Czytaj także: W Krakowie nie chcą drapaczy chmur?
Od miesiąca na osiedlu płoną śmietniki i budki działkowe. W zeszły piątek podpalono inne auto. "Gazeta Krakowska" dotarła do świadka wtorkowego wybuchu, który reanimował jedną z poszkodowanych osób.
Policja przyznaje, że samochód przy Centralnej został wczoraj oblany łatwopalnym materiałem i podpalony. - Wracałem do domu i zobaczyłem wybuch. Poszkodowani byli moi koledzy. Jeden leżał na ziemi i krzyczał w szoku. Inni również zostali poturbowani. Mieli nie tyle oparzenia co rany spowodowane falą uderzeniową - mówi świadek do którego dotarła "Krakowska". Reanimował on najbardziej poszkodowanego kolegę gdyż ustała mu praca serca. - Ale gdy przyjechało pogotowie chłopaki były już w lepszym stanie - dodaje.
Okazuje się, że czterech mężczyzn zobaczyło płonący samochód i starało się przepchnąć inne stojące w jego pobliżu, aby się nie zajęły ogniem. Wtedy doszło do wybuchu. Nasz świadek widząc wybuch pospieszył na ratunek. - Od miesiąca ktoś w okolicy podpala śmietniki, domki działkowe. W piątek spłonęło inne auto - mówi nasz rozmówca. - Mieszkańcy wymieniają między sobą rysopisy potencjalnego sprawy i te się ze sobą zgadzają. Gdy dwa tygodnie temu gasiłem śmietnik też widziałem podejrzanego gościa i pasował do tych opisów - dodaje.
Policja prowadzi śledztwo w sprawie wczorajszego podpalenia w warsztacie. Przyjmuje, że mogło to być podpalenie w akcie zemsty, lub zastraszanie w celu wymuszenia haraczu. Według mieszkańców to sprawka podpalacza.
Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!
Wybieramy najpiękniejszy rynek w Małopolsce! Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!
Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!