25 marca 2014 r. rodzice Dorotki dostali bilet do onkologicznego piekła. - Wtedy pierwszy raz poczułam, jakby ktoś rozrywał mi serce na milion kawałków. Do szpitala w Tarnowie trafiliśmy z podejrzeniem zapalenia oskrzeli. Gdy pomyślę, jak mnie wtedy te oskrzela przerażały, to chce mi się śmiać. Tak wiele oddałabym, żeby to rzeczywiście było tylko zapalenie - wspomina mama dziewczynki Justyna Kurek.
Z Tarnowa Dorotka trafiła do szpitala w Prokocimiu. Tam okazało się, że ma guza wielości półlitrowej butelki, zlokalizowanego w śródpiersiu.
- Pamiętam to jak dziś. Godzina 6 rano, przyszła do mnie lekarka. Kiedy powiedziała mi, że Dorotka jest chora, że to guz, zaczęłam płakać, a ona płakała razem ze mną - wspomina kobieta.
Powiększone serce
Na zdjęciu było widać, że serce jest powiększone. „Trzeba zrobić biopsję, ale dziecko może tego nie przeżyć” - usłyszeli na szpitalnym korytarzu rodzice dziewczynki. - Dowiedziałem się, że guz jest ogromny i jest bardzo źle. A większość dzieci z takimi dużymi guzami umiera. Wydawało mi się, że to najgorszy dzień mojego życia. Niestety, takich dni ze śmiercią czającą się w kącie było jeszcze kilka - opowiada mama Dorotki.
Teraz dziewczynka przyjmuje doustną chemię w domu. Czeka ją jeszcze kilka miesięcy brania chemii podtrzymującej. Po pięciu latach bez nawrotu będzie można powiedzieć, że jest zdrowa. - Strach cały czas nam towarzyszy. Dorotka jeszcze teraz budzi się w nocy z płaczem, zdarzało się, że pytała nas, czy pójdzie do nieba. Najtrudniejsze były odpowiedzi na takie pytania - mówi Justyna Kurek.
Po kilkanaście tabletek
Dorotka codziennie łyka kilka, a nawet kilkanaście tabletek. Każdy ból brzuszka czy brak apetytu powoduje, że rodzice zastanawiają się czy to nie nawrót choroby. Niedługo czeka ich kontrolna tomografia.
- Rak cały czas z nami jest, nie daje o sobie zapomnieć. Żyjemy tak, jakby jutro miał się skończyć, mimo wszystko starając się zapewnić Dorotce w miarę normalne dzieciństwo - mówi mama 5-latki.
Dorotka jest podopieczną Fundacji Dziecięce Fantazje, która pomaga w spełnianiu marzeń ciężko chorych dzieci. Pomóc w spełnieniu dwóch marzeń Dorotki można na dwa sposoby.
Przelewając pieniądze na konto Fundacji : 14 1930 1523 2310 0345 8400 0001, BANK POLSKIEJ SPÓŁDZIELCZOŚCI S.A. W tytule należy wpisać: Dla Dorotki Kurek. Można również przekazać 1 proc. swojego podatku. Numer konta i tytuł przelewu pozostaje ten sam, KRS 0000168783.
Dziewczynka wiele miesięcy spędziła w łóżku szpitalnym. Dlatego teraz marzy o własnym łóżeczku, ale zupełnie innym niż to na oddziale onkologii. Podoba jej się takie w kształcie tira, z kołami, kierownicą i szufladami na zabawki, w którym będzie mogła spać razem ze swoim młodszym braciszkiem.
Drugim marzeniem dziewczynki jest rowerek, najlepiej w jej ulubionym czerwonym kolorze. Dorotka mówi, że kiedyś będzie mistrzem baletu, a na razie chce zostać mistrzem roweru.