- To, co się dzieje na naszym osiedlu, to katastrofa. Pod topór poszły nie tylko krzewy, ale stare i okazałe drzewa. Niech ktoś powstrzyma masową egzekucję przyrody pod naszymi oknami - alarmuje Helena Gajda, mieszkanka ulicy Komandosów.
Krakowianie, jak również lokalni przyrodnicy, chcący uratować zieleń na swoim osiedlu, podjęli próbę interwencji w Wydziale Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta Krakowa.
- Drzewa rosnące na skwerze przy skrzyżowaniu ulic Jana Bułhaka i Wygranej stanowią fragment korytarza ekologicznego ciągnącego się od Tyńca. Rośnie tam wiele wyjątkowych okazów, które należy uchronić przed wycinką - ocenia Aleksander Hodowański, członek małopolskiego oddziału Polskiego Klubu Ekologicznego. Dodaje, że szczególnie cenne są dwie lipy, które ze względu na rozmiar oraz wiek mają znamiona pomników przyrody.
Niestety, wszystkie działania mieszkańców na niewiele się zdały. Wczoraj teren w bezpośrednim sąsiedztwie Centrum Kongresowego przypominał krajobraz po bitwie. Karczowanie zieleni prowadzone jest jednak zgodnie z prawem.
- Wycinka jest prowadzona w oparciu o ZRID, czyli "zezwolenie na realizację inwestycji drogowej". Przed jego uzyskaniem pozyskaliśmy wszystkie zgody i opinie w zakresie gospodarki zielenią - twierdzi Filip Szatanik z Wydziału Informacji, Turystyki i Promocji Miasta. Urzędnik potwierdził, że maksymalny zakres prac to około 300 drzew i krzewów. - Staramy się ograniczyć wycinkę do niezbędnego minimum dla zrealizowania układu drogowego wokół Centrum Kongresowego. Projekt przewiduje nasadzenia zamienne - twierdzi Filip Szatanik.
Mieszkańców jednak takie tłumaczenia nie przekonują.
Radni dzielnicy VII Dębniki są zdziwieni ogromem prac związanych z wycinką. - Liczba 300 drzew i krzewów jest naprawdę duża. Nie możemy dopuścić, by osiedle Podwawelskie, będące enklawą zieleni, zamieniało się w betonową pustynię - przyznaje Krzysztof Gacek, radny "ósemki".
Rada dzielnicy będzie monitorować sytuację.
Na pytanie o możliwość pozostawienia chociaż dwóch najstarszych lip, które chcieli uratować mieszkańcy, magistraccy urzędnicy nie udzielili nam odpowiedzi. Według relacji krakowian, drzewa te zostały już wycięte.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+