https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Pytała, czy pójdzie do nieba... Pomóż tej dziewczynce!

fot. archiwum
Dorotka Kurek z Krakowa ma teraz 5 lat. Dwa lata temu zdiagnozowano u niej chłoniaka. Lekarze nie wiedzieli, czy dziewczynka przeżyje. Możesz jej pomóc.

25 marca 2014 r. rodzice Dorotki dostali bilet do onkologicznego piekła. - Wtedy pierwszy raz poczułam, jakby ktoś rozrywał mi serce na milion kawałków. Do szpitala w Tarnowie trafiliśmy z podejrzeniem zapalenia oskrzeli. Gdy pomyślę, jak mnie wtedy te oskrzela przerażały, to chce mi się śmiać. Tak wiele oddałabym, żeby to rzeczywiście było tylko zapalenie - wspomina mama dziewczynki Justyna Kurek.

Z Tarnowa Dorotka trafiła do szpitala w Prokocimiu. Tam okazało się, że ma guza wielości półlitrowej butelki, zlokalizowanego w śródpiersiu.

- Pamiętam to jak dziś. Godzina 6 rano, przyszła do mnie lekarka. Kiedy powiedziała mi, że Dorotka jest chora, że to guz, zaczęłam płakać, a ona płakała razem ze mną - wspomina kobieta.

Powiększone serce
Na zdjęciu było widać, że serce jest powiększone. „Trzeba zrobić biopsję, ale dziecko może tego nie przeżyć” - usłyszeli na szpitalnym korytarzu rodzice dziewczynki. - Dowiedziałem się, że guz jest ogromny i jest bardzo źle. A większość dzieci z takimi dużymi guzami umiera. Wydawało mi się, że to najgorszy dzień mojego życia. Niestety, takich dni ze śmiercią czającą się w kącie było jeszcze kilka - opowiada mama Dorotki.

Teraz dziewczynka przyjmuje doustną chemię w domu. Czeka ją jeszcze kilka miesięcy brania chemii podtrzymującej. Po pięciu latach bez nawrotu będzie można powiedzieć, że jest zdrowa. - Strach cały czas nam towarzyszy. Dorotka jeszcze teraz budzi się w nocy z płaczem, zdarzało się, że pytała nas, czy pójdzie do nieba. Najtrudniejsze były odpowiedzi na takie pytania - mówi Justyna Kurek.

Po kilkanaście tabletek
Dorotka codziennie łyka kilka, a nawet kilkanaście tabletek. Każdy ból brzuszka czy brak apetytu powoduje, że rodzice zastanawiają się czy to nie nawrót choroby. Niedługo czeka ich kontrolna tomografia.

- Rak cały czas z nami jest, nie daje o sobie zapomnieć. Żyjemy tak, jakby jutro miał się skończyć, mimo wszystko starając się zapewnić Dorotce w miarę normalne dzieciństwo - mówi mama 5-latki.

Dorotka jest podopieczną Fundacji Dziecięce Fantazje, która pomaga w spełnianiu marzeń ciężko chorych dzieci. Pomóc w spełnieniu dwóch marzeń Dorotki można na dwa sposoby.

Przelewając pieniądze na konto Fundacji : 14 1930 1523 2310 0345 8400 0001, BANK POLSKIEJ SPÓŁDZIELCZOŚCI S.A. W tytule należy wpisać: Dla Dorotki Kurek. Można również przekazać 1 proc. swojego podatku. Numer konta i tytuł przelewu pozostaje ten sam, KRS 0000168783.

Dziewczynka wiele miesięcy spędziła w łóżku szpitalnym. Dlatego teraz marzy o własnym łóżeczku, ale zupełnie innym niż to na oddziale onkologii. Podoba jej się takie w kształcie tira, z kołami, kierownicą i szufladami na zabawki, w którym będzie mogła spać razem ze swoim młodszym braciszkiem.

Drugim marzeniem dziewczynki jest rowerek, najlepiej w jej ulubionym czerwonym kolorze. Dorotka mówi, że kiedyś będzie mistrzem baletu, a na razie chce zostać mistrzem roweru.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
czytelnik gk
Rozumie ze my starsi jemy syf bo jemy sol drogowa znowu w jedzeniu jak rok temu i nikt nikomu nic nie zrobil.Ale skad takie male dziecko ma raka.Papiez ostatnio powiedzial ze nie rozumie tego czemu dzieci tak cierpia.Panstwa w tym Polska tzn rzadzacy nimi powinny kontrolowac wszystkie zaklady pracy 24h ,jemy syfff,wdychamy syf i stad sa raki.
m
maciek 56
Do tego jeszcze dodac bizantyjskie koszty obchodów rocznic z których nic nie wynika to mamy całkiem sporą sumkę na leczenie dzieci.Miała być dobra zmiana a jest d**** i cyrk.
p
pol
Zamiast wywalać monstrualną forsę na ŚDM lepiej pomóc temu i innym potrzebującym dzieciom.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska