https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Przestępca szukał na komisariacie kolegi po fachu

Piotr Rąpalski
Policja
Dyżurny komisariatu policji przy ul. Lubicz zauważył przez okno poszukiwanego listem gończym i zatrzymał go. Po chwili do komisariatu wbiegł młody mężczyzna i zapytał, co się dzieje z jego kolegą. Chwilę później na posterunek przybył mieszkaniec Krakowa, który zgłosił napaść i kradzież. Okazało się, że byli to właśnie dwaj poprzedni mężczyźni.

Policjant kończąc służbę wyjrzał przez okno, a tam zobaczył idącego chodnikiem mężczyznę, który łudząco był podobny do osoby poszukiwanej przez katowicką policję. Mundurowy niezwłocznie wybiegł więc na zewnątrz, aby go wylegitymować. Po sprawdzeniu danych osobowych, 48-latek został zatrzymany, gdyż faktycznie ukrywał się przed organami ścigania i karą więzienia.

Następnie, po kilku minutach, do dyżurnego zgłosił się 27-letni mężczyzna, zaniepokojony o swojego kolegę, którego chwilę wcześniej widział, jak wchodził do tego budynku. Na wszelki wypadek również został sprawdzony – kolega zatrzymanego nie był jednak poszukiwany.

Chwilę później do komisariatu wbiegł zdenerwowany i roztrzęsiony 42-letni mieszkaniec Krakowa, twierdząc, że został pobity i okradziony przez dwóch sprawców. Pokrzywdzony szczegółowo opisał wygląd napastników. Podane rysopisy odpowiadały wizerunkom zatrzymanego przed momentem poszukiwanego oraz jego przyjaciela. Wszelkie wątpliwości, co do ich udziału w zdarzeniu rozwiały przeszukania.

Przy starszym sprawcy, mundurowi znaleźli telefon komórkowy należący do pokrzywdzonego, a w plecaku młodszego – skradzioną kartę płatniczą. Odpowiedzą za rozbój - grozi im do 12 lat pozbawienia wolności.

WIDEO: Magnes - Kultura Gazura - odcinek 32

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

D
Dolina
Jakim cza być debilem by iść na komisariat w fantami w kieszeni.
B
Bjornergarden
D*** by sobie jezykami w kryminale podcierali ale by szmaciarz jeden z drugim mial chociaz minimalna kare. Bo pobyt na monte dla takich smieci to wakacje - doucza sie nowego fachu, porobia kontakty... wejda z magistrem a wyjda z doktoratem przestepczym... a do tego wszystko za friko. Paranoja...
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska