Koronnym dowodem jego winy jest potajemne nagranie rozmowy o napadzie, jaką jego nieostrożna dziewczyna przeprowadziła z przypadkowym mężczyzną. Z ustaleń śledczych wynikało, że 18 marca 2011 r., przed północą dwaj mężczyźni napadli na stację benzynową i jeden z nich uderzył go obuchem siekiery w głowę przypadkowego klienta stacji benzynowej. Sprawcy postraszyli też dwóch pracowników stacji, zniszczyli sprzęt za 850 zł i skradli 6 butelek wódki wycenionych na 170 zł. Po wszystkim zbiegli z łupem.
Na ławie oskarżonych znalazł się tylko Marcin C. , który pomagał nieustalonym dwóm mężczyzną w dokonaniu rozboju. Z ustaleń śledczych wynikało, że mężczyzna był znany pracownikom stacji dlatego pozostał na zewnątrz, a jego wspólnicy użyli siekiery, którą im wcześniej wręczył.
Podczas trwania procesu Marcin C. przed Sądem Okręgowym w Nowym Sączu okazało się, że jest potajemne nagranie rozmowy, jaką mieszkaniec Limanowej przeprowadził z Natalią K., dziewczyną Marcina C. Wynikało z nagrania, że w napadzie Marcin C., jedynie stał przed stacją i nie wchodził do środka. Siekierą mieli się wtedy posłużyć dwaj inni, nieustaleni do dziś mężczyźni. Oskarżony o wszystki opowiedział Natalii K. Na rozprawie próbowała wybielić oskarżonego i twierdziła, że w trakcie nagranej rozmowy była pijana, plotła bzdury i wcale tak nie mówiła. Jednak opinia biegłych była jednoznaczna, że to jej głos jest zarejestrowany na taśmie. Sąd zgodził się, że nagranie odpowiada przebiegowi wypadków i jest kluczowym dowodem.