Na ile procent Polska otrzyma pieniądze z KPO?

Szczupła, wysoka szatynka, ubrana w sukienkę w kratę oskarżona w sądzie I instancji przysłuchiwała się z uwagą zeznaniom policjantów z komisariatu w Alwerni, bo to oni około południa zostali wezwani na miejsce tragedii 21 maja 2020 r.
- Mieliśmy stanowić asystę dla medyków z pogotowia, którzy już byli na miejscu
- nie krył 35-letni Michał L. Funkcjonariusz dodał, że jeszcze w czasie jazdy na miejsce oficer dyżurny przekazał im informację, że oprócz rannej jest tam martwe dziecko.
Uduszenie córki i próba samobójcza
- Faktycznie ciało dziewczynki znajdowało się na podłodze w przedpokoju, obok leżała jej matka, której lekarze udzielali pomocy - zeznał świadek. Dodał, że Monika R. potwierdziła im, że dzień wcześniej udusiła córkę około godziny 23.00, używała do tego folii spożywczej, którą zatkała usta i nos dziecka. Potem targnęła się na swoje życie, zażyła tabletki i podcięła sobie nadgarstki i naczynia krwionośne nóg.
- Była bardzo osłabiona z powodu utraty krwi, lekarze uznali, że wymaga pobytu w szpitalu i tam trafiła
- mówił policjant. Sędzia dopytywał świadka, czy kobieta wspomniała, dlaczego dokonała zabójstwa.
- Już tego nie pamiętam, czy o tym wspomniała. Na pewno w jej pokoju był list przyczepiony do szafy. Podawała w nim motywy swego czynu - relacjonował policjant. Kopię listu miała też w portfelu babcia zamordowanej Julii, czyli Elżbieta R.
- I to ona pierwsza zorientowała się, że doszło do tragedii - mówił z kolei policjant, 32-letni Grzegorz M. Krzyk kobiety spowodował, że na parter z I piętra zbiegli inni domownicy. Ujrzeli krew w pokoju Moniki R. i leżące tam dwa noże, które natychmiast wyrzucili na trawnik przed dom. Zauważyli także pięciolatkę, ale myśleli, że jeszcze żyje, więc wynieśli ją do przedpokoju.
Wezwani na miejsce lekarze pogotowia nie mieli jednak wątpliwości, że dziewczynka musiała być martwa od dłuższego czasu, bo było już u niej widać tzw. plamy opadowe krwi.
- Jak wtedy zachowywała się Monika R., gdy przyjechaliście na miejsce? - interesował się sąd. - Widziałem, że leżała obok córki i była spokojna, ale co pewien czas się śmiała. Rzuciła: Ale teraz się porobiło - zeznał policjant Grzegorz M.
Zapamiętał, że domownicy wspominali, że od dwóch miesięcy Monika R. nadużywała alkoholu i gorzej traktowała córkę, miała jej mówić, że jest gruba. Sama zaś opowiadała, że „tu nie ma dla mnie miejsca”.
Wersja: samobójstwo rozszerzone
Świadkowie słyszeli, że oskarżona powiedziała, że chciała się zabić i zabrać ze sobą córkę. To mogłoby potwierdzać przypuszczenia, że z powodu kłopotów natury psychicznej oskarżona postanowiła dokonać tzw. samobójstwa rozszerzonego, czyli zabić córkę i potem siebie. Jej plan powiódł się tylko w stosunku do córki, sama przeżyła, bo zażyte w nadmiarze tabletki spowolniły upływ krwi z przeciętych nożem kuchennym naczyń krwionośnych i dlatego Monika R. przeżyła zamach na swoje życie.
W pozostawionym liście stwierdziła, że chciała chronić córkę przed pobytem w internacie lub domu dziecka, gdy ona popełni samobójstwo. To może tłumaczyć zamiar zabójstwa dziecka, ale o szczegółach związanych z motywacją sprawczyni na rozprawie wypowiadali się biegli.
Kobieta kilka lat temu opuściła rodzinne Zagórze i wraz z partnerem zamieszkała na Śląsku. Ich związek nie przetrwał jednak próby czasu. Owocem ich miłości była właśnie Julia. Monika R. wróciła do rodzinnego domu dwa lata przed zbrodnią, gdzie ponownie wspólnie zamieszkała z matką i dalszą rodziną. Po tragedii jej partner Łukasz C. był oskarżycielem posiłkowym na procesie.
Proces brata oskarżonej
Sąd Apelacyjny w Krakowie swój wyrok wydał po dodatkowym wezwaniu na rozprawę i wysłuchaniu opinii biegłych medyków.
Przed krakowskim sądem toczy się też proces 35-letniego Adama R. brata oskarżonej, który ma swoją sprawę karną za próbę zabójstwa szwagra w tym samym domu w Zagórzu. Monika R. była świadkiem na tym procesie brata. Obojgu groziło dożywocie.
- 50 GENIALNYCH zdjęć Krakowa sprzed 50 lat!
- Odkryte baseny w Krakowie to... prehistoria. Pamiętacie Cracovię, Wisłę i Polfę?
- Krakowski początek kapitalizmu. Tak handlowano pod Wawelem w latach 90.!
- 15 lat temu wielka galeria zmieniła centrum Krakowa. Jak miasto wyglądało bez niej?
- Oto najnowsze hity z kartkówek szkolnych (FOTO)
- Romantyczne miejsca na randkę w Krakowie