Tymczasem stojący tuż obok dyrektor osobiście witał ważniejszych widzów...
To już kolejna odsłona protestu rozpoczętego w teatrze w październiku.
W środę opisywaliśmy historię 26-letniej baletnicy, która została zwolniona z pracy w operze po tym, jak wygrała walkę z nowotworem.
Kobieta otrzymała wypowiedzenie uzasadnione długą absencją chorobową i słabą dyspozycyjnością.
Tancerkę zwolniono, choć pomiędzy pobytami w szpitalu występowała w przedstawieniach. Gdy wyzdrowiała i chciała na dobre wrócić do pracy, dowiedziała się, że jest już niepotrzebna. Kobieta nie zgadza się z zarzutami i walczy o pracę w sądzie.
Za baleriną murem stoją związki zawodowe opery i krakowskie Amazonki. Szefowa tego stowarzyszenia napisała w sprawie Emilii Lorenc list do poprzedniego marszałka województwa Marka Nawary. Odpisał jej jednak, że sprawy kadrowe w operze nie leżą w jego gestii.
Zobacz także: Afera w krakowskiej Operze: artyści bronią zwolnionej tancerki
Teraz sytuacja uległa zmianie. Nowy marszałek Marek Sowa i członek zarządu województwa Witold Latusek, zajmujący się kulturą, obiecali zbadać sprawę zwolnionej przez dyrektora Bogusława Nowaka kobiety. Wczoraj poinformowali nas, że w przyszłym tygodniu zaproszą na spotkanie i dyrektora i Emilię Lorenc.
- Dyrektor opery może podejmować decyzje personalne, ale nie zwalnia go to z empatii - uważa Witold Latusek. - Poprosiłem dyrektora Departamentu Kultury Urzędu Marszałkowskiego Krzysztofa Markiela o interwencję i wypracowanie jakiegoś porozumienia - dodaje.
Tymczasem Bogusław Nowak wywiesił wczoraj w gmachu opery "list otwarty".
Na to pismo od razu bardzo emocjonalnie zareagowała sama pani Emilia - pisząc list do marszałka.
Co tak ją zdenerwowało?
- Dyrektor w piśmie wywieszonym na tablicy ogłoszeń zarzucił mi słabą dyspozycyjność - tłumaczy zdenerwowana kobieta. - W przypadku choroby nowotworowej jest ona chyba zupełnie zrozumiała!? Twierdził też, że kłamię mówiąc na łamach "Gazety Krakowskiej", że nie rozmawiał ze mną na temat zwolnienia. Napisał również wiele nieprawdziwych informacji, m.in. że zaproponował mi pokrycie części kosztów edukacji przygotowującej mnie do wykonywania innego zawodu. To bzdura - mówi stanowczo tancerka.
Zbulwersowana postępowaniem dyrektora postanowiła przekazać swoje stanowisko bezpośrednio marszałkowi województwa.
Nie tylko ona. Oburzona stanowiskiem Bogusława Nowaka rada pracownicza w operze także przygotowała list do marszałków.
Witold Latusek wydał więc polecenie, aby dyrektor Nowak nie komunikował się już w ten sposób z panią Emilią.
- Do końca roku chciałbym wyciszyć emocje i po rozmowach zaproponować jakieś zadowalające stanowisko - zaznacza członek zarządu województwa.
Przed piątkową premierą w operze trwał protest płacowy.
Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Rzucił się z nożem na kolegę przy grillu
Maciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą. Wejdź na szumowski.eu