FLESZ - Koronawirus. Część sklepów zamknięta
Producenci drożdży zauważają, że piekarze gromadzą większe zapasy produktu aniżeli przed wystąpieniem wirusa Covid-19.
- U nas problemy wynikają z obostrzeń, jakie musiały zostać wprowadzone na szczeblu rządowym z przyczyn bezpieczeństwa - mówi nam jeden z producentów.
Chodzi przede wszystkim o wzmożone kontrole na granicach.
- Taka sytuacja powodowała opóźnienia w dostawach gotowego produktu do naszej firmy - mówi nam producent drożdży. Na szczęścia te zawirowania nie trwały zbyt długo. W tym tygodniu wszystko wjeżdża terminowo.
Producenci przyznają, że zapotrzebowanie na produkt, jakim są drożdże, znacznie wzrosło w ostatnim czasie. - Mamy nadzieję, że sytuacja będzie szła w kierunku dalszej normalizacji - mówią.
Kraków. Gdzie można kupić drożdże i dlaczego są towarem defi...
Duże braki są w sklepach. Odwiedziliśmy kilka w Krakowie, zadzwoniliśmy do kilkunastu. W żadnym nie było drożdży. Gdy pytaliśmy o ten produkt, słyszeliśmy, że jesteśmy marzycielami.
- Jadę do hurtowni, mam obiecane, ale czy faktycznie zostaną dostarczone? Tego nie wiem. Ostatnio w sobotę dostałem 200 paczek. Rozeszły się w ciągu kilku minut - powiedział nam jeden ze sprzedawców.
Jak informuje portal wiadomoscihandlowe.pl, niektóre sklepy w Polsce wprowadziły limity, żeby klienci nie wykupowali wszystkich dostępnych drożdży.
Czy takie praktyki są zgodne z prawem: zapytaliśmy Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej w Krakowie. Czekamy na odpowiedzi.
