Zgoda na wyjazd byłego męża Marty Kaczyńskiej zapadła pod koniec marca tego roku mimo tego, że formalnie wciąż obowiązywał go zakazu opuszczania kraju. Było to możliwe po tym jak na niejawnym posiedzeniu sąd zadecydował o częściowym uchyleniem środka zapobiegawczego. Prokuratura już zażaliła się na takę decyzję sądu.
Sąd nie podawał wtedy powodów tej niecodziennej decyzji zasłaniając się tym, że posiedzenie, na którym tak zadecydowano było niejawne. Wiadomo jednak, że sąd zgodził się na wyjazd Dubienieckiego do Chicago od 4 do 20 kwietnia. Tam miał konsultować się z lekarzem w sprawie zdrowia. Były mąż Marty Kaczyńskiej uskarża się bowiem na problemy z kręgosłupem.
Decyzja sądu zaskoczyła Prokuraturę Regionalną w Krakowie, która oskarża adwokata o wyłudzenie milionów z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Śledczy złożyli zażalenie na tę decyzję sądu z wnioskiem o wstrzymanie pozwolenie na wyjazd za granicę.
Prokurator Włodzimierz Krzywicki, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Krakowie twierdzi, że częściowe uchylenie środka zapobiegawczego jest dziwaczną konstrukcja, niespotykaną w polskiej procedurze karnej.
Z kolei sędzia Beata Górszczyk zapewnia, że takie decyzje sędziów zdarzają się, choć rzadko i tylko w nadzwyczajnych okolicznościach.
- Podczas jednego z procesów sama częściowo uchyliłam zakaz opuszczania kraju oskarżonemu, który miał ślub córki - mówi sędzia Górszczyk.
Według śledczych gang, którym miał kierować 37-letni Marcin Dubieniecki wyszukiwał niepełnosprawne osoby, które starały się o dofinansowanie swojej pracy w PFRON.
Chodzi o ok. 250 niewidomych, którzy dostawali po 1800 zł miesięcznie. Z tego 1300 zł wysyłali na konta wskazane przez Dubienieckiego. Miał to być haracz za załatwienie im pracy. Firma zatrudniająca niewidomych miała siedzibę w Krakowie.
Wyłudzone w ten sposób miliony - przynajmniej częściowo - miały trafić na konta firm założonych w rajach podatkowych na Cyprze i Seszelach.
Co Ty wiesz o Krakowie? (odc. 44)
ZOBACZ KONIECZNIE: