Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Policja zabrała rowery pana Janusza

Marcin Karkosza
Rower to jedyny środek transportu pana Janusza. Mężczyzna dziwi się, że został posądzony o kradzież
Rower to jedyny środek transportu pana Janusza. Mężczyzna dziwi się, że został posądzony o kradzież fot. Marcin Walus
Janusz Wilk prosi o pomoc. Blisko dwa miesiące temu policjanci uznali, że rowery mężczyzny mogą być kradzione. Choć nie postawiono mu zarzutów, zakuto go w kajdanki, a jednoślady zostały zarekwirowane. Mieszkaniec Krakowa chce zwrotu swojej własności i wyjaśnienia dlaczego potraktowano go jak przestępcę. Po naszej interwencji, w ciągu jednego dnia mężczyzna odzyskał trzy rowery - czwarty wciąż jest porównywany z rowerami skradzionymi w mieście.

Pan Janusz, który mieszka przy ul. Zakopiańskiej, wspomina, że jego nieprzyjemna przygoda rozpoczęła się nieoczekiwanie 1 września, kiedy wracał z basenu.- Gdy próbowałem odpiąć swój rower spod jednego ze sklepów, zaczepił mnie młody mężczyzna. Powiedział, że taki sam rower skradziono mu dwa lata wcześniej i że chciałby, aby policjanci sprawdzili, czy mój nie jest kradziony - opowiada mieszkaniec Krakowa. Pan Janusz zgodził się bez problemu. Jednak gdy na miejsce przyjechał wezwany patrol, sytuacja zaczęła się komplikować. Policjanci stwierdzili, że fragment zdartej farby na korbowodzie może świadczyć o tym, że mężczyzna próbował usunąć numery roweru. Uznali, że musi z nimi pojechać na komisariat. Zabrali też rower.

- Tłumaczyłem, że niczego nie usuwałem, że farba musiała zetrzeć się w wyniku używania roweru oraz powiedziałem od kogo go kupiłem - opowiada pan Janusz. - Zapytali czy posiadam inne rowery. Kiedy przyznałem, że mam kilka, zakuto mnie w kajdanki i zawieziono do mojego mieszkania.

Policjanci zabrali z mieszkania pana Janusza kolejne trzy rowery. Potem z powrotem przewieziono go na V komisariat policji, na ul. Zamoyskiego. Dopiero po kilkugodzinnym przesłuchaniu mężczyznę zwolniono do domu.

- Od początku potraktowano mnie jak przestępcę - żali się pan Janusz. - Nie postawiono mi żadnych zarzutów, ale zakuto mnie w kajdanki i zarekwirowano moje cztery rowery, które były moim jedynym środkiem transportu. Od zajścia mijają dwa miesiące, a nikt z policji się ze mną nie skontaktował - dodaje.

O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy przedstawicieli policji. - Mężczyzna został zatrzymany na podstawie uzasadnionego podejrzenia popełnienia przez niego przestępstwa paserstwa - mówi sierż.szt. Krzysztof Łach, z biura prasowego małopolskiej policji. - Świadek rozpoznał swój rower pod sklepem i poinformował, że został mu skradziony dwa lata temu, natomiast pan Janusz oznajmił, że rower kupił od znajomych, a nie w punkcie sprzedaży, nie sprawdzając przy tym legalności pochodzenia przedmiotu transakcji.

Dlaczego mężczyznę przewieziono do mieszkania w kajdankach i przeszukano jego mieszkanie? - Przeszukanie przeprowadzono zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania karnego i zostało zatwierdzone przez prokuratora w Prokuraturze Rejonowej Kraków-Podgórze. Z kolei stosowanie kajdanek reguluje ustawa o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej - być może policjanci obawiali się, że zatrzymany będzie starał się uciec lub zaatakuje ich - wyjaśnia Krzysztof Łach.

Policjant podkreśla, że przeszukanie lokalu mężczyzny, które zaowocowało ujawnieniem kolejnych trzech rowerów, wzbudziło w funkcjonariuszach zajmujących się sprawą uzasadnione podejrzenia. - Zeznania właściciela czterech rowerów kupionych w nie do końca jasnych okolicznościach wymagają weryfikacji, a na to potrzeba czasu - tłumaczy Krzysztof Łach.

W piątek po naszej interwencji okazało się, że sprawa nabrała znaczącego przyspieszenia. - Zadzwoniono do mnie z komisariatu V, że trzy rowery, które zostały zabrane z mojego mieszkania, mogę już odebrać - mówi Janusz Wilk. - Na razie odebrałem jeden, bo nie mam jak naraz zabrać ich do domu. Wkrótce odbiorę kolejne. Nadal nie wiem jednak co z czwartym z moich rowerów - tym, który mężczyzna pod sklepem rozpoznał jako swój - dodaje.

Policja tłumaczy, że zabezpieczony rower jest sukcesywnie porównywany z tymi, które zaginęły na terenie Krakowa. Według funkcjonariuszy, mężczyzna może na bieżąco uzyskiwać informacje na temat sprawy. - Wystarczy, że zadzwoni do komisariatu V - radzi Krzysztof Łach i dodaje: - Rozumiemy, że chce odzyskać swój rower, ale musimy być pewni, że nie jest kradziony. Proszę wyobrazić sobie, co by było, gdyby okazało się, że jednak jest on kradziony, a po otrzymaniu zgłoszenia i wskazaniu skradzionego roweru policjanci nie zatrzymali złodzieja - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska