). Plan jest też taki, by istniejący targ warzywny przy Hali Targowej został przykryty zielonym dachem. Takie rozwiązanie ma pozwolić na "podwójne" wykorzystanie przestrzeni - na poziomie 0 nadal będzie funkcjonował targ, dach natomiast będzie pełnił funkcję dodatkowego zielonego placu miejskiego.
PKP PLK swoją inwestycję ma zakończyć pod koniec 2021 roku. Gotowe wtedy mają być dodatkowe tory dla pociągów SKA, w tym nowe przystanki, m.in. w ścisłym centrum – SKA Grzegórzki koło Hali Targowej, gdzie uwolniona zostanie także przestrzeń pod estakadami kolejowymi.
Zmiany w układzie komunikacyjnym. Wielkie obawy mieszkańców
Jak wygląda sytuacja po pół roku? Urzędnicy z Zarządu Zieleni Miejskiej, który odpowiada za realizację placu, mówią, że trwa uszczegóławianie kwestii komunikacyjnych – kwestie powiązań placu z ulicami Blich, Łazarza, skrzyżowania Łazarza, Grzegórzeckiej i Daszyńskiego, możliwości lokalizacji lewo i prawoskrętów.
- Jesteśmy też po audycie rowerowym. Rozstrzygnęła się kwestia ścieżki rowerowej, bo początkowo planowaliśmy, że da się ją zrobić po południowej i północnej stronie placu, a teraz będzie dwukierunkowa od strony placu targowego, a po drugiej stronie będzie prowadzony przejazd jezdnią i włączony dopiero w rejonie ul. Blich do istniejących ścieżek rowerowych – mówi nam Łukasz Pawlik, wicedyrektor ZZM.
Koncepcja placu Grzegórzeckiego budzi jednak spore wątpliwości pośród mieszkańców Grzegórzek. Ci, którzy ostatnio pojawili się na sesji rady miasta, mówili, że zostaną pozbawieni miejsc parkingowych oraz że będą mieć problem z dojazdem do swoich domów. Pojawiały się też głosy, że drzewa na wizualizacjach (tych ma być posadzonych ponad 100 – red.) to pieśń przyszłości, bo tak duże rozmiary osiągną za 30-40 lat.
Głos zabrali też przedstawiciele rady dzielnicy II Grzegórzki, którzy w przyjętej uchwale wyrażają sprzeciw wobec realizacji placu Grzegórzeckiego bez konsultacji społecznych.
- Lokalizacja kolejnego placu na Grzegórzkach, bez żadnej funkcji, mija się z celem. Apelujemy o nierealizowanie placu Grzegórzeckiego w obecnej formule, bez wcześniejszych konsultacji – mówiła przedstawicielka dzielnicy.
Zarzuty o wyludnianie centrum miasta
Zdaniem Piotra Kubiczka, przedstawiciela stowarzyszenia "Nic o Nas bez Nas", SKA jest lekiem na problemy komunikacyjne miasta, ale to oznacza, że teren w rejonie Hali Targowej zmieni swój charakter.
- Mieszkańcy boją się, że ruch samochodowy zostanie przerzucony na okoliczne ulice, bo Grzegórzecka będzie jednokierunkowa. Nie od dziś wiadomo, że w mieście szwankuje komunikacja społeczna. Turystyfikacja ma prowadzić do wyludnienia Grzegórzek, jak Kazimierza? My mamy propozycje, ale ich nie bierzecie pod uwagę, kierujemy pod waszym adresem konstruktywną krytykę, a wy ją odrzucacie – mówi Piotr Kubiczek.
Urzędnicy zapowiedzieli więc, że konsultacje społeczne odbędą się po wakacjach. Dodają, że cały czas pracują na koncepcji, a nie finalnym projekcie, który będzie podstawą do wystąpienia o pozwolenie budowlane. O to urzędnicy planują wystąpić na przełomie roku, a prace budowlane miałyby ruszyć w połowie 2022 r. Finał prac zaplanowano na rok 2023.
- Będziemy rozmawiać z mieszkańcami o konkretach, np. ile miejsc parkingowych zostanie ograniczonych. Dojdzie do zrównoważenia przestrzeni zajmowanej przez samochody. To zrównoważenie jest potrzebne. Wiemy, że główne emocje mieszkańców dotyczą rozwiązań komunikacyjnych i miejsc parkingowych i będziemy o tym z nimi bardzo szczegółowo o tej przestrzeni rozmawiać. Wypracowane rozwiązania zostaną uwzględnione w projekcie – mówi nam Łukasz Pawlik.
Urzędnicy dodają, że układ komunikacyjny ma funkcjonować tak, że dojazd w rejon Hali Targowej będzie się odbywał od strony Grzegórzeckiej, a wyjazd ulicami Blich i Kopernika, gdy zakończą się już prace prowadzone przez PKP, zwłaszcza na ul. Blich.
- Takie przecięcie spowoduje, że samochodów wjeżdżających tutaj do dzielnicy, a które obecnie są autami tranzytowymi, będzie mniej – dodaje Łukasz Pawlik. Urzędnik dodaje jednak, że na pewno zmniejszy się liczba miejsc parkingowych.
Radny pyta się, czy zwariował. Wiceprezydent mówi mu, że tak
W dyskusji o placu Grzegórzeckim głos zabrał także radny Andrzej Kalita (PiS), który sugerował, że urząd miasta, rada miasta, ale też i urząd marszałkowski powinny rozważyć wyprowadzkę poza centrum Krakowa.
- Wtedy nikt nie będzie zarzucał urzędnikom, że nie jeżdżą rowerami, a sami namawiają do tego innych. Chciałem też zapytać, czy ja zwariowałem, ale czy celem urzędników jest wyprowadzanie mieszkańców z centrum miasta? - pytał się radny.
Odparł mu wiceprezydent Andrzej Kulig. - Tak, zwariował pan, mogę pana umówić na wizytę do specjalisty. Do kwestii czy wyprowadzamy mieszkańców, to chciałbym poznać decyzje, które do tego rzekomo doprowadziły. Proszę nam nie zarzucać, że wyprowadzamy mieszkańców, bo robią to sami. Mamy wykupić kamienice i robić tam mieszkania socjalne? - odpowiedział wiceprezydent.
- Zamykamy ruch tranzytowy, żeby pasażerowie i mieszkańcy mogli się poruszać. To nie jest tak, że zamykamy enklawę i nie będzie można wyjechać. Podkreślam też, że nie ma projektu, jest koncepcja w związku z zupełnie nową funkcją tego miejsca. Dopiero, jak zostanie dopracowana, to przedstawimy ją mieszkańcom i będą ją zmieniać, aż się na nią zgodzą – skwitował Andrzej Kulig.