Urzędnicy przedstawili plan organizacji ruchu na Światowe Dni Młodzieży, strona kościelna rejestruje pielgrzymów i szyje ornaty, a rząd zajmuje się zapewnieniem bezpieczeństwa i pomocy medycznej. Tymczasem wielu krakowian, przejętych zapowiadanym „najazdem” 2 milionów wiernych na miasto, pyta, czy na czas ich pobytu i papieża Franciszka zostanie wprowadzona prohibicja w mieście - zakaz sprzedaży alkoholu. W czasie wizyt papieskich takie rozwiązanie nieraz stosowano.
Zapytaliśmy więc służby i organizatorów, na razie nikt z takim pomysłem oficjalnie nie wystąpił. - Nie było formalnego wniosku od organizatorów w sprawie takiego rozwiązania - podaje Jan Machowski z biura prasowego magistratu. - Prohibicję na terenie Krakowa może wprowadzić rada miasta przyjmując stosowną uchwałę lub Rada Ministrów rozporządzeniem. To w tych dokumentach określa się zasady i terminy prohibicji.
Pytamy dalej. Wojewoda małopolski, przedstawiciel rządu w województwie, również nie podjął żadnych działań w tej sprawie. Jak również strona kościelna. - Nie występowaliśmy z prośbą do władz miasta czy regionu o wprowadzenie prohibicji. Nie ma też takich planów - zapewnia Ewa Korbut z biura prasowego Komitetu Organizacyjnego ŚDM 2016. - Podczas poprzednich edycji ŚDM prohibicji nie było - dodaje i informuje, że również sam Watykan nie domaga się zakazu picia i sprzedaży alkoholu w Krakowie.
Ta sprawa wydaje się zatem rozstrzygnięta. Tymczasem miasto ciągle nie ma szczegółowego projektu dotyczącego organizacji ruchu na ŚDM, na podstawie którego musi oznakować miasto. W miniony poniedziałek zaprezentowano główne obszary ograniczenia ruchu aut i drogi przejścia pielgrzymów, ale spowoduje to zmiany na setkach innych ulic, o których tysiące znaków i tablic muszą informować.
Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu już w lutym próbował znaleźć firmę, która się tym zajmie. Ale za projekt i oznakowanie zażyczyła sobie aż 5 mln zł, a urzędnicy mieli na to tylko 2 mln zł. Przetarg unieważniono. - Teraz podzieliliśmy to zadanie. Z jedną firmą podpiszemy niedługo umowę na sam projekt, później wyłonimy tę, która postawi oznakowanie - mówi Michał Pyclik, rzecznik ZIKiT.
Projekt ma być gotowy do 7 maja i kosztować ok. 150 tys. zł. Na znaki wydamy już jednak miliony złotych, ale nie wiadomo jeszcze ile dokładnie.
">
