WIDEO: Krótki wywiad
41-latek ostatni raz zamieszkiwał w Odonowie gm. Kazimierza Wielka. Wszelkie informacje mogące pomóc w ustaleniu miejsca przebywania mężczyzny policja prosi kierować do Komisariatu Policji I w Krakowie pod nr tel. 12 61-57-221, 12 61-57-711, 12 61-52-914 lub 112. Policja ostrzega, że za ukrywanie poszukiwanego lub pomaganie mu w ucieczce, grozi więzienie do lat 5.
Niejasna była też rola Wyrwy w sprawie pożaru przy ul. Dietla 65 w Krakowie. Wiadomo, że za tym przestępstwem stało trzech mężczyzn. Janusz M. ma proces w sądzie, Krzysztof M. jest po wyroku, a Andrzej S. nie żyje.
Jednego z podpalaczy widzieli lokatorzy kamienicy, bo mężczyzna od wybuchu sam zajął się ogniem. Policjanci obejrzeli zapis monitoringu. Zobaczyli płonącego mężczyznę i jego wspólnika. O tym, że mają coś wspólnego z podpaleniem, nie było wątpliwości. Poparzony nie zgłosił się do żadnego szpitala, ale już następnego dnia odnalazł się. Niestety martwy. O sprawie powiadomił funkcjonariuszy jego brat, taksówkarz, który odkrył zwłoki. Okazało się, że od oparzeń zmarł Andrzej S. Analizy bilingów telefonicznych doprowadziły do jego wspólnika. Okazał się nim Krzysztof M. i on przyznał się do winy. Z jego relacji wynikało, że tydzień przed świętami 2012 r. spotkali się we trójkę. On, Andrzej S. oraz Janusz M., który namówił ich do remontu lokalu nr 17 przy ul. Dietla 65.
Nie minęło kilka dni i Janusz M. złożył im drugie, nielegalne zlecenie, które dotyczyło upozorowania włamania do lokalu nr 17. A także, jak mówił Janusz M., zniszczenia dokumentów tam się znajdujących. Krzysztof M. i Andrzej S. mieli za to otrzymać po 1000 złotych. Zgodzili się. Sprawa wydawała się prosta. Tym bardziej że Janusz M. miał klucze do lokalu i przygotował tam dla wspólników łomy oraz kanistry z benzyną. Poinstruował, jak powinni zachowywać się w środku i gdzie znajdują się dokumenty do spalenia. Alarm w pomieszczeniach firm tego dnia nie był aktywny, więc obaj sprawcy bez obaw weszli do lokalu.
Jeden z podpalaczy rozlał benzynę i podpalił ją. Ku jego zaskoczeniu nastąpił niekontrolowany wybuch. Straty w firmie oszacowano na 53 tys. zł, a w kamienicy na 12 tys. zł. Z ustaleń śledztwa wynika, że pod nr 17 w kamienicy interesy prowadził przedsiębiorca Piotr Wyrwa. Miał kłopoty z prawem i proces za zagarnięcie dużych sum. Czy to Wyrwa zlecił podpalenie firmy, by zatrzeć ślady przestępstwa? Tego nie udało się udowodnić. Wiadomo jednak, że oskarżony Janusz M. był pracownikiem tartaku pod Krakowem, który należał do Piotra W. Obaj zaprzeczali, by mieli coś wspólnego z podpaleniem.
- Hala Targowa. Tu zatrzymał się czas [ZDJĘCIA ARCHIWALNE]
- Niesamowite! Te chałupy znajdują się w Krakowie [ZDJĘCIA]
- Bez wiz do USA. Do tych miast polecimy z Polski [CENY]
- Który z krakowskich radnych jest najlepszy? Który to leser?
- Budowa tunelu zakopianki - fakty, liczby, ciekawostki
- TOP 20 najbogatszych gmin w Małopolsce [RANKING]
